Kilka myśli na Dzień Zaduszny

REKLAMA

Dzień Zaduszny może być okazją do konfrontacji z trudną relacją i próbą pojednania, choćby poprzez zapalenie świecy czy położenie kwiatów wyrażających modlitwę. Jeśli potrafimy się pomodlić za kogoś zmarłego, przez kogo czujemy się skrzywdzeni, to jest to już forma przebaczenia.

 

Jeśli to tylko możliwe, odwiedzam cmentarz także drugiego listopada, w Dzień Zaduszny. Po świątecznym zgiełku dnia Wszystkich Świętych gdzieniegdzie palą się jeszcze znicze, przy głównym krzyżu skwierczy rozlana stearyna z rozpękłego od żaru szkła. Najbardziej lubię ciszę i spokój przedpołudnia zadusznego, kiedy można usłyszeć suchy szelest osuwających się z drzew liści, a czasem nawet cichutkie werbelki opadających modrzewiowych igieł. W tej listopadowej ciszy wyraźniej wybrzmiewają moje myśli, biegnące do tych, których już nie ma. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *