Według opinii historyków Leszek Czarny raczej nie flirtował z Kościołem, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że poza Kościołem ani obok Kościoła Polski zjednoczyć się nie da. Miał szczęście urodzić się i pełnić funkcję „princepsa” w najbardziej stosownym do tego czasie.
Analizując „pontyfikat” Leszka Czarnego (1240/42–1288), historycy są podzieleni. Osobistych zasług miał ponoć niewiele, ale sprzyjał mu los i – można to śmiało powiedzieć – Boża Opatrzność, której wyrokom mądrze się poddawał.
Mimo że w opinii sobie współczesnych rodaków uchodził za człowieka gnuśnego i „niezbyt utalentowanego”, to dziś postrzegany jest raczej jako pierwszy Piast, który po długim okresie rozbicia dzielnicowego zaczął świadomie dążyć do ponownego zjednoczenia ziem polskich.
Zarządzał ziemią łęczycką od roku 1260, ziemią sieradzką od roku 1262, a senioralnym Krakowem w latach 1279–1288. Obejmując rządy w Krakowie po Bolesławie Wstydliwym, musiał stawić czoła agresji ruskiej oraz złodziejskim napadom ze strony Jadźwingów oraz Litwinów. (…)