Dogmat o wniebowzięciu Maryi został ogłoszony dnia 1 listopada 1950 roku przez papieża Piusa XII. Jego treść jest zwięzła: „Niepokalana Dziewica z ciałem i duszą została wzięta do chwały niebieskiej”. Po jego ogłoszeniu podniosły się liczne głosy krytyki ze strony protestantów i prawosławia, również niektórzy teologowie katoliccy odnieśli się do niego krytycznie.
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest okazją do kontemplacji życia Matki Jezusa i naszego własnego życia. Od zarania swych dziejów Kościół wpatruje się w Maryję jak w „wielki znak, który ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1). Papież Pius XII ogłaszając ten dogmat miał jednak silne oparcie w wierze ludu chrześcijańskiego. Do papieża od długiego czasu napływały prośby, aby oficjalnie zostało ogłoszone przekonanie zakorzenione w sercach i umysłach ludzi, że zwieńczeniem życia Matki Jezusa jest Jej wyniesienie do chwały nieba z duszą i ciałem, a więc w całym człowieczeństwie, najpierw jako owoc zbawczego działania Jezusa Chrystusa, a potem także jako owoc niezwykłej współpracy Maryi z Bożą łaską, co widać w każdym momencie Jej życia.
Oczekiwania
Papież Pius XII ogłaszając ten dogmat spodziewał się, że będzie on bodźcem do wielkiego duchowego dobra dla czasów, w których żyjemy. Pius XII pisał: „gdy błędne nauki materializmu i wynikające z nich zepsucie obyczajów niosą zagrożenie zgaszenia światła cnoty, a poprzez rozpętane walki i wojny – zniszczenie życia tylu ludzi, należałoby oczekiwać, że prawda wniebowzięcia Maryi w jasnym świetle ukaże wszystkim, do jak wzniosłego celu duszą i ciałem jesteśmy skierowani”, a wpatrywanie się w wywyższoną Matkę Pana „umocni wiarę w nasze zmartwychwstanie i będzie prowadziło do bardziej dynamicznego działania”.
Do nieba przez codzienność
We Mszy świętej w uroczysty dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wsłuchujemy się w dobrze nam znany fragment Ewangelii według świętego Łukasza 1, 39-56, który opowiada o przyjściu Maryi do swej krewnej, Elżbiety. Podczas gdy uroczystość jakby już w samej swej nazwie uwzniośla Maryję, umieszcza Ją wysoko, otacza nimbem zwycięstwa i chwały, to fragment Ewangelii, taki znajomy nam wszystkim, ukazuje Maryję w sytuacji z codziennego życia na ziemi: odwiedziny u kogoś, chwila przywitania. Może tak właśnie powinniśmy myśleć, że do nieba, do chwały i zwycięstwa, idzie się przez codzienność, przez prozaiczne, zwyczajne wydawałoby się, chwile.
Do nieba przez bycie człowiekiem
Chwila, którą uwieczniła Ewangelia według świętego Łukasza, pomimo swej zwyczajności jest jednak pełna piękna i dobra, których źródłem jest ludzkie serce; piękna i dobra, które rodzą się i ujawnią pośród ludzi, gdy człowiek stara się po prostu być człowiekiem, być ludzki. Czyż nie jest pięknym i dobrym odruchem serca gorliwość Maryi w okazywaniu pomocy ciężarnej, starszej krewnej: „Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem…”? Czyż nie jest piękne i dobre, bo pełne życzliwości i otwartości, samo przywitanie się dwóch bohaterek tego ewangelicznego czytania? Rzuca się w oczy, ile duchowej harmonii jest między Nimi, Maryją i Elżbietą, a zarazem dostrzegamy, że ta harmonia istnienia zatacza w ich sercach jeszcze szerszy krąg: radość dosięga dzieciątko, które rozwija się w łonie Elżbiety, a obie kobiety napełnia Boży Duch, są więc w najpiękniejszej harmonii, bo z samym Stwórcą! Mają dla siebie słowa życzliwości i uznania: „błogosławiona jesteś…”; stoją przed sobą w pokorze: „a skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie…”, „Bóg wejrzał na uniżenie swojej służebnicy…”; obie są pełne wiary Boga, w Bożą moc i posłuszeństwa wobec Bożych natchnień; obie potrafią znaleźć słowa, by uwielbić Boga, dostrzec Jego działanie w historii swojej własnej i całego ludu; Maryja ma piękne i dobre myśli, słowa i czyny względem ludzi i względem Boga – wielki przykład człowieczeństwa! Może to też wskazówka płynąca z dzisiejszej uroczystości: to co dobre i piękne, prawdziwie człowiecze, pozostanie na zawsze.
