To nie jest moje ostatnie słowo…

Uśmiechnięta brunetka serdecznie wita każdego gościa w Hostelu M@rina, który wraz z grupą koleżanek i kolegów otworzyła przed rokiem w samym sercu nadmorskiej Gdyni. Mariola ma 58 lat, tryska energią, nie brakuje jej też poczucia humoru. Jednak nie zawsze tak było.

REKLAMA

Jest rodowitą gdynianką. Kocha to miasto i zna tu prawie każde miejsce. Spędziła tu szczęśliwe dzieciństwo, jak sama mówi, była kochaną córką swoich ukochanych rodziców. Potem młodość, studia na wydziale Transportu Morskiego Uniwersytetu Gdańskiego i pierwsza praca w swoim zawodzie, którą do dziś wspomina, bo jak mówi, w tamtych czasach „człowiek człowiekiem się zwał”. I wreszcie, właśnie w tym mieście poznała swojego męża, z którym stworzyli cudowną rodzinę. Wychowali dwoje dzieci – córkę i syna. Gdy były malutkie, zrezygnowała z pracy zawodowej, notabene cały dom był wówczas na jej głowie, gdyż mąż był marynarzem. – Moje dzieci były i są dla mnie całym światem, nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z nimi w domu, nawet za cenę atrakcyjnej posady – mówi moja rozmówczyni. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *