Śnieżnobiały obrus, choinka jak z amerykańskiego filmu, uśmiechnięte dzieci, szczęśliwi rodzice, w domu zapach pierniczków, kolędy i świece dopełniające nastrój… Niestety, tak Boże Narodzenie wygląda tylko w reklamach. Dla wielu z nas święta nie są czasem radości i spokoju, a wręcz przeciwnie – to czas trudny i stresujący.
Już w 1967 roku amerykańscy psychiatrzy – Thomas H. Holmes i Richard H. Rahe – wpisali święta na listę 43 najbardziej stresujących wydarzeń w życiu każdego człowieka. Kilka lat temu podobne badania przeprowadził miesięcznik „Reader’s Digest”. Z sondażu wynikało, że aż 33 procent Polaków uważa Boże Narodzenie za wydarzenie bardziej stresujące niż radosne. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym poradzić?
Przygotowania
Stres pojawia się często już na etapie przygotowań. Organizacja świąt wymaga czasu i wysiłku – sprzątanie, zakupy, gotowanie, kupowanie prezentów, przygotowywanie dekoracji. Niektórych tak to wszystko pochłania, że brakuje im czasu na odpoczynek i regenerację, tym bardziej że trzeba przecież wykonywać wszystkie inne codzienne zadania. Stresująca jest presja czasu – nadliczbowych obowiązków jest wiele, a czasu jakoś zawsze na mało. Zwykle przygotowania do świąt spoczywają na barkach kobiet, w wielu rodzinach – zwłaszcza tych o tradycyjnym podziale ról i obowiązków – na barkach jednej kobiety. Często nie potrafi ona delegować niektórych zadań na innych członków rodziny, a czasem to reszta rodziny nie bardzo chce się włączyć w te przygotowania. Zakupy świąteczne to dla wielu rodzin spore obciążenie finansowe – to również generuje stres i frustrację. Nie zawsze wszystko możemy kupić, nie uda się na przykład spełnić wszystkich marzeń o prezentach.
Żeby zminimalizować stres związany z przygotowaniami do świąt, warto rozpocząć je odpowiednio wcześniej – planowanie i poszukiwania prezentów można rozpocząć już w październiku. Porządki domowe to zdecydowanie ten obszar, na którym cała rodzina powinna być aktywna i zaangażowana. Jeżeli dotychczas wszystko było na głowie jednej osoby – czas to zmienić. Warto nauczyć się rozdzielać zadania, prosić o pomoc, a także urealnić swoją wizję świąt. Może po rozmowie z domownikami okaże się, że wcale nie oczekują dwunastu potraw na stole, że nikt nie widzi przybrudzonych okien, że wystarczy karp smażony, bo w galarecie i tak nikt nie lubi? W kwestii prezentów zaś – może w tym roku kupmy je tylko dzieciom?
Relacje rodzinne
W polskiej tradycji Boże Narodzenie to święta rodzinne, to okazja, by spędzić czas z najbliższymi. Wielu
z nas właśnie dlatego tak je sobie ceni – za bliskość, dzielenie się opłatkiem, wspólne posiłki w świątecznej atmosferze, obdarowywanie się prezentami, śpiewanie kolęd, nocne wyjście na pasterkę, wspólny świąteczny spacer, zabawy z dziećmi i spotkanie z dawno niewidzianymi członkami rodziny. Ale nawet w najlepszej rodzinie w czasie świąt może dojść do ostrzejszej wymiany zdań, często przy stole – mamy przecież różne poglądy na wiele spraw. Zdarza się, że osoba, która czuje się odpowiedzialna za miłą atmosferę podczas świąt bardzo przejmuje się takimi sytuacjami. Czasem niestety to właśnie przy wigilii padają nieodpowiednie pytania czy stwierdzenia – i kłótnia wisi w powietrzu. Potrzeba wiele opanowania i dyplomacji, by rozładować konflikt. Ale stres pozostaje.
Są też rodziny, dla których ta wymuszona wigilijnym stołem bliskość jest trudna, stresująca. To rodziny w kryzysie, doświadczające rozstań, skłócone, borykające się z poważnymi problemami czy niepotrafiące już ze sobą rozmawiać. I w blasku świątecznych światełek widać to jeszcze wyraźniej niż zwykle. Są też rodziny, które w minionym roku doznały jakiejś bolesnej straty, ktoś bliski wyjechał czy odszedł do wieczności – w święta takie zdarzenia są tym bardziej bolesne. Są wśród nas też osoby samotne, które z jakiegoś powodu nie chcą lub nie mogą spędzić świąt z rodziną. Dla nich czas świąt jest często najtrudniejszy w roku, bo wtedy jeszcze silniej odczuwa się samotność czy izolację.
Warto jeszcze wspomnieć o tych członkach naszych rodzin, którzy borykają się z nadwrażliwością sensoryczną, są to na przykład osoby ze spektrum autyzmu, których w Polsce jest około czterystu tysięcy. Dla nich święta to ogromny stres – wiele bodźców, na które nie są gotowe. Dla dziecka autystycznego głośne dźwięki kolęd mogą być nie do zniesienia, blask migających lampek może sprawiać mu fizyczny ból, a zapachom świątecznych potraw może towarzyszyć niepokój i dyskomfort. Autyści nie lubią być stawiani w sytuacjach nietypowych, a święta to czas, kiedy trzeba się inaczej ubrać, co innego jeść i spotykać nieznanych ludzi – to wszystko może wywołać u nich poczucie zagrożenia. Jak im pomóc? Z empatią wsłuchiwać się w ich potrzeby. W końcu nie każdy lubi świętować tak, jak my.
Presja społeczna
Przekonanie, że święta muszą być idealne, wręcz magiczne, jest w nas bardzo silne. Istnieje duża presja społeczna, by spełnić pewne standardy. Czujemy się zobowiązani, by sprostać oczekiwaniom innych – rodziców, dzieci, małżonków – a także własnym, mocno zakorzenionym wyobrażeniom, jak święta powinny wyglądać. Wiele świątecznych obowiązków wypełnia się tylko dlatego, że „tak się zawsze robiło”, a często „bo tak wypada”. I nie ma nic złego w kontynuowaniu świątecznych tradycji, także tych dotyczących domowych porządków, przygotowywanych potraw czy dekoracji, ale warto mieć świadomość, że w pewnych sytuacjach może nas to przerosnąć. I że możemy coś w tym obszarze zmienić.
Kiedy zastanowimy się, na jakich aspektach świątecznego czasu nam szczególnie zależy, można wprowadzić pewne zmiany, by święta naprawdę sprawiały nam radość i przestały tak bardzo nas stresować. Dla jednych najważniejszy jest duchowy, religijny wymiar tego wydarzenia, dla drugich zadbanie o świąteczną atmosferę w domu, dla jeszcze innych to, że można się spotkać i porozmawiać z rodziną i przyjaciółmi. Warto zadbać o to, na czym zależy nam najbardziej, a inne rzeczy spokojnie sobie odpuścić. Dzięki temu może uda się nam wreszcie doświadczyć prawdziwej magii świąt?
Beata Demska
„Pielgrzym” [24 i 31 grudnia 2023 R. XXXIV Nr 26 (889)], str. 22-23.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.