Kard. Józef Glemp był ostatnim prymasem Polski łączącym z urzędu tę funkcję z rolą przewodniczącego Konferencji Episkopatu. Był on – jak podkreślają świadkowie – człowiekiem wielkiej osobistej pokory a zarazem cechowała do dalekowzroczna intuicja. Dzięki temu w sposób twórczy przeprowadził Kościół w Polsce od epoki totalitarnej do epoki wolności. A o dobrym wyczuciu polskiej racji stanu świadczyło jednoznaczne opowiedzenie się za integracją europejską.
Nominacja dużym zaskoczeniem
Biskup warmiński Józef Glemp otrzymał nominację na Prymasa Polski 7 lipca 1981 r., w niecałe 2 miesiące po śmierci prymasa Stefana Wyszyńskiego. Nominacja biskupa warmińskiego na prymasa była zaskoczeniem. Wśród ewentualnych kandydatów wymieniano ks. Tadeusza Fedorowicza, ks. Józefa Tischnera, czy bp. Ignacego Tokarczuka. Po latach prof. Paweł Skibiński ujawnił, że najbardziej prawdopodobną kandydaturą na prymasa był abp Bronisław Dąbrowski i to jego miał wysunąć kard. Wyszyński. Ale ostatecznie Jan Paweł II wybrał bp. Józefa Glempa.
Wcześniej przez 12 lat ks. Glemp – jako jeden z sekretarzy – był jednym z bliższych współpracowników prymasa Wyszyńskiego. Miał opinię człowieka niezależnie myślącego, który – jak ujawniają księża pracujący w sekretariacie Prymasa – jako jeden z nielicznych umiał przeciwstawić się w dyskusji kard. Wyszyńskiemu i mieć inne zdanie niż on.
O mocnym charakterze ks. Glempa świadczą też dokumenty znajdujące się na jego temat w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej. Wynika z nich, że od lat 60. Służba Bezpieczeństwa PRL próbowała skłonić ks. Glempa, aby został tajnym współpracownikiem. Podsłuchy, inwigilacja bezpośrednia, wezwania na rozmowy, a nawet próby skompromitowania na tle obyczajowym – to tylko niektóre z metod, jakimi przez blisko 15 lat SB próbowała zmusić ks. Glempa do donoszenia. Pomimo to nie dał się zastraszyć, choć za uporczywe odmawianie współpracy z SB „zapłacił” pominięciem przy mianowaniu na arcybiskupa wrocławskiego, a potem poznańskiego.
Prymas Glemp wobec stanu wojennego
Prymas w okresie stanu wojennego – jak i przez całe lata 80-te – był w istocie kontynuatorem koncepcji swego wielkiego poprzednika, kard. Stefana Wyszyńskiego, zakładającej, że w żadnym wypadku nie należy dopuścić do siłowej konfrontacji z tym zbrodniczym reżimem. Jego posługę w tym czasie najlepiej charakteryzują słowa: pokój, rozwaga, odpowiedzialność.
Najpierw, w krótkim 16-miesięcznym okresie legalnego działania „Solidarności” przyszło mu skonfrontować się z tym nowym zjawiskiem. Na pierwszym zjeździe Solidarności w październiku 1981 r. prymas mówił, że Solidarność powinna służyć ludziom, skupiać się na poprawianiu losu robotników, a nie mieć ambicji politycznych. Wyraźnie dystansował się od skrzydła Solidarności, związanego z laicką-lewicą.
Po wprowadzeniu stanu wojennego prymas Glemp skupiał się na zapewnieniu pokoju społecznego, mając na celu, by polskie społeczeństwo przetrwało trudne lata bez znaczących strat. Hamował więc zarówno rządzących, jak i przedstawicieli Solidarności. Nie uchylał się, by podejmować decyzje niepopularne. Na posiedzeniu Rady Głównej Episkopatu, zaledwie w dwa dni po wprowadzeniu stanu wojennego tłumaczył, że „Kościół bynajmniej nie musi mówić tego, czego od niego powszechnie się oczekuje” i wyjaśniał, że „bronimy Solidarności w tej części, która jest słuszna, tj. w aspekcie zawodowym i narodowo-społecznym a nie politycznym”.
Linię prymasa Glempa w latach 80-tych dobrze charakteryzują słowa jakie wygłosił na Jasnej Górze w połowie 1982 r. mówiąc, że „Kościół nie służy ani Solidarności, ani władzom PRL, a idzie własną drogą, którą jest próba poszukiwania kompromisu możliwego do realizacji”. Olbrzymie znaczenie miała również pomoc charytatywna i duchowa oferowana przez Kościół represjonowanym i ich bliskim, w sumie niezliczonej liczbie represjonowanych działaczy Solidarności. Kolejną jego zasługą było otwarcie Kościołów na różnego rodzaju niezależną działalność zakazaną przez władze, szczególnie w sferze kultury.
Warto również przypomnieć osobiste zaangażowanie prymasa na rzecz uruchomienia obrad okrągłego stołu. Dowodem było wydelegowanie dwóch znanych kapłanów w osobach ks. Alojzego Orszulika oraz ks. Bronisława Dembowskiego, którzy brali udział w tych rozmowach z ramienia Episkopatu.
Wobec nowych wyzwań epoki wolności
Kard. Glemp był świadom, że Kościół u progu epoki wolności po 1989 r. musiał dokonać dość zasadniczej redefinicji swego miejsca w przestrzeni publicznej oraz priorytetów duszpasterskich. A instrumentem, który miał temu służyć był II Polski Synod Plenarny, obradujący w latach 1991-1998, na czele którego stanął osobiście. Zadaniem Synodu była odnowa duszpasterstwa i sposobu działania Kościoła w nowej, demokratycznej rzeczywistości. Nowością było zaangażowanie do udziału w tej pracy tysięcy ludzi świeckich zgromadzonych w „kołach synodalnych” działających przy parafiach. Owocem 7-letniej pracy Synodu było opracowanie 14 dokumentów, w których definiowano poszczególne sfery działalności Kościoła, w odpowiedzi na aktualne wyzwania.
W sferze publicznej Synod zdefiniował miejsce Kościoła w ślad za soborową Konstytucją „Gaudium et Spes” uwypuklając uniwersalizm jego misji, wolność od związków z jakąkolwiek opcją polityczną i potrzebę dialogu na rzecz budowania dobra wspólnego. W tej ostatniej sferze prymas Glemp współuczestniczył w budowaniu nowego modelu obecności Kościoła w przestrzeni publicznej. Pierwszym krokiem było tu spowodowanie przyjęcia przez Sejm PRL w maju 1989 r. ustawy o stosunkach państwa z Kościołem, która przyznawała Kościołowi pełną swobodę działania. Następnym etapem było wynegocjowanie i podpisanie oraz doprowadzenie do ratyfikacji Konkordatu ze Stolicą Apostolską. Podstawową zasadą polskiego Konkordatu jest zasada „niezależności i autonomii” państwa i Kościoła. Oznaczało to ustanowienie takiej formy rozdziału pomiędzy państwem a Kościołem, która gwarantowała mu pełną autonomię, ale zarazem umożliwiała współpracę z państwem na rzecz dobra wspólnego.
Istotną rolę – obok Jana Pawła II – odegrał kard. Glemp w procesie przekonania polskiego społeczeństwa co do wartości integracji Polski z Unią Europejską. Bardzo ważne było poparcie kard. Glempa w tej kwestii wobec licznej rzeszy przeciwników integracji, którzy w swej retoryce antyunijnej często chcieli wykorzystywać autorytet Kościoła. Kwestia integracji europejskiej dla kard. Glempa była nie tylko elementem polskiej racji stanu, ale i rozumiał ją także jako szansę w zakresie ewangelizacji Starego Kontynentu.
Rachunek sumienia w imieniu Kościoła w Polsce
Momentem, który w posłudze prymasowskiej kard. Glempa może zostać uznany za wyjątkowy, jest bezprecedensowy publiczny rachunek sumienia. Dokonał go w imieniu Kościoła w Polsce 20 maja 2000 r. w Warszawie, w Roku Wielkiego Jubileuszu. Przeprosił wówczas Boga m.in. za akty kolaboracji niektórych księży w okresie w PRL, za życie duchownych ponad stan i uleganie nałogom oraz tolerowanie przejawów antysemityzmu. Osobiście przepraszał za „lęk” w okresie stanu wojennego oraz za to, że nie zdołał „ocalić życia ks. Popiełuszki, mimo wysiłków podejmowanych w tym kierunku”.
W tym też nurcie należy odczytywać akt przeproszenia Boga za zbrodnie na Żydach w Jedwabnem. Akt ten, wypowiedziany przez Prymasa 27 maja 2001 r. odbił się szerokim echem na świecie i niewątpliwie wyznacza on standardy w podejściu do własnej historii, a także w sposobie prowadzenia dialogu z innymi religiami. Warto zauważyć, że prymas Glemp zdecydowanie poparł ustanowienie w Polsce Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim, a pierwsze jego centralne obchody miały miejsce w Warszawie.
Bardzo ważnymi cechami prymasa Glempa były niezależność myślenia, nieuleganie potocznym opiniom i odwaga zajęcia stanowiska w sprawach trudnych. Cechy te niewątpliwie ujawnił pisząc list do prowincjała redemptorystów w sprawie o. Tadeusza Rydzyka i Radia Maryja w grudniu 1997 r. W liście tym zarzucił on toruńskiej rozgłośni m.in. uchybienia we współpracy z hierarchią Kościoła, upolitycznienie czy uniezależnienie się od merytorycznego wpływu biskupa. Apelował o jedność z polskimi biskupami.
Arcybiskup warszawski
Mimo zajęć związanych z przewodzeniem Kościołowi w Polsce, kard. Glemp był bardzo zaangażowany w sprawy archidiecezji i z pewnością przejdzie do historii jako jeden z jej najgorliwszych pasterzy. Już w grudniu 1989 r. ks. Prymas reaktywował Caritas archidiecezji warszawskiej. Dbał także o rozwój wyższych uczelni katolickich. Jego zasługą jest przekształcenie w 1999 r. Akademii Teologii Katolickiej w Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
W ciągu 25 lat wyświecił 1202 kapłanów, w tym w archidiecezji warszawskiej 681, zaś z seminarium „Redemptoris Mater” 74. Z danych tych wynika, że rocznie z samej archidiecezji święcił ponad 27 księży. To on podjął decyzję o zainstalowaniu w Warszawie misyjnego seminarium „Redemptoris Mater”, związanego z Drogą Neokatechumenalną i kształcącą księży pochodzących z wielu krajów do podjęcia zadań misyjnych w różnych częściach świata. Było ono wtedy piątym tego typu seminarium na świecie.
Lata jego posługi to także dynamiczny rozwój budownictwa sakralnego, Prymas erygował na terenie archidiecezji 118 parafii, sam konsekrował 59 nowo wybudowanych kościołów. Materialnym symbolem prymasostwa kard. Glempa jest Świątynia Opatrzności Bożej. Jest ona wotum wdzięczności narodu za przyjęcie Konstytucji 3 Maja, za wolność odzyskaną w 1918 r. i wywalczoną w 1989 r., a także za pontyfikat Jana Pawła II. Idei budowy świątyni nie udało się zrealizować przez 200 lat, a człowiekiem, który tego dokonał był kard. Glemp.
Jako arcybiskup warszawski kard. Glemp uczestniczył w 19 procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych.
Stopniowe ograniczanie kompetencji Prymasa Polski
Nastanie w Polsce po 1989 r normalnych warunków funkcjonowania Kościoła, wiązało się ze znacznym ograniczeniem roli Prymasa Polski, i stopniowej utraty pozycji jaką zajmował w okresie komunistycznym. Pierwszym krokiem było wygaśnięcie nadzwyczajnych pełnomocnictw prymasa, w tym legata papieskiego, co nastąpiło z chwilą przyjazdu do Warszawy nuncjusza apostolskiego.
Kolejnym krokiem była reforma administracyjna Kościoła w Polsce przyjęta 25 marca 1992 r. Zamiast 16 diecezji ustanowiono 44, co spowodowało ich znaczne zmniejszenie. Rozwiązana też została unia personalna łącząca diecezje warszawską i gnieźnieńską. Kard. Glemp pozostał arcybiskupem warszawskim, a przestał pełnić urząd arcybiskupa gnieźnieńskiego. Bulla postanawiała jednak, że ma prawo do zachowania tytułu Prymasa Polski do ukończenia 80 lat jako „kustosz relikwii św. Wojciecha”.
Przełomowe znaczenie miało także wprowadzenie wyborów na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski z możliwością sprawowania tej funkcji zaledwie przed dwie 5-letnie kadencje. W świetle nowego statutu KEP wybranym mógł zostać niekoniecznie prymas, ale każdy biskup diecezjalny. Kardynał Glemp po raz pierwszy poddał się tej demokratycznej weryfikacji w 1994 r. W związku z czym – po upływie obu kadencji – w 2004 r. na jego miejsce przewodniczącym Konferencji Episkopatu został wybrany abp Józef Michalik z Przemyśla.
W końcu, kiedy kard. Glemp ukończył 80 rok życia w 2009 r., zaszczytny tytuł Prymasa Polski powrócił do metropolitów gnieźnieńskich. Od tego momentu funkcja Prymasa Polski stała się wyłącznie honorową.
Źródło: https://www.ekai.pl/11-rocznica-smierci-kard-jozefa-glempa-ostatniego-prymasa-polski-o-tak-szerokich-kompetencjach/
Fot. Wprost/East News