Nie chodzi tu o św. Leonarda z Limoges, rycerza, pustelnika, jednego z najpopularniejszych świętych okresu średniowiecza, ani o żadnego innego z sześciu postaci noszących aureolę nad głową o tym imieniu. Chodzi o rodzimą, wręcz można powiedzieć lokalną postać, która w przybliżeniu działa na terenie Powiśla, gdzieś w okolicach Malborka, Nogatu, Wisły, z widokiem na pobliskie Kociewie. Osoba ta powstała w wyobraźni Marka Stokowskiego i jest bohaterem jego nowej powieści pt. „Św. Leonard z pól”.

W największym skrócie powieściowy Leonard jest emerytowanym strażakiem, który na stare lata postanowił się osiedlić w starej menonickiej chacie na wspomnianym powyżej terenie. Ten dojrzały, mocno doświadczony przez życie mężczyzna, pod wpływem zachęty wypowiedzianej przez tajemniczego osobnika w stroju kominiarskim, postanowił zmienić swe życie i zacząć każdego dnia patrolować okoliczne tereny po to, żeby pomagać innym. Można rzec, że nie zaczął robić niczego nowego, bo przez kilkadziesiąt lat swej pracy zawodowej ratował kogo mógł, czasami z bardzo poważnych tarapatów, jak pożar, wypadek samochodowy, innym razem zdejmując zwierzaki z miejsc, w których nie powinny się znaleźć. (…)
Adam Hlebowicz
Więcej przeczytasz w 12. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [8 i 15 czerwca 2025 R. XXXVI Nr 12 (927)], str. 5.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.