Był ekonomistą, politykiem, duchownym katolickim i lekarzem, ale świat zapamiętał go z jego odkryć astronomicznych. Przełomowe ustalenia Mikołaja Kopernika, wywracające do góry nogami dotychczasową wiedzę o Wszechświecie, należą do najważniejszych odkryć w dziejach ludzkości.

W maju obchodzimy 481. rocznicę śmierci tego wybitnego astronoma. Jego dzieło „O obrotach sfer niebieskich”, łącząc w sobie matematyczny język i obserwacje nieba, udowadniało, że Ziemia obraca się wokół Słońca, a nie na odwrót. Kopernikowska rewolucja obalała uznawane przez ponad tysiąc lat geocentryczne teorie Arystotelesa i Ptolemeusza, odrzucając podstawy światopoglądu starożytno-średniowiecznego mówiącego o antropocentrycznej wizji świata. Jaką drogę przeszedł polski astronom zanim dokonał naukowego przewrotu?
Najpierw dzieła filozofów
Po ukończeniu nauki w szkole przy kościele św. Janów w Toruniu rozpoczął studia na Akademii Krakowskiej. W tym czasie na uczelni największy rozkwit przeżywała astronomia. Nauczycielem Kopernika był m.in. Wojciech Brudzewski, na którego pasjonujące wykłady przyjeżdżali studenci z Węgier, Niemiec czy Szwecji. Kolejnymi przystankami na naukowej ścieżce Kopernika były Bolonia, uniwersytecka potęga średniowiecznej i renesansowej Europy, oraz Padwa. „Pan Doktor i Nauczyciel mój był w Bolonii nie tyle uczniem, co raczej pomocnikiem i świadkiem obserwacji czynionych przez uczonego męża, Domenica Marię [Novarę]” – w lakonicznych słowach opisał boloński okres nauki Kopernika jego uczeń Retyk. Z relacji niemieckiego uczonego wynika, że właśnie we Włoszech Kopernik w charakterze asystenta po raz pierwszy wykonywał zadania zawodowego astronoma, asystując swojemu mistrzowi Novarze. „Żeby tak się stało, potrzebował już jakiegoś przeszkolenia – czy odbył je w Krakowie, w Toruniu, czy może ekspresowo nadrobił wszystkie zaległości na miejscu w Bolonii? Fascynujące pytanie, na które niestety nie da się odpowiedzieć ze stuprocentową pewnością” – pisał dziennikarz, publicysta oraz biograf polskiego astronoma, Wojciech Orliński. Niewątpliwie jednak to właśnie w Italii Kopernik w pogłębiony sposób sięgnął po prace starożytnych Rzymian i Greków. „Zadałem sobie ten trud, żeby na nowo przeczytać wszystkie dostępne mi dzieła filozofów, celem zbadania, czy przypadkiem któryś z nich nie wyraził kiedyś co do ruchów sfer Wszechświata zdania odmiennego od założeń przyjmowanych przez wykładowców nauk matematycznych. I rzeczywiście, natrafiłem najpierw u Cycerona na wzmiankę, że Niketas sądził, iż ziemia się porusza” – tłumaczył wiele lat później Kopernik we wstępie do „De revolutionibus”. Być może jednak bardziej niż starożytnymi filozofami astronom z Polski inspirował się pochodzącymi z XIII i XIV wieku ustaleniami myślicieli z Persji i Damaszku. Kopernik mógł się z nimi zapoznać w Padwie, która należała wówczas do Republiki Weneckiej i miała liczne relacje polityczno-ekonomiczne ze światem Orientu i islamu.
Daleko od ośrodków akademickich
Kopernik opuścił Italię i przybył na Warmię, gdzie od 1485 roku biskupem był jego wuj Łukasz Watzenrode. Dzięki zabiegom hierarchy Kopernik został przyjęty do kapituły warmińskiej. Dla wuja pracował jako sekretarz, osobisty lekarz, ale także pomocnik w działalności politycznej. Jednak każdą wolną chwilę poświęcał na zgłębianie zagadek Wszechświata. W Lidzbarku napisał „Komentarzyk o hipotezach ruchów ciał niebieskich” – pierwszy zarys swojej teorii, który nie był przeznaczony do publikacji (pismo krążyło w odpisach wśród przyjaciół Mikołaja i uczonych). Jak wskazywał filozof, astrofizyk oraz biograf Kopernika, Jeremi Wasiutyński, w dziele tym astronom zestawił siedem podstawowych założeń, które – w uproszczeniu – uznawały, że wszystkie ruchy planet dają się wytłumaczyć obiegami wokół Słońca, a także, że nie Ziemia, ale Słońce jest nieruchome. To wszystko z kolei musiało prowadzić astronoma do ogólnej konstatacji, że Wszechświat jest zdecydowanie większy i zdecydowanie bardziej pusty, niż się to wydawało Ptolemeuszowi. Wkrótce po redakcji tez, które miały okazać się fundamentalne dla jego dalszych badań, Kopernik opuścił dwór w Lidzbarku i udał się do Fromborka. Daleko od najważniejszych ośrodków akademickich – Oksfordu, Cambridge, Paryża czy Bolonii, mimo licznych obowiązków systematycznie znajdował czas na obserwacje nieba, obliczenia i pisanie. W 1511 roku obserwował zaćmienie Księżyca, a w kolejnych latach koniunkcję i opozycję Marsa. Instrumenty pomiarowe, którymi się posługiwał, wykonał z drewna jodłowego, inspirując się instrumentarium antycznym. Ustawiał przyrządy w pobliskim ogrodzie na dobrze wypoziomowanej płycie – pavimentum, bez której jakiekolwiek obserwacje nieba byłyby niemożliwe. Astronom każdorazowo musiał ustawiać wszystkie instrumenty, a po dokonanych obserwacjach je rozmontowywać i przenosić do specjalnego pomieszczenia. Wynikało to z faktu, że drewno pod wpływem wilgoci i skoków temperatury mogło się wykrzywić, tracąc pierwotną geometrię. Należy także dodać, że przyrządy astronomiczne Kopernika nie były szczególnie precyzyjne – zdecydowanie bardziej dokładne luneta i teleskop to wynalazki znacznie późniejsze.
Dzieło życia
Podczas wieloletniego pobytu we Fromborku Kopernik udoskonalał swoje opus magnum, czyli „De revolutionibus”. Sam przyznawał później w przedmowie, że rękopis przeleżał w ukryciu wiele lat i niemal do ostatniej chwili przed oddaniem do druku manuskrypt był uzupełniany i poprawiany. W najważniejszej – pierwszej – księdze astronom opisał lokalizację wszystkich sfer oraz tor, po którym porusza się Ziemia. W pozostałych pięciu księgach zostały zestawione ruchy innych planet. Dopiero przybyły do Fromborka w 1539 roku Jerzy Joachim von Lauchen, czyli wspominany już Retyk, namówił Kopernika do wydania dzieła drukiem. Pierwsza drukowana wersja dzieła, zadedykowana papieżowi Pawłowi III, ukazała się w Norymberdze w 1543 roku. Niedługo wcześniej astronoma sparaliżował wylew lub zakrzep, z którego już nigdy nie wydobrzał. Stracił zdolność mowy i poruszania prawą połową ciała. Czy Kopernikowi udało się zobaczyć wydrukowane dzieło? Według jednej z hipotez – 196 ponumerowanych arkuszy trafiło na łóżko astronoma krótko przed jego śmiercią. Według innej – Kopernik swojego wydanego dzieła nigdy nie zobaczył przytomnym wzrokiem. Niezależnie od tego, która z wersji tej historii jest prawdziwa, bez wątpienia rewolucyjne teorie polskiego astronoma zostały zrozumiane i przyjęte przez większość naukowego świata dopiero wiele lat później.
Jan Hlebowicz, publicysta, historyk, pracownik IPN Gdańsk
„Pielgrzym” [12 i 19 maja 2024 R. XXXV Nr 10 (899)], str. 28-29.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.