Czy można wydrukować jedzenie? Można. Wiem, jak to brzmi, ale taka jest prawda. Kilkadziesiąt lat temu pukalibyśmy się w czoło. Dzisiaj potakujemy z mądrą miną.
Początki technologii 3D sięgają połowy lat 80. ubiegłego wieku. Wtedy to firmy z USA na podstawie komputerowego modelu zaczęły drukować różne przydatne rzeczy. I sprzedawać drukarki. Za milion dolarów można było sobie kupić takie urządzenie i wydrukować gwizdek, co trwało tydzień. Wynalazcy nie próżnowali i 3D rozwijało się w miarę dynamicznie. Dzisiaj możemy już wydrukować fajkę. Oraz miliony elementów do setek tysięcy urządzeń i maszyn. Domy. Wazony. Elementy konstrukcyjne. Części zapasowe do starych modeli odkurzaczy. Zabawki. Rzeźby. Pistolety i widelce. Pomoce naukowe do szkół. Zastawki serca. Samo serce. Ucho. A pewien namiętny palacz dostał nową, wydrukowaną tchawicę. Krótko mówiąc, wydrukować można już właściwie wszystko. (…)
Sławek Walkowski
Więcej przeczytasz w 19. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [19 i 26 września 2021 R. XXXII Nr 19 (830)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (19/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-192021/287