Malarstwo oparte na kontrastach – rozmowa z Markiem Kubskim, polskim malarzem

W jego malarstwie często pojawia się smutny krajobraz, postać ludzka w strachu lub w odwadze, szaty bogatych jeźdźców, konie w ruchu czy zbroje dawnych cywilizacji. Odzwierciedlając sytuację danego czasu, przedstawia temat wojny, strach, lęk i patos. Z Markiem Kubskim, uznanym polskim malarzem mieszkającym na stałe w Austrii, o sztuce i procesie twórczym rozmawia Alina Lużyńska.

REKLAMA

– Sztuka zajmuje w pana życiu wyjątkowe miejsce, to właśnie jej poświęcił się pan niemal całkowicie. Jakby pan opisał swoje malarstwo?

– Moje malarstwo oparte jest na kontrastach. Fakt istnienia różnych form malarskich powoduje powstawanie wielu możliwości, takich jak kolor czy forma, którą wystarczy pobudzić. Szukam najprostszych środków, także pod względem formalnym. Nigdy nie staram się używać nowych technik czy materiałów, lecz bazuję na własnej prostej technice. Maluję olejem i akrylem. Grunt jest podstawą. Wszystko jest proste, czyste, naturalne – i to jest dobry podział.

Malowanie jest pewną formą mówienia o przestrzeni, a jest ona bardzo szeroka. Może pojawić się w jakimś kolorze, na przykład niebieskim, czerwonym, zielonym, bądź w innej tonacji. Nie jest to aż taka abstrakcja, lecz wielki konkret. Konkret zaś mieści się w nurcie malarstwa abstrakcyjnego, co jest bardzo istotne. Mam jednak z tym pojęciem pewien kłopot, zresztą jak ze wszystkim tym, co jest umowne. Abstrakcja praktycznie niczego nie oznacza. Skrywa w sobie natomiast emocje, prowadzące przede wszystkim do przemyśleń. Bo według mnie sztuka to rzecz intelektu. Zakres sztuki i jej rozumienie cały czas się rozszerzają. Ważne jest ujawnienie treści i sposób jej odczuwania, który wpływa na jej znaczenie.

– Co pana inspiruje podczas pracy twórczej?

– Tworząc, posługuję się w większym stopniu intuicją. To temat wybiera mnie, a nie odwrotnie.

– A jak na przestrzeni lat ewoluował pana styl?

– Kiedy ma się dwadzieścia lat, wydaje się, że człowiek może wszystko. Z czasem uzmysławia się sobie jednak, że jest się na coś skazanym – i w jakimś sensie jest to nasz wyrok. Wraz z wiekiem zauważyłem, że mniej się szamoczę i zaczynam zgadzać się ze sobą, a nawet odnajduję w tym pewną satysfakcję. Jakiś czas temu w mojej twórczości nastąpiła pewna zmiana. Jak mi się wydaje, nastąpił progres i poczucie, jakbym rozpoczął zupełnie nowy etap – zarówno w moim życiu prywatnym, jak i w twórczości. Wszystko to było ze sobą ściśle powiązane.

Sztuka w dużej mierze jest zabawą – na czym zyskuje. Sam posługuję się poetycką metaforą, ukierunkowaną na to, co przemawia do mojej wyobraźni. W ostatnich latach mojego tworzenia wychodzę z kolorów podstawowych, a reszta wynika z ich zmieszania.

– Jak wygląda pana praca nad konkretnym obrazem?

– Dopóki nie mam dość jasnego układu i nie wiem, co ma w nim być, nie zaczynam pracy. Muszę wiedzieć, od jakiego koloru wyjść, jaka barwa powinna dominować. Podczas malowania pojawiają się niespodzianki – i to właśnie one mają największą wartość.

– Jest pan nie tylko malarzem, ale również pisarzem, kompozytorem i multiinstrumentalistą. Która z tych dziedzin sztuki ma dla pana największe znaczenie?

– W moim życiu zawsze istniała muzyka. Malarstwo zbytnio mnie nie interesowało. Z czasem jednak zauważyłem pewne współistnienie tych dwóch dziedzin sztuki i poszedłem w malarstwo siłą rozpędu. Kiedy zapisałem się do Akademii Sztuk Pięknych, byłem głęboko rozżalony, że nie mogłem być muzykiem. Moje malarstwo jest mocno sprzęgnięte z muzyką, nie jestem jednak w stanie jasno określić, czy muzyka ma wpływ na moją twórczość malarską.

Malarstwo to codzienna praca. Jeżeli pracuje się już jakiś czas, wówczas zdarza się ten szczególny stan, w którym stać nas na więcej, przez co pożądany efekt przychodzi nam łatwiej. To jednak rezultat poprzednich zmagań – możność, która pojawia się w okresie kompletnej pustki, kryzysu, depresji. Można to nazwać natchnieniem.

„Pielgrzym” [14 i 21 kwietnia 2024 R. XXXV Nr 8 (897)], str. 22-23.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *