Opuszczony, zniszczony, popadający w ruinę. Przez wiele lat dawny kościół ewangelicko-augsburski, który został wybudowany w Pszczółkach na początku XX wieku, przechodził z rąk do rąk i na dobrego gospodarza czekał od II wojny światowej. Wreszcie się doczekał. Jego obecnym właścicielem są Bracia Pocieszyciele z Getsemani, którzy otworzyli tu dom zakonny. O tym, jakie mają plany, w rozmowie z Mają Przeperską opowiada o. Świerad Pettke, prowincjał Zgromadzenia.
– Jaka jest historia tego miejsca i co się takiego stało, że powoli wraca tu życie?
– Chciałbym, żeby to miejsce faktycznie zaczęło tętnić nowym życiem. To obiekt sakralny i historycznie powstał jako pierwszy kościół w Pszczółkach. Był świątynią parafialną wspólnoty ewangelickiej, zbudowaną na początku XX wieku. Niegdyś przez tę parafię przebiegała granica Wolnego Miasta Gdańska i wielu mieszkańców było wyznania właśnie ewangelickiego. Niestety po wojnie większość z nich wyjechała. I tak, przez wiele dziesiątek lat, poewangelicki kościół stał bezużyteczny i bardzo niszczał, przechodząc z rąk do rąk.
Przez jakiś czas obiekt ten należał do skarbu państwa. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych władza świecka próbowała uczynić z niego dom kultury. Przebudowano obiekt między innymi na kino i salę estradową. To dlatego dziś mamy do czynienia z dość specyficzną architekturą. Próbowano bowiem złamać linię typową dla budownictwa sakralnego, zbudowano dość dziwnie wystający komin, pojawiła się dobudówka, która pełni obecnie funkcję części mieszkalnej. Niestety nie odbudowano wieży, która została zburzona w czasie działań wojennych. (…)