Wiele jest prognoz rokujących, że pandemia i towarzyszące jej restrykcje – ograniczające możliwość praktyk religijnych – będą oznaczać kres tradycyjnego modelu religijności Polaków, charakteryzującego dość wysokim poziomem praktyk. Tymczasem badania pokazują co innego: na tyle mocne zakorzenienie tradycji religijnej dużej części społeczeństwa, że w krótkim okresie – niezależnie od istniejących przeciwności – zachowuje ona charakter stabilny i nie podlega załamaniom.
Warto zauważyć, że – co wykazywały różne badania sprzed okresu pandemii – można mówić w Polsce o powolnej sekularyzacji, która jednak podąża innym torem niż społeczeństwa zachodnie. Z ponad 50% osób chodzących systematycznie do kościoła w końcu lat 80-tych, odsetek dominicantes zmniejszył się do ok. 39 % w ostatnich latach. W tym też czasie odsetek osób deklarujących się jako niepraktykujących wzrósł do 15%, z pozostała część społeczeństwa praktykuje okazjonalnie.
Praktyki religijne w okresie największej izolacji
Czy dotychczasowy okres pandemii, związany z radykalnymi ograniczeniami możliwości uczestnictwa w nabożeństwach w kościele – i związana z tym dyspensa ze strony biskupów zwalniająca z niedzielnego obowiązku udania się do kościoła, a zachęcająca do udziału we Mszy św. poprzez media – zmniejszyła deklaracje religijności Polaków? Warto sięgnąć do badań.
W okresie pandemii najszersze, i to dwukrotne badania religijności Polaków przeprowadził CBOS. Pierwsze zostały wykonane w czerwcu 2020, po ponad dwumiesięcznym czasie niemal całkowitego zamknięcia świątyń, kiedy w nabożeństwach mogło uczestniczyć zaledwie 5 osób. Drugie badanie miało miejsce we wrześniu, w okresie zawieszenia restrykcji, poza czerwonymi strefami, które miały wówczas charakter punktowy.
Okazało się, że 75 % Polaków oceniło, że ich zaangażowanie religijne nie zmieniło się w okresie społecznej kwarantanny. A nawet 12 % badanych wskazało, że więcej czasu wówczas poświęcało na modlitwę, medytację i inne praktyki religijne. Choć dostęp do świątyń był utrudniony i ograniczony zaledwie do 5 osób na raz, to 11 % wiernych uczęszczało do kościoła, a niemal wszyscy (98 %) korzystali z transmisji Mszy św. – 60 % w telewizji, 21 % przez Internet a 17 % w radio. Zaledwie co 10-ty badany był zdania, że jego życie religijne osłabło (10%), a 3 % nie potrafiło wyrazić opinii na ten temat.
Charakterystyczne jest, że wielu wiernych potwierdziło wzrost zaangażowania religijnego. Te osoby, które przedtem brały udział w Mszach św. lub nabożeństwach co najmniej raz w tygodniu – o 18%. W wśród uczestniczących we mszy kilka razy na tydzień – o 47%.
Transmisje mszy w telewizji oglądało bądź słuchało w radiu 81% osób powyżej 65. roku życia, 76% w wieku 55-64 lat, 80% emerytów i 78% rencistów. Z kolei udział w Mszach św. przez Internet częściej deklarowali najmłodsi respondenci (26% w wieku 18-24 lat), zamieszkujący miasta liczące do 20 tys. mieszkańców (26%), a szczególnie osoby z wyższym wykształceniem (31%), średni personel, technicy (41%), badani zajmujący kierownicze stanowiska i specjaliści (31%) oraz pracownicy usług (31%).
Co ciekawe, zainteresowanie jakimś rodzajem praktyk religijnych w tym okresie wykazała część tych, którzy przedtem nie uczestniczyli w praktykach religijnych. 16% z nich oglądało Msze św. w telewizji, 3% słuchało mszy w radiu i tyle samo starało się modlić w łączności z innymi (przez Internet, radio lub telewizję).
Po okresie restrykcji zdecydowana większość powraca
Kolejne badania przeprowadzone przez ten sam ośrodek (CBOS) we wrześniu 2020 pozwoliły odpowiedzieć, na ile Polacy powrócili do swych kościołów i tradycyjnych praktyk kiedy taka możliwość zaistniała? A jaki procent uznał, że kontynuowanie praktyk religijnych przestało być im potrzebne?
