Od czołgów i goliatów – wybaw nas Panie – Jan Hlebowicz

Podczas 63 dni powstania warszawskiego zawarto ok. 260 ślubów. Ludzie układali nowe modlitwy. Na podwórkach kamienic organizowano kuchnie polowe. Konstruowano barykady. Jednak z czasem entuzjazm zastąpiły rozczarowanie i oskarżenia. Tak wyglądało codzienne życie walczącej Warszawy…

W wyniku rozkazu dowódcy Armii Krajowej gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” powstanie warszawskie rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 r. o 17, tzw. godzinie „W”. Jego celem było wyzwolenie stolicy spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem do niej Armii Czerwonej. Władze Polskiego Państwa Podziemnego zamierzały wystąpić w roli gospodarza przed komunistycznymi władzami. „Z czysto wojskowego punktu widzenia decyzja przywódców krajowych opierała się na dwóch podstawowych założeniach: po pierwsze, że Rosjanie wkrótce wkroczą do Warszawy, i po drugie, że Niemcy nie potrafią już na długo zatrzymać ofensywy radzieckiej w centralnej Polsce” – pisał Jan Mieczysław Ciechanowski. Powstanie, zaplanowane na kilka dni, zakończyło się po 63 dniach walki 3 października. W jego wyniku zginęło od 16 tys. do 18 tys. żołnierzy AK i od 150 tys. do 180 tys. cywilów. Warszawa została doszczętnie zniszczona przez Niemców. Od lat nie milknie spór o sens powstania. Czy było bezsensowną rzezią, zbiorowym samobójstwem czy raczej bohaterską ofiarą na rzecz niepodległej Polski? (…)

Jan Hlebowicz, publicysta, historyk, pracownik IPN Gdańsk

Więcej przeczytasz w 15. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [24 i 31 lipca 2022 R. XXXIII Nr 15 (852)]

Numer 15/2022 dwutygodnika „Pielgrzym” w wersji tradycyjnej (papierowej) można zakupić TUTAJ.

UWAGA – NOWOŚĆ!
Numer 15/2022 dwutygodnika „Pielgrzym” w wersji elektronicznej (PDF) można zakupić
TUTAJ.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *