Czym był ten strój, za brak którego biesiadnik został ukarany?
Zwrot „strój weselny” (endyma gamou) pojawia się w drugiej części przypowieści o zaproszonych na ucztę (por. Mt 22,1-14). W związku z odmową niedoszłych gości, król kazał sługom, aby wyszli „na opłotki” i zapraszali wszystkich przypadkowo napotkanych ludzi na biesiadę weselną jego syna. Kiedy ci przybyli, władca wszedł na salę, by się im przyjrzeć, a do jednego z nich zwrócił się z pytaniem: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś, nie mając stroju weselnego?” (Mt 22,12). Jest to dziwny zarzut, skoro ów gość został „zgarnięty” prosto z ulicy, skąd więc miał mieć odświętny strój? A może nie było go na niego stać? Poza tym w starożytnym Izraelu nie znano zwyczaju przywdziewania jakichś szczególnych szat na uroczyste uczty. Być może chodzi tu tylko o czyste ubranie, nie zaś robocze, często zabrudzone. Najprawdopodobniej jednak trzeba strojowi weselnemu nadać walor metaforyczny. Może chodzić tu o życie zgodne z przykazaniami Bożymi, o dobre uczynki i dzieła sprawiedliwości. W świetle Księgi Apokalipsy (19,8) odczytujemy czysty strój na godach weselnych jako „czyny sprawiedliwe”. A może mowa tu o łasce uświęcającej? Nie brak opinii egzegetów, którzy widzą w stroju weselnym symbol uczestnictwa we wspólnocie („szata zbawienia”) lub też znak nawrócenia i pokuty, a nawet ciało po zmartwychwstaniu („szata chwały”). W każdym razie historia ukazuje nieprzygotowanie zaproszonego do uczestniczenia w biesiadzie. Okazuje się, że samo zaproszenie i przybycie nie wystarczają.
„Pielgrzym” [15 i 22 października 2023 R. XXXIV Nr 21 (884)], str. 7.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.