Z ks. Krzysztofem Mrozem, kapłanem diecezji pelplińskiej i wieloletnim misjonarzem w Zambii, o życiu i pracy duszpasterskiej na misjach, rozmawia ks. Wojciech Węckowski
– Jak to się stało, że w życiu Księdza zrodziło się powołanie misyjne?
– Już w okresie studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie należałem do koła misyjnego. Jego działalność polegała na pomocy misjonarzom. Utrzymywaliśmy z nimi kontakty listowne, wysyłaliśmy paczki. Kiedy byłem alumnem, myślałem, żeby może po roku święceń zostać misjonarzem. Nie poszedłem jednak z taką propozycją do ówczesnego księdza biskupa Mariana Przykuckiego. Utrzymywałem kontakty z moimi kolegami z rocznika święceń, którzy wyjechali na misje. W podjęciu decyzji pomogła mi piesza pielgrzymka na Jasną Górę. (…)