W jaki sposób powinniśmy je realizować?
Tymi praktykami są: post, modlitwa i jałmużna. O sposobie ich realizowania dowiadujemy się z fragmentu tak zwanego Kazania na górze, czyli pierwszej mowy Jezusa zanotowanej na kartach Ewangelii Mateuszowej (por. 6,1 – 18). „Uczynków” pobożnych nie powinniśmy wykonywać po to, by uzyskać pochwałę ze strony ludzi. Wówczas staniemy się obłudnikami. Użyte tu słowo greckie hypokritai (w liczbie mnogiej hypokrites) pierwotnie oznaczało aktora, a więc kogoś, kto tylko gra w sztuce. Łatwo się domyślić, że to od tego terminu pochodzi współczesny rzeczownik „hipokryta”, czyli właśnie obłudnik. Jeśli dając komuś jałmużnę, chcemy ludziom pokazać swą (rzekomą) hojność, jeśli modlimy się na widoku, by zamanifestować swoją (często pozorną) pobożność i jeśli pościmy, przybierając ponury widok (aby wszyscy podziwiali naszą pokutę), to nie otrzymamy nagrody od Boga. Nie znaczy to, że tak wypełniane uczynki nie mają żadnej wartości – nagrodą za ich praktykowanie będzie pochwała ze strony ludzi. I tylko tyle. Nie ma wówczas szans na to, że Niebo je dostrzeże i doceni. Jeśli jednak nasze praktyki będą wykonywane „w ukryciu”, świat może wcale ich nie zauważyć, ale nie przeoczy ich Najwyższy, który wynagrodzi nam naszą pobożność. Najważniejsza jest zatem motywacja i właściwe nastawienie serca. Ciągle trzeba je korygować i szukać najszczerszych intencji. Wówczas nigdy nie zostaniemy nazwani przez Jezusa obłudnikami.
„Pielgrzym” 2018, nr 3 (736), s. 7