Czy starość jest chorobą? – rozmowa z prof. dr hab. Zbigniewem Zdrojewskim

O roli lekarza geriatry w życiu pacjenta w podeszłym wieku mówi kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Chorób Tkanki Łącznej i Geriatrii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego prof. dr hab. Zbigniew Zdrojewski w rozmowie z Anną Mazurek-Klein.

REKLAMA


– Panie Profesorze, zacznijmy naszą rozmowę od wyjaśnienia, czym  zajmuje się dziedzina medycyny zwana geriatrią?
– To jest trudne pytanie, bo chodzi o definicję, których tak naprawdę jest wiele. Geriatria jest młodą gałęzią medycyny. Kilkadziesiąt lat temu jeszcze nikt o niej  nie mówił. Dzieci leczyli pediatrzy, a dorosłymi w różnym wieku zajmowali się interniści. W społeczeństwie przybywa jednak ciągle  ludzi starych, a prognozy są takie, że w 2025 roku ma być ich 25 proc. Pozwoli Pani, że posłużę się definicją prof. Barbary Bień z Białegostoku, która mówi, iż „geriatria, zwana inaczej gerontologią kliniczną lub medycyną wieku starszego, należy do najmłodszych dyscyplin medycznych. Rozwinęła się w ciągu ostatnich dziesięcioleci jako odpowiedź na powszechne i specyficzne potrzeby socjomedyczne osób w podeszłym wieku”. Geriatrię cechuje przede wszystkim holistyczne podejście do pacjenta, czego nie ma teraz w internie, bo została podzielona, poszatkowana. Geriatria skupia się w mniejszym stopniu na diagnozowaniu i leczeniu pojedynczych chorób, a w większym na rozpowszechnianiu i rozwiązywaniu problemów polietiologicznych wynikających z wielochorobowości, wielonarządowości schorzeń podeszłego wieku.
Mówiąc krótko, geriatria zajmuje się „całym” starzejącym się człowiekiem. Potrzebny jest zatem dobry internista, który poznał problemy zdrowotne ludzi starych, i będzie holistycznie zajmował się człowiekiem – zarówno somatycznie, jak i psychologicznie, oceniając również pewne elementy psychiki.

– Czy są jakieś wyznaczniki określające podeszły wiek?
– Ustalono pewne wyznaczniki, a wszystko zależy od tego, do jakiego podziału się odwołamy. Jeśli do tego, który zatwierdzony został przez WHO,  to już od 60. roku życia mówimy o wieku podeszłym. Ten pierwszy okres starości trwa do 75. roku życia. Od 75. do 89. roku to okres pełnej starości, no i od 90 lat to już old, old… U nas w Polsce przyjęło się, że o wieku podeszłym mówimy jednak od 65. roku życia. Wykładnik starości musimy opierać na różnych parametrach. Wiek metrykalny w jakiś sposób nas ukierunkowuje, ale samo starzenie się jest procesem przewlekłym, trwającym wiele lat i co najważniejsze procesem indywidualnym. Na własną starość po części sami „zapracowujemy”. Zatem, wiek metrykalny – wiekiem metrykalnym, a wiek biologiczny, jaki prezentujemy, w głównej mierze uwarunkowany jest genetycznie, ale również ma na niego wpływ styl życia, wcześniejsze obciążenia chorobowe, a także czynniki socjoekonomiczne.

– Starość sama w sobie nie jest chorobą, a jednak paradoksalnie towarzyszy jej wiele chorób. Jakie są to najczęściej schorzenia?
– Choroby te same, które występują w wieku średnim, bo przecież większość chorób przewlekłych rozpoczyna się już właśnie wtedy – nadciśnienie, cukrzyca, choroby kardiologiczne. U starszych osób choroby te przebiegają inaczej, gdyż ograniczone są fizjologiczne warunki ustroju. Najprościej widać to na układzie krążenia. Z wiekiem jego wydolność zmniejsza się, a niewielki wysiłek powoduje zmęczenie.  Też z racji wieku funkcje fizjologiczne  są upośledzane i bardzo szybko dochodzi do zaburzeń homeostazy, czyli równowagi w ustroju, która zapewnia prawidłowe funkcjonowanie organizmu ludzkiego, a więc poczucie zdrowia.

– Jakie objawy powinny nas niepokoić u ludzi starszych?
– Są to tak zwane duże zespoły geriatryczne – problemy związane z majaczeniem, otępieniem, bardzo często depresja. Wszystkie wymagają  leczenia.

– Wydaje mi się, że lekarz geriatra powinien być też doskonałym psychologiem – dotyczy to m.in. komunikacji ze starszym pacjentem.
– Dla starszej osoby trzeba mieć czas. Trzeba posiąść umiejętność słuchania i nawiązywania kontaktu na wielu płaszczyznach. Nie wystarczy być dobrym lekarzem, ale również psychologiem i powiernikiem wszelkich problemów.

– Jeśli w jej dokumentach nie ma pomyłki, najstarsza kobieta na świecie, Sakhan Dosova, żyje w Kazachstanie i ma 130 lat. Czy można zapracować na dobrą starość?
– Nie każdy ma tak dobre geny. Nie ulega bowiem wątpliwości, że nasz los jest w nich zapisany, ale trzeba wiedzieć, że jest jeszcze cała epigenetyka, która zmienia w trakcie życia pewne właściwości naszych genów. Są predyspozycje nowotworowe, zapisane w genach i one predysponują do zachorowań na określony rodzaj nowotworów, ale to jedna sprawa, a druga, to nasz styl życia. Jak żyliśmy, jakie środowisko miało na nas wpływ, jak się odżywialiśmy, czy byliśmy czynni ruchowo… Nie wszystko jest zatem  uwarunkowane genetycznie.

– W Polsce jest cała grupa lekarzy specjalistów, których od lat dramatycznie brakuje. Wśród nich na plan pierwszy wysuwają się geriatrzy. Jest ich zaledwie trzystu.
– W województwie pomorskim jest nie więcej jak dwudziestu kilku lekarzy z uprawnieniami do zajmowania się ludźmi w podeszłym wieku, jednak z mojej wiedzy wynika, że problemami geriatrycznymi zajmuje się tylko kilku lekarzy. Nie ma też oddziałów geriatrycznych sensu stricte. Klinika, którą kieruję, jest wielospecjalistyczna, ma w swojej nazwie choroby wewnętrzne, choroby układowe tkanki łącznej i geriatrii, trudno zatem powiedzieć, że jest to typowy oddział geriatryczny, podobnie zresztą jak w szpitalu gdańskim Copernicus czy w szpitalu w Wejherowie. Taki oddział z prawdziwego zdarzenia niebawem będzie w naszym Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, drugi powstaje w Lęborku. Ale to wszystko kropla w morzu potrzeb. Podobnie jest zresztą z poradniami geriatrycznymi, są tylko cztery w całym Trójmieście. Przykro mi to powiedzieć, ale w naszym województwie nie istnieje zorganizowana opieka geriatryczna, a pomoc medyczna starszym osobom  jest bardzo potrzebna.

– Czego życzyłby Pan Profesor ludziom w podeszłym wieku?
– Przede wszystkim zdrowia, pogody ducha, ale i tego, by zawsze znajdowali właściwą opiekę, trafiali do lekarza, który będzie w stanie zająć się wszystkimi ich problemami zdrowotnymi.


„Pielgrzym” 2016, nr 3 (683), s. 24-25


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *