W jesienne wieczory dumam sobie nad tajemnicą sakramentów. Co chwila jawi mi się pytanie: dlaczego to wszystko, co się działo w pierwszych pokoleniach chrześcijan albo wśród świętych, nie dzieje się teraz, wśród nas. Już wiem, że to nie wina szafarzy. Najłatwiej byłoby zwalić wszystko na księży, ale nic z tego.
Sakramenty nie są uzależnione od ich świętości. Są tak samo skuteczne, gdy udziela ich wielki święty i gdy sprawuje je niepoprawny grzesznik. Podobnie nie są uzależnione od sposobu ich sprawowania. Nieistotne czy są odprawiane w sposób uroczysty i godny, czy niechlujny i pospieszny. Sakrament nie jest uzależniony od „jakości” szafarza i od piękna liturgii.
Sakrament i niegodny szafarz
Innocenty III († 1216) nauczał: „Nie odrzucamy sakramentów, których udziela Kościół i z którymi współdziała bezcenna i niewidzialna moc Ducha Świętego, choćby nawet udzielał ich grzeszny kapłan, uznawany przez Kościół. Nie uwłaczamy spełnianym przez niego posługom kościelnym i błogosławieństwom, lecz chętnym sercem je przyjmujemy, jak gdyby pochodziły od człowieka najgodniejszego. Kiedy bowiem biskup lub kapłan jest grzeszny, jego grzech nie odbiera mocy chrztowi dziecka ani konsekracji Eucharystii, ani żadnym innym posługom kościelnym w stosunku do wiernych”. (…)
Wincenty Łaszewski
Więcej przeczytasz w 21. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [15 i 22 października 2023 R. XXXIV Nr 21 (884)], str. 26-27.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.