Badając dawną weterynarię ludową stwierdzamy, że nasi przodkowie w leczeniu zwierząt równie chętnie stosowali środki czy metody racjonalne, jak i irracjonalne oparte na wierze w dawne bóstwa i zabobony, zależnie od kręgu kulturowego, z którego się wywodzili. Pierwotnie leczeniem zwierząt zajmowali się przede wszystkim ich opiekunowie – pasterze, a w okresie późniejszym pramedycy.
Przykładem z czasów starożytnej Grecji jest mityczny centaur Chejron czczony jako bóg, który zajmował się leczeniem, oraz Hermes – bóg bydła i pasterzy. W dawnej słowiańskiej mitologii motyw lecznictwa irracjonalnego związany był z ówczesnym kultem. Starożytni Słowianie czcili wielu bogów. Wśród nich takich, jak: Pogoda – dawca dobrego powietrza, Żywie – bóg życia, Wołos – bóg bydła. Daninę, którą ofiarowywano bogom stanowiły konie. Z chwilą przyjęcia chrześcijaństwa Słowianie przejęli również kulturę chrześcijańską, która stała się jednym z głównych źródeł kultury europejskiej. W okresie przejściowym stare zwyczaje pogańskie łączono z nowymi, chrześcijańskimi. Przykładem w sferze hodowlano-weterynaryjnej może być Własa – Błażej, będący rusko-chrześcijańskim patronem bydła, inaczej zwany „wielkim strażnikiem wołów – bukolos”.
Do XVIII w. w europejskim lecznictwie ludowym, zarówno ludzi jak i zwierząt, dominował element irracjonalizmu. W starożytności zajmowanie się lecznictwem zaliczane było do prac fizycznych uważanych za poniżające, niegodne wolnych obywateli.
Patroni i miłośnicy zwierząt
Chrześcijaństwo od początku wprowadziło kult świętych – ludzi wyróżniających się mocą nawiązania bliższego kontaktu z Bogiem, a także pracowitością i zasługami dla dobra Kościoła i ludu. Lud wprowadził pojęcie świętego patrona na potrzeby różnych okoliczności, przypisując każdemu świętemu dzień w kalendarzu – dies natalis – szczęśliwy dzień urodzenia. Według przewodnika onomastyczno-hagiograficznego „Twoje imię”, dies natalis stał się u chrześcijan technicznym określeniem rocznicy śmierci męczennika, którą w perspektywie swego światopoglądu uważali za wydarzenie stokroć ważniejsze, pojmując ją jako wyzwolenie z więzów doczesności i narodzin dla nowej, szczęśliwej rzeczywistości. Pierwsze kanonizowanie świętego przez papieża odbyło się 993 r. Natomiast pierwsze zestawienie świętych według dies natalis ukazało się w 1584 r., a ostatnie w roku 1970. Rozwój cywilizacji, w tym rzemiosła i nauki, powodował, że zawodowe grupy organizowały się w cechy, związki, a te obierały sobie świętych patronów – opiekunów cechu. Najczęściej był nim święty, który według legend lub podań zajmował się podobnym zajęciem, np. św. Łukasz Ewangelista jest patronem lekarzy, święci Kosma i Damian – aptekarzy, św. Izydor – rolników. Brakuje świętego patrona weterynarzy, prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie było rzemieślniczego cechu weterynaryjnego. Istnieją jednak liczni święci związani w pewnym stopniu z weterynarią. Poczesne miejsce wśród nich zajmuje św. Franciszek z Asyżu uznawany powszechnie za patrona i miłośnika zwierząt. Ten święty jako pierwszy głosił, że zwierzęta są naszymi braćmi.
Z inspiracji towarzystw ochrony i miłośników zwierząt w wielu krajach dzień 4 października 1982 r. obchodzony był jako Światowy Dzień Ochrony Zwierząt. W tym dniu przypadała 800. rocznica urodzin św. Franciszka. Istnieją również święci opiekunowie poszczególnych gatunków zwierząt domowych, a także święci chroniący przed zarazami. Św. Benon (16.06) uważany jest za opiekuna bydła. W Polsce, według Oskara Kolberga, w miejscowości Bzowo (poznańskie) znajdowała się figura św. Benona, który „ochraniał bydło od chorób, które to samo, gdy je pędzono, stawało uporczywie przed tą figurą tak, że skotarz z trudnością tylko mógł ją stamtąd odegnać”. Za opiekuna trzody chlewnej uważany jest św. Antoni pustelnik (17.01). Przedstawiany jest na średniowiecznych malowidłach w towarzystwie świni. Za opiekunów koni, którzy chronili je przed zarazami uważano świętych: Lenarta (6.11), Leonarda (30.03), Florysa (17.11), Wawrzyńca (5.09), Piotra Chryzologa, Błażeja (3.02), Filipa (11.04), Jakuba (3.04), Sebastiana (20.01), Adriana (5.03), Rozalię (4.08) oraz Rocha (16.08). W XIX w. Kolberg odnotował, że na Mazowszu „dziś, kiedy już ta zaraza minęła i między ludem nie grasuje i tylko bydlęca się pojawia, lud wiejski zwykł prowadzić w dzień św. Rocha bydło swoje przed kościół i tam je kapłan błogosławi”. Opisuje także zwyczaj, że w „dzień św. Rocha rozpalają ogień i na drodze pod wsią przepędzają przezeń bydło po trzykroć. Po przepędzeniu bydła biorą po węgliku żarzącym się do chałup, który tam aż do wygaśnięcia zachowują”.
