Krzysztof Meyer (44 l.) to niestrudzony samotny pielgrzym, który pokonał pieszo ponad 14 tys. kilometrów. Odwiedził dotąd wiele sanktuariów Maryjnych – był w Częstochowie, w Ostrej Bramie, Medjugorie, Lourdes, w Fatimie. Dwa razy dotarł do Rzymu, podążał też do Ziemi Świętej, ale – potrącony przez samochód – zakończył pielgrzymkę w tureckim szpitalu.
Dramatyczne przeżycia sprzed 2 lat nie zniechęciły jednak pielgrzyma do dalszych samotnych wypraw.
7 lipca br. po porannej mszy św. w Bożympolu Wielkim, pobłogosławiony na drogę przez ks. prałata Alfonsa Formelę, Krzysztof Meyer wyruszył na kolejną pielgrzymkę, tym razem szlakiem Maryjnych sanktuariów w południowej Europie. W deszczu i burzy, w skwarze i przenikliwym zimnie, w ciągu 61 dni przemierzył około 3 tys. kilometrów, dziennie pokonując ok. 50 km z kilkunastokilogramowym plecakiem. W Polsce i Czechach nocował głównie na plebaniach, w domach pielgrzyma, później przeważnie pod namiotem. Jedna mroźna noc w Alpach mocno dała mu się we znaki i choć ubrał się „na cebulkę”, trząsł się z zimna. (…)
Karina Śmietańska