Każdy z nas jest inny. Dzieli nas naprawdę sporo rzeczy. Także jedzenie. I to w wielu wymiarach.
Niektórzy nie jedzą pewnych produktów, inni pewnych dań, jeszcze inni po prostu nie chcą spróbować, są także tacy, co nie mają okazji na urozmaicone posiłki. Są mięsożercy, są wegetarianie, są weganie. Są goście, którzy nie jedzą niczego, podgrzanego powyżej 44 stopni. Są freeganie, którzy pałaszują jedynie to, co znajdą w śmietnikach. Istnieją osobniki, dla których fastfoodowe restauracje są „cool” – większość z nich mieszka w USA i każdy z osobna waży tyle, co ciężarówka tuczników. Chodzą po świecie wielbiciele przeróżnych diet. I pewien jegomość od dziesięciu lat jedzący jedynie chipsy. (…)