Na zadane we wrześniu pytanie czy koronawirus zmienił życie religijne wiernych, 86 % spośród praktykujących regularnie odpowiedziało, że nadal chodzi do kościoła raz w tygodniu, a zaledwie 13 % z nich uczestniczyło w nabożeństwach rzadziej niż dotąd. Ta ostatnia odpowiedź wskazuje nie tyle na zanik praktyk, co na ostrożność ze względu na wciąż istniejące zagrożenie epidemiczne. Tym bardziej, że duża część spośród nich (31 %) uczestniczyła w mszach za pośrednictwem mediów lub modliła się indywidualnie. Wyniki wrześniowego badania potwierdzają także (podobnie jak poprzednie), że nieco wzrosła religijność wśród osób praktykujących systematycznie. Takich osób było 18% i deklarowały one wzrost ilości czasu poświęcanego na modlitwę i inne praktyki religijne.
Inaczej jednak sprawa przedstawia się wśród katolików praktykujących nieregularnie (rzadziej niż raz w tygodniu). Wśród nich odsetek osób, które zmniejszyły częstotliwość praktyk religijnych wyniósł 21 %.
Cytowane badania pokazują, że w dotychczasowym okresie pandemii nie spadła religijność osób systematycznie praktykujących, a wzrosła wśród najgłębiej wierzących. Nieco jednak spadła wśród praktykujących nieregularnie bądź okazjonalnie. Ich więź z Kościołem ulega stopniowemu rozluźnieniu.
Powołania kapłańskie
Systematyczny spadek powołań kapłańskich i zakonnych obserwujemy w Polsce od kilkunastu lat. Wpływa na to bardzo wiele czynników, włącznie z demograficznymi, a znaczącą cezurą była śmierć Jana Pawła II. O ile w 2004 w diecezjalnych i zakonnych seminariach duchownych kształciło się prawie 7, 5 tys. młodych ludzi, to w 2 lata później było ich o 1,5 tys. mniej i ta liczba z roku na rok spada. W bieżącym roku we wszystkich polskich seminariach duchownych do kapłaństwa przygotowuje się 2556 młodych mężczyzn.
Podobnie jest z tymi, którzy odkrywają swe powołanie i pukają do furty seminarium. O ile w 2007 r. na pierwszym roku kształciło się 1078 kandydatów do kapłaństwa, to w rok później liczba ta spadła poniżej tysiąca – 953. W następnych latach obserwowaliśmy kolejne spadki: w 2008 – było 108 kleryków na I roku, w 2015 – 725, w 2018 – 620, w 2019 – 498, a w obecnym roku akademickim decyzję o wstąpieniu do seminarium podjęło 438 młodych.
Warto zauważyć, że choć tendencja spadkowa utrzymuje się z roku na rok, to jednak w bieżącym roku spadek był o połowę mniejszy niż rok wcześniej. I to w sytuacji, kiedy sytuacja zewnętrzna była wyjątkowo niesprzyjająca, w związku z głębokim kryzysem wizerunkowym polskiego Kościoła. Tymczasem czas pandemii zaowocował 438 nowymi kandydatami do kapłaństwa.
Wnioski
Generalnie więc biorąc, można mieć nadzieję i postawić hipotezę, że pandemia – biorąc pod uwagę jej dotychczasowy okres – nie spowoduje istotnego spadku religijności ogółu Polaków. Raczej następować będzie polaryzacja postaw, polegającą na tym, że wiara i praktyki religijne osób głęboko wierzących jeszcze bardziej się umocnią, natomiast słabnąć będą u tych, którzy praktykują rzadziej. Inaczej rzecz ujmując, zachowa stabilny poziom bądź nawet wzrost u tych, którzy mają osobiste doświadczenie religijne i odczuwają silny związek z Kościołem, a słabnąć będzie u tych, dla których jest tylko elementem tradycji.
Taki scenariusz możemy przewidywać na poziomie całego społeczeństwa. Inaczej procesy te mogą przebiegać wśród młodego pokolenia, gdyż tam dochodzi wiele innych czynników. Niestety jednak religijność tej grupy społecznej nie została poddana odrębnym badaniom w okresie pandemii.
Źródło: https://ekai.pl/czy-nasza-religijnosc-spadla-w-okresie-pandemii/
Fot. Jacek Klejment/East News