Właśnie w świetle tego fragmentu Ewangelii warto zastanowić się nad słowami modlitwy, które w tym uroczystym dniu wypowiada kapłan tuż przed czytaniami Bożego Słowa: „O Boże, spraw, abyśmy nieustannie troszczyli się o dobra duchowe i zasłużyli na udział w Jej (tj. Maryi) chwale”.
Łatwo pochłania nas wir troski o sprawy materialne, wiele sił i energii im poświęcamy. Ewangelia pokazuje, że obok świata ekonomii, pieniądza, władzy, istnieje też świat rodziny, życzliwości międzyludzkiej, wiary, radości, modlitwy, innymi słowy świat duchowy, równie ważny, a może nawet i ważniejszy dla człowieka.
„Ubodzy Pana” i moc Boga
Maryja jest jedną z tych, których Pismo Święte nazywa „ubogimi Pana”, czyli tych, którzy za jedyne oparcie mają nie pychę i władzę, ale miłość Pana. Taka postawa życiowa podpowiada Maryi słowa, którymi wielbi Boga w swojej Pieśni wypowiedzianej przy okazji spotkania z Elżbietą. W tej Pieśni Maryja głosi siedem dzieł Bożych:
okazał moc swego ramienia,
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich,
strącił władców z tronu,
a wywyższył pokornych,
głodnych nasycił dobrami,
a bogatych z niczym odprawił,
ujął się za swoim sługą Izraelem.
Tych siedem dzieł Boga wywraca logikę triumfu, utrwaloną w umysłach ludzi możnych, dążących do sukcesów politycznych i finansowych, do zyskania popularności. Sam Syn Boży przez wcielenie stał się człowiekiem prostym i ubogim, niósł swój codzienny krzyż i krzyż męki (G.F. Ravasi). Maryja i każdy „ubogi Pana” idzie przez życie tą samą drogą. Pieśń Maryi znajduje swe dopełnienie właśnie w chwale Wniebowzięcia! Wniebowzięcie Maryi ukazuje także jaki jest ostateczny cel Bożych działań. Pieśń Maryi nie jest już tylko Jej Pieśnią. Stała się przecież Pieśnią Kościoła, powtarzaną codziennie w wieczornej modlitwie, w nieszporach. Pieśń Maryi może stać się naszą Pieśnią ufnej nadziei, a życie Maryi zakończone Wniebowzięciem jest dla każdego z nas zaproszeniem, by stawać się jak Ona „ubogimi Pana”.
Nieustanne dążenie do Boga
W każdej Mszy świętej kapłan, również w imieniu wszystkich, wypowiada modlitwę nad darami chleba i wina, ofiarowanymi Bogu. W tych darach staramy się zawsze zobaczyć także siebie, swe życie ofiarowane Bogu. Modlitwa nad darami, a więc w pewien sposób i nad naszym własnym życiem, w uroczystość Wniebowzięcia brzmi tak: Panie Boże, niech się wzniesie do Ciebie ofiara naszego oddania i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej niech nasze serca rozpalone ogniem miłości nieustannie dążą do Ciebie.
Tak oto wniebowzięcie Maryi przypomina i nam wzniosły cel, do którego jesteśmy skierowani.
Ks. Dariusz Drążek
„Pielgrzym” 2009, nr 16 (514), s. 16-17