Najważniejszy cykl katechez Jana Pawła II po raz pierwszy od 40 lat w oryginalnej wersji dźwiękowej. Na czas stanu wojennego Papież zaniechał streszczeń w języku polskim. Słowo do Polaków w całości poświęcał sprawom w Polsce. Zamieszczamy więc wyłącznie integralną katechezę z tłumaczeniem na język polski.
106. Profetyczny charakter przysięgi małżeńskiej
1 Teksty Proroków są ogromnie doniosłe dla zrozumienia małżeństwa jako przymierza osób (na wzór Przymierza Jahwe z Izraelem), w szczególności zaś dla zrozumienia owego sakramentalnego przymierza mężczyzny i kobiety w wymiarze znaku. „Mowa ciała” wchodzi — jak już stwierdziliśmy uprzednio — w integralną strukturę znaku sakramentalnego, którego podmiotem właściwym jest człowiek: mężczyzna i kobieta. Słowa przysięgi małżeńskiej ustanawiają ten znak, gdyż znajduje w nich wyraz oblubieńcze znaczenie ciała w jego męskości i kobiecości. To przede wszystkim znaczą słowa: „biorę ciebie za żonę — za męża”. Co więcej: w słowach tych zostaje potwierdzona zasadnicza „prawda” mowy ciała — zostaje też (przynajmniej pośrednio, implicite) wykluczona zasadnicza „nieprawda”: „fałsz” mowy ciała. Ciało bowiem mówi prawdę „miłością, wiernością i uczciwością małżeńską” — tak jak nieprawdę, czyli fałsz, wyraża tym wszystkim, co jest zaprzeczeniem miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej. Można więc powiedzieć, że w chwili wypowiadania słów przysięgi małżeńskiej nowożeńcy stają na gruncie tego samego „profetyzmu ciała”, którego wyrazicielami byli Prorocy. „Mowa ciała” wypowiedziana ustami szafarzy małżeństwa jako sakramentu Kościoła ustanawia ten sam widzialny znak Przymierza i łaski, który sięgając swym początkiem tajemnicy stworzenia, odżywia się nieustannie mocą „odkupienia ciała”, ofiarowanego przez Chrystusa Kościołowi.
2 W tekstach prorockich ciało ludzkie mówi „mową”, której ono samo nie jest autorem. Autorem jest człowiek, który jako mężczyzna i kobieta, oblubieniec i oblubienica, odczytuje prawidłowo sens tej „mowy”. Odczytuje więc owo oblubieńcze znaczenie ciała jako integralnie wpisane w całą strukturę męskości lub kobiecości osobowego podmiotu. Takie prawidłowe odczytanie — odczytanie „w prawdzie” — jest nieodzownym warunkiem ogłoszenia tej prawdy, czyli zarazem ustanowienia widzialnego znaku małżeństwa jako sakramentu. Tę to właśnie odczytaną w prawdzie „mowę ciała” nowożeńcy ogłaszają jako treść i zasadę swojego nowego życia w Chrystusie i Kościele. Na gruncie „profetyzmu ciała” szafarze sakramentu małżeństwa dokonują aktu o charakterze profetycznym. Potwierdzają przez to swoje uczestnictwo w prorockim posłannictwie Kościoła przejęte od Chrystusa. „Profeta” — prorok — to ten, kto wypowiada ludzkimi słowami prawdę pochodzącą od Boga: kto tę prawdę wypowiada w zastępstwie Boga, w Jego imieniu poniekąd mocą Jego autorytetu.
3 To wszystko odnosi się do nowożeńców, którzy jako szafarze sakramentu małżeństwa słowami przysięgi małżeńskiej ustanawiają widzialny znak, ogłaszając odczytaną w prawdzie „mowę ciała” jako treść i zasadę swojego nowego życia w Chrystusie i Kościele. Owo „profetyczne” ogłoszenie ma charakter złożony. Przysięga małżeńska tylko pośrednio jest podaniem do wiadomości faktu, że odtąd oboje będą wobec Kościoła i społeczeństwa mężem i żoną. (Takie podanie do wiadomości rozumiemy jako „ogłoszenie” w zwyczajnym tego słowa znaczeniu.) Jednakże przysięga małżeńska nade wszystko ma charakter wzajemnego wyznania nowożeńców, wypowiedzianego wobec Boga. Wystarczy zatrzymać się z uwagą nad jej tekstem, aby nabrać przekonania, że owo profetyczne ogłoszenie odczytanej w prawdzie mowy ciała jest bezpośrednio i wprost skierowane od „ja” do „ty”: od mężczyzny do kobiety i od niej do niego. Centralne miejsce w przysiędze małżeńskiej zajmują słowa wskazujące na osobowy podmiot, zaimki „ja” i „ciebie”. Odczytana w prawdzie swego oblubieńczego znaczenia „mowa ciała” konstytuuje poprzez słowa nowożeńców komunijne zjednoczenie osób. Jeśli przysięga małżeńska ma charakter profetyczny, jeśli jest ogłoszeniem prawdy pochodzącej od Boga, wypowiedzeniem jej poniekąd w imieniu Boga — to dokonuje się to nade wszystko w wymiarze międzyosobowej komunii, a tylko pośrednio „wobec” innych i „dla” innych. 7’56
4 U podłoża słów, jakie wypowiadają szafarze sakramentu małżeństwa, znajduje się odwieczna „mowa ciała”, którą „zapoczątkował” Bóg stwarzając człowieka mężczyzną i kobietą — mowa, którą odnowił Chrystus. Ta odwieczna „mowa ciała” niesie w sobie całe bogactwo i głębię tajemnicy: naprzód stworzenia, z kolei odkupienia. Oblubieńcy, ustanawiając widzialny znak małżeństwa słowami swej małżeńskiej przysięgi, wyrażają w niej „mowę ciała” w jedności z całą głębią tajemnicy stworzenia i odkupienia (liturgia sakramentu małżeństwa tworzy dla tego bogaty kontekst). Odczytując w ten sposób „mowę ciała”, zawierają w słowach przysięgi małżeńskiej nie tylko podmiotową pełnię wyznania, nieodzowną do ustanowienia znaku właściwego dla tego sakramentu, ale trafiają niejako do samych źródeł, z których ów znak za każdym razem czerpie swą prorocką wymowę i swą moc sakramentalną. Nie wolno zapominać, że „mowa ciała” — zanim zostanie wypowiedziana ustami oblubieńców: szafarzy małżeństwa jako sakramentu Kościoła — została wypowiedziana słowem Boga Żywego, poczynając od Księgi Rodzaju, poprzez Proroków Starego Przymierza, aż po autora Listu do Efezjan.
5 Posługujemy się tutaj wielokrotnie wyrażeniem „mowa ciała”, nawiązując do tekstów prorockich. W tekstach tych ciało ludzkie mówi „mową”, której ono samo nie jest autorem we właściwym tego słowa znaczeniu. Autorem jest człowiek — mężczyzna i kobieta — który odczytuje prawdziwy sens „mowy”, wydobywając na jaw oblubieńcze znaczenie ciała jako integralnie wpisane w samą strukturę męskości lub kobiecości osobowego podmiotu. Takie odczytanie „w prawdzie” mowy ciała już samo z siebie nadaje charakter profetyczny słowom przysięgi małżeńskiej, przez które mężczyzna i kobieta ustanawiają widzialny znak małżeństwa jako sakramentu Kościoła. Jednakże słowa te zawierają w sobie coś więcej aniżeli tylko samo odczytanie w prawdzie owej mowy, jaką przemawia kobiecość i męskość nowożeńców w ich wzajemnym odniesieniu: „biorę ciebie za żonę — za męża”. W słowach przysięgi małżeńskiej zawiera się postanowienie, decyzja i wybór. Oboje decydują się na to, że będą postępować zgodnie z odczytaną w prawdzie mową ciała. Jeśli człowiek: mężczyzna oraz kobieta — jest autorem tej mowy, to przede wszystkim o tyle, o ile swemu postępowaniu, swym działaniom, chce nadawać i nadaje znaczenie zgodne z odczytaną w prawdzie wymową męskości i kobiecości w ich wzajemnym odniesieniu małżeńskim.
6 Człowiek w tej dziedzinie jest sprawcą działań, które mają same z siebie określone znaczenia. Jest przeto sprawcą działań, a zarazem autorem znaczeń. Suma tych znaczeń składa się poniekąd na całokształt „mowy ciała”, którą decydują się rozmawiać ze sobą oblubieńcy jako szafarze sakramentu małżeństwa. Znak, który ustanawiają poprzez słowa przysięgi małżeńskiej, nie jest znakiem doraźnym i przejściowym — jest znakiem trwałym i perspektywicznym („aż do śmierci”). W tej perspektywie mają wypełnić ów znak wieloraką treścią wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej komunii osób — wśród tego również tą treścią, jaka wyrasta z odczytywanej stale w prawdzie „mowy ciała”. W taki sposób „prawda”, istotna dla znaku, pozostanie organicznie związana z etosem małżeńskiego postępowania. W tę prawdę znaku, a także w etos małżeńskiego postępowania, włącza się perspektywicznie rodzicielskie znaczenie ciała — a więc ojcostwo i macierzyństwo, jak o tym była już mowa uprzednio. Na pytanie: „Czy chcecie przyjąć i po chrześcijańsku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy?” — mężczyzna i kobieta odpowiadają: „Chcemy”.
Dalsze zgłębienie tego tematu odkładamy do następnych spotkań.
(19.1.1983)