Majonez, niestety, nie ma prostej historii. Możemy jedynie prześledzić pewien proces, dzięki któremu powstał.
Jest spora grupa ludzi, która uważa, że jeśli coś możesz zrobić samemu, to powinieneś to zrobić. Po co płacić za usługę czy produkty, których jakość może być różna? Stąd pieczemy chleby, robimy kiszonki, pędzimy lub warzymy napoje, produkujemy własne sery, jogurty, wędliny, wytwarzamy sobie kosmetyki i mydła, syropy i nalewki, kopiemy studnie, uprawiamy warzywa, hodujemy króliki i perliczki. Dzisiaj robimy to z pasji i dla zdrowia, dawniej – z czystej potrzeby. W czasach, kiedy czerwoni towarzysze nieskutecznie walczyli z problemami, które sami stworzyli, mama mojego szkolnego przyjaciela Maćka zakasała rękawy i weszła do kuchni. W sklepie jak zwykle niczego nie było, święta Zmartwychwstania Pańskiego tuż, tuż, a na stole ma zabraknąć majonezu? Nigdy! I wzięła się do pracy. (…)
Sławek Walkowski
Więcej przeczytasz w 23. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [10 i 17 listopada 2024 R. XXXV Nr 23 (912)], str. 37.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.