Spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem odmieniło stan ducha zatrwożonych Apostołów. Dziś także nam pozwala dostrzec, w mrokach lęku, krzywdy i grzechy, światło niezmiennej miłości naszego Pana, Syna miłosiernego Ojca i Matki miłosierdzia.
W promieniach Zmartwychwstania giną obawy i niepewność zrodzone w chwilach duchowej ciemności, w której słowa zdrady i zaparcia cisnęły się nam na usta. Poranek wielkanocny ośmiela nas do postawienia pytania: skąd w naszym Panu tak wielka miłość do swoich prześladowców, obojętnych na Jego krzywdę i wreszcie, do przyjaciół, którzy w chwili próby opuścili Go?
Miłosierdzie „początku”
Pierwsze słowa Pisma św. informują nas: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię” (Rdz 1, 1). Prolog Ewangelii św. Jana, bazując na tej prawdzie, dopowie: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1, 1–3). A co było przed „początkiem”? (…)