Dlaczego Boże Narodzenie obchodzimy właśnie 25 grudnia, skoro Pismo święte nie mówi nam nic o konkretnej dacie narodzin Jezusa Chrystusa – tłumaczy patrolog ks. prof. Marcin Wysocki, wykładowca KUL.
Przez pierwsze trzy wieki Kościół nie obchodził Bożego Narodzenia, najważniejszym, celebrowanym świętem była Wielkanoc. W odniesieniu do niej właśnie usiłowano ustalić datę narodzenia Jezusa, jednak Pismo św. nie mówi nic konkretnego na ten temat. Są w nim różne przesłanki, odmiennie zresztą interpretowane, np. próba ustalenia pory roku na podstawie okresu wypasu owiec, ale tak naprawdę Ewangelie nie dostarczają nam żadnych argumentów za jakąś konkretną datą.
„W ostatnich latach pojawiły się badania, zresztą polskiego naukowca, patrologa, ks. prof. Józefa Naumowicza z Warszawy, który twierdzi, że takim asumptem do obchodów świąt Bożego Narodzenia było, ni mniej ni więcej, tylko wybudowanie bazyliki w Betlejem na miejscu prawdopodobnych narodzin Jezusa” – wyjaśnia ks. Wysocki.
„W roku 328 bazylika zostaje ukończona i oddana do użytku i w związku z tym istnieje konieczność stworzenia święta, które będzie celebrować to, o czym mówi ta bazylika, czyli narodzenie Pana Jezusa. I wówczas zaczęto myśleć tak naprawdę nad datą, w której można by było umieścić obchody tego święta” – doprecyzowuje.
Jak mówi, data 25 grudnia została zaproponowana w Rzymie i miała związek z przesileniem zimowym. Podobnie jak w przypadku Wielkanocy, chodzi o światło, którego w przesileniu zimowym zaczyna przybywać. Tym światłem dla chrześcijan jest Chrystus, Światłość świata, stąd też umiejscowienie święta właśnie 25 grudnia.
Źródło: https://ekai.pl/dlaczego-boze-narodzenie-obchodzimy-wlasnie-25-grudnia/
Fot. pixabay.com