Kanonizacja św. Matki Teresy z Kalkuty to ważne wydarzenie dla Kościoła. Jezus Chrystus objawił swoją moc w niepozornej i kruchej kobiecie i dał ją światu jako przykład ofiarnej miłości, która przejawia się w służbie ubogim.
Każdy ma prawo wybrać wśród świętych tych wyjątkowych dla siebie i darzyć ich szczególnym kultem oraz u nich szukać przykładu, mądrości i wsparcia. Św. Teresa z Kalkuty, obok św. Ignacego z Loyoli oraz bł. Marty Wieckiej, należy do świętych, którzy są mi niezwykle bliscy. Zachwyciła bezinteresowną pomocą ubogim, sierotom, chorym i potrzebującym. Odznaczała się również niezwykłą życiową mądrością. W każdym potrzebującym, samotnym, biednym i chorym widziała cierpiącego Jezusa.
Św. Matka Teresa z Kalkuty bywa nazywana Świętą od Światła, ponieważ gdziekolwiek się pojawiała, znikały ciemności i jaśniało światło. Mawiała, że „lepiej zapalić świecę, niż przeklinać ciemności”. Nigdy nie narzekała, ale pomagała. Kiedy zorientowała się, że kobiety zabijają swoje dzieci, ponieważ są biedne i boją się o przyszłość, zadziałała natychmiast. Zwróciła się do nich z apelem: „Jeśli chcesz dokonać aborcji i zabić swoje dziecko, proszę daj mu szansę, niech się urodzi, a potem oddaj to dziecko mi, a ja mu pomogę”. Uratowała wiele dzieci, dawała im życie, dom i bezpieczeństwo oraz szukała dla nich rodziców. Odważnie głosiła, że „ten kto się jeszcze nie narodził jest najsłabszym, najmniejszym, najbiedniejszym”. Ocaliła tysiące istnień ludzkich. Nie przejmowała się opiniami niektórych „mędrców”, że Indie to kraj przeludniony, który potrzebuje depopulacji. Nie zważała na to, że wiele organizacji otrzymuje międzynarodowe wsparcie finansowe, ponieważ pod szyldem niesienia pomocy promuje antykoncepcję i propaguje aborcję. Uważała, że kula ziemska nie jest za mała dla ludzi, ale po prostu niektórzy zbyt się rozpychają w świecie. Dobrze to ilustruje fakt, że 2 miliardy ludzi marzy o kromce chleba i butach; 2 miliardy marzy o tym, by mieć rower; a kolejne 2 miliardy pragnie posiadać samochód; natomiast 1 miliard to wszystko posiada – często w nadmiarze – i biadoli, ponieważ przeżywa kryzys ekonomiczny i nie może swobodnie pomnażać swoich zysków. „Nowoczesny” świat jest syty i można odnieść wrażenie, że jedynym jego problemem jest to, co ogłosi kolejna agencja ratingowa. Można odnieść wrażenie, że największym naszym zmartwieniem jest obrona zwierząt i troska o prawa dla mniejszości seksualnych, gdy tymczasem 1/4 ludzkości cierpi głód i każdego dnia walczy o życie. Oczywiście takie zestawienie jest uproszczeniem i pewnym nadużyciem, ale czasem tak trzeba, by uczyć się pokory i przypominać o właściwej hierarchii wartości.
Św. Matka Teresa w 1979 roku otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, jest również laureatką Nagrody Templetona. Jest bodajże najbardziej rozpoznawalnym i cenionym człowiekiem XX wieku. Tę zakonnicę szczerym szacunkiem darzą chrześcijanie, wyznawcy innych religii i niewierzący. Papież Franciszek w czasie mszy św. kanonizacyjnej 4 września br. powiedział: „Dzisiaj przekazuję tę symboliczną postać kobiety i osoby konsekrowanej całemu światu wolontariatu: niech ona będzie waszym wzorem świętości! Niech ta niestrudzona pracownica miłosierdzia pomaga nam zrozumieć coraz bardziej, że naszym jedynym kryterium działania jest bezinteresowna miłość, wolna od wszelkiej ideologii i od wszelkich ograniczeń, skierowana do wszystkich, niezależenie od języka, kultury, rasy czy religii”. Kościół otrzymał piękny dar – Świętą od Światła.
bp Wiesław Śmigiel
„Pielgrzym” 2016, nr 20 (700), s. 4