Dzień powszedni (06.11.2024, Środa)

Liturgia słowa: Flp 2, 12-18; Ps 27 (26), 1bcde. 4. 13-14 (R.: 1b); Por. 1 P 4, 14; Łk 14, 25-33.

REKLAMA

(Łk 14, 25-33 – z Biblii Tysiąclecia)

Obowiązki uczniów Jezusa

25 A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich: 26 «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. 27 Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
28 Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? 29 Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: 30 “Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.
31 Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? 32 Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
33 Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.

Rozważanie:

Święty Łukasz podkreśla