W intencji inwentarza
Olędzki opisuje współczesne zwyczaje związane ze św. Rochem i św. Walentym na Kurpiach i Mazowszu. Zachował się tam do dziś zwyczaj składania tym świętym ofiary wotywnej. Dawniej zwyczaj ten występował także na Śląsku oraz w byłych powiatach: Nowy Targ, Bochnia, Brzozów, Leżajsk, Lubaczów, Maków Mazowiecki. Znany jest także w wielu krajach Europy i najczęściej łączony tam z kultem św. Leonarda. W dniu tym chłopi modląc się w kościele do świętego przedstawiają mu symbole swych pragnień w postaci kutych w żelazie wotów. Bogatsi przedstawiali wota wykonane ze złota lub srebra, a bardzo biedni z wosku. Zwyczaj ten chrześcijaństwo zapożyczyło ze świata antycznego oraz judaizmu. Rytuał symbolicznej ofiary proszalnej ze składaniem wotów o darzenie się hodowli żywego inwentarza łączy się ze święceniem i okadzaniem bydła i koni, którym to rozpoczyna się uroczystość odpustowa w Brodach Wielkich. Po Mszy św. wierni wybierają figurki zwierząt, o dobro których będą się modlić, oraz świecę, następnie udają się na obchód ołtarza głównego i modlą się do św. Rocha. Figurki wotywne przedstawiają bydło, konie, owce, trzodę chlewną, pszczoły, a nawet psy.
Znane są w Polsce miejsca, w których doszło do „cudownego” wyzdrowienia zwierząt. Należy do nich klasztor Franciszkanów w Woźnikach. W Krakowskiem znajduje się figura Chrystusa trzymającego na ręku jagnię ze złamaną nogą. Pod figurą jest napis informujący, że postawiła ją ludność jako dziękczynienie za uratowanie zwierząt przed zarazą. W Radomskiem jednym z najskuteczniejszych „leków” była woda ze źródła pod wsią Karwowo, gdzie mieszkał św. Wincenty Kadłubek. Spis cudów dokonanych przez Matkę Boską z obrazu w Piękoszowie w latach 1705-1720 zawiera m.in. „ochronę i wyzdrowienie bydła i koni od moru i chorób”.
U początków weterynarii
Do zwalczania chorób zwierzęcych używano różnych insygniów kościelnych. Perenc podaje, że w XV w. w obrębie gospodarstwa, gdzie były „sczarowane” bydlęta, zakopywano krzyż metalowy św. Benedykta (11.03), na którym umieszczone były pierwsze litery łacińskich wyrazów wypędzających szatana.
Na Kaszubach wierzono, że najlepszym lekarstwem przeciwko cholerze drobiu jest odczytanie nad pisklętami Ewangelii według św. Jana. Powszechny był zwyczaj podawania zwierzętom w Wigilię Bożego Narodzenia chleba i soli, które święcono w dzień św. Agaty. Jeszcze obecnie można w Polsce spotkać zwyczaj skrapiania wodą święconą bydła wypędzanego pierwszy raz wiosną na pastwisko. Większość ziół używanych jako lekarstwa poddawano kościelnemu obrzędowi święcenia wodą, najczęściej w święto Matki Boskiej Zielnej, następnie robiono z nich wywar lub okadzano chore zwierzęta dymem z palonych suszonych ziół.
W Poznańskiem wizerunki świętych, a także różne przybory liturgiczne miały leczyć i odganiać choroby zwierząt. Jak podaje Kolberg „w czasie epidemii owczej stułą kościelną owce pocierają i święconą kredą mur owczarni wokoło orysują, kobiet do tej owczarni nie wpuszczają”.
Ludowe formuły „zamawiania chorób” lub „odczyniania” uroków zalecały czynienie znaków krzyża z wymawianiem: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Amen”. W Kieleckiem, według Kolberga, odnotowano następujący sposób na powodzenie w pasiece: „aby pszczoły nie spadły z ula, potrzeba iść do spowiedzi, przystąpić do komunii świętej, komunikantu nie połykać, ale go wyjąć z ust, a za przybyciem do domu włożyć do ula”.
Lud czcił także św. Mikołaja, który był powszechnie uznawany za patrona pasterzy – owczarzy, chronił stada przed wilkami, a także rybaków na Kaszubach. Szczególnie duże znaczenie św. Mikołaja odnotował Kolberg w Polsce południowo-wschodniej. Za patrona pasieczników – pszczelarzy uważany jest św. Ambroży, natomiast patronem podkuwaczy – kowali, jest św. Jan Chrzciciel.
Rosyjska Cerkiew prawosławna poleca w chorobach i zarazach ludzi i zwierząt modlitwy, i wodę ze źródła św. Serafima Sarowskiego (12.07).
We Włoszech natomiast do dziś odbywają się wielkie uroczystości z poświęceniem zwierząt domowych.
Przedstawione informacje z punktu widzenia naukowego można uważać za irracjonalne, ale błędem byłoby uznać je za wstydliwe lub pogardliwe. Wierzenia i praktyki religijne ludu były wówczas jedynym środkiem walki z nieznanymi siłami przyrody, wobec których był on bezsilny. Bogactwo ich form świadczy o bogatym życiu duchowym ludu i jego stosunku do religii, co w efekcie spowodowało zmianę stosunku do zwierząt. Suma wiedzy i praktyki ówczesnych owczarzy, podkuwaczy i pasieczników stanowiła jedną z pierwszych podstaw wiedzy weterynaryjnej.
Legendarne działania niektórych świętych Kościoła nakazywały pomagać zwierzętom, co w efekcie zrodziło tzw. humanitarne ich traktowanie.
Stanisław Jank
„Pielgrzym” 2009, nr 8 (506), s. 12-13