Nie, nie chcę mówić o prawdziwej inflacji, czyli o tym, jak z pieniędzy wychodzi powietrze, ale o inflacji dziennikarskiej. Tyle było hałasu w sprawie grypy A/H1/N1 i naraz wszystko ucichło. Bo nie zachorowało tylu, ilu powinno zachorować, i umarło za mało zagrypionych, a miała być sensacja podkręcana prasowymi newsami. Teraz wiele państw, czyli ministrowie finansów czy jeszcze innych resortów, żałują, że przechytrzyły ich koncerny farmaceutyczne i że zakupili tak wiele niepotrzebnych szczepionek przeciw, z przeproszeniem, świńskiej grypie. Ubolewają Włosi, Niemcy, zdaje mi się także Francuzi, że mają krocie nadwyżek szczepionki, która jest całkowicie nieużyteczna. Szczęście miała, albo dobrze to przewidziała, nasza minister zdrowia, że nie śpieszyła się z zakupem antygrypiny w zastrzyku. (…)