O Francji w minione wakacje było głośno z powodu zamieszek, jakie wybuchły w stolicy tego państwa i rozlały się na inne miasta. Szkoda, że inne wydarzenie związane z tym krajem nie zyskało takiego rozgłosu. 2023 jest bowiem rokiem jubileuszowym obchodzonym ze względu na 150-lecie urodzin i setną rocznicę beatyfikacji św. Teresy w Lisieux, drugiej, obok św. Joanny d’Arc, patronki Francji.
Lisieux przeżywa w związku z tym najazd pielgrzymów, którzy chcą zobaczyć miejsca związane z Małą Tereską. Chociaż lektura „Dziejów duszy” wiele mówi o tej świętej, to możliwość poznania realiów życia Tereski dopełnia wizerunek, jaki sobie kreujemy. Wydatnie pomaga w tym muzeum zbudowane tuż obok klasztoru sióstr karmelitanek, gromadzące eksponaty związane ze św. Teresą. Jest tu między innymi krzyż, pierwotnie ustawiony na grobie Teresy, z wyskrobanymi prośbami kierowanymi do zmarłej, zasuszone róże, figurka Dzieciątka Jezus w różowej szacie – kopia tej, która stała w klasztornym ogrodzie, a przed którą Teresa aż do śmierci składała bukieciki kwiatów i szeptała czułe słowa modlitwy, zdjęcia przyszłej świętej oraz jej osobiste rzeczy.
Zwraca uwagę umieszczony w gablocie habit św. Tereski i toporne buty przypominające chodaki. Te przedmioty może najcelniej symbolizują drogę, jaką przeszła ta młoda dziewczyna z eleganckiego domu, nosząca zgodnie z ówczesną modą suknie z delikatnymi koronkami – wszak jej rodzice (także ogłoszeni świętymi) prowadzili wytwórnię koronek – do Karmelu. Delikatne tkaniny zastąpiła szorstka, gruba wełna, a wytworne buciki niewygodne i brzydkie saboty. Artystyczny zmysł przypominają jedynie zachowane wiersze i rysunki Teresy, będące świadectwem wykorzystywania talentów na służbę Bogu.
Największe wrażenie zrobiła na mnie zachowana stronica książeczki, na której przyszła święta w trudnym dla siebie czasie własną krwią przypieczętowała miłość do Chrystusa. Atramentem z krwi podpisała zredagowany przez siebie „Akt Ofiarowania się Miłości miłosiernej”. O bliskości z Jezusem świadczą także wizerunki Jego twarzy rysowane przez Teresę. Nie na darmo w dniu swoich obłóczyn po raz pierwszy podpisała się jako „Siostra Teresa od Dzieciątka Jezus i Świętego Oblicza”.
Z jednej strony krucha i delikatna osoba, z drugiej zaś duchowy olbrzym, który w bardzo młodym wieku posiadł głęboką dojrzałość wiary, zbudowaną na fundamencie osobistej relacji z Jezusem. To właśnie św. Teresa z Lisieux jest autorką metafory mówiącej o „windzie do nieba”, czyli „małej drodze”. Jak napisze: „Niepodobna mi stać się wielką, powinnam więc znosić się taką, jaką jestem, ze wszystkimi swymi niedoskonałościami; chcę jednak znaleźć sposób dostania się do Nieba, jakąś małą drogę, bardzo prostą i bardzo krótką, małą drogę zupełnie nową. Żyjemy w wieku wynalazków, nie ma już potrzeby wchodzić na górę po stopniach schodów; u ludzi bogatych z powodzeniem zastępuje je winda. Otóż i ja chciałabym znaleźć taką windę, która by mnie uniosła aż do Jezusa, bo jestem zbyt mała, by wstępować po stromych stopniach doskonałości. (…) Windą, która mnie uniesie aż do Nieba, są twoje ramiona, o Jezu! A do tego nie potrzebuję wzrastać, przeciwnie, powinnam zostać małą, stawać się coraz mniejszą”.
Zofia Pomirska
„Pielgrzym” [1 i 8 października 2023 R. XXXIV Nr 20 (883)], str. 4.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.