Serce dla wnuka

Bycie babcią to dziś nie taka prosta sprawa. Kiedyś oznaczało to przede wszystkim bycie starą, niestety.

REKLAMA

Obraz starszej pani siedzącej w fotelu i robiącej skarpety na drutach można jeszcze czasem znaleźć w archiwalnych numerach gazet czy bardzo już zakurzonych książkach w pobliskim antykwariacie. Współczesna babcia jednak wygląda i zachowuje się inaczej, często wcale nie czuje się stara – wręcz przeciwnie – w chwili, gdy rodzą się wnuki, ona właśnie zaczyna nowy kurs językowy, zmienia pracę lub wyrusza do Peru w podróż życia.

– Pamiętam, że mojej babci się trochę bałam. Nosiła okulary z grubymi szkłami, chore nogi bolały ją już po krótkim spacerze. Miała się trochę zająć mną i rodzeństwem, a to właściwie ona wymagała opieki. Przy zmywaniu śpiewała stare piosenki, i zawsze wtedy płakała. Zajmowała się mną, kiedy nie chodziłam jeszcze do przedszkola. Zabierała mnie na popołudniowe nabożeństwa do naszego kościoła, na skwerek, do sklepu… Nie pamiętam, żeby się ze mną w coś bawiła… – pani Anna, która niedawno sama została babcią wspomina swoją babcię Julię, urodzoną w 1891 roku. Czy teraz są jeszcze takie babcie? Czy we współczesnym świecie, gdzie wszystko tak dynamicznie się zmienia, zmieniły się też babcie? To samo pytanie dotyczy również dziadków, oczywiście. (…)

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze „Pielgrzyma”…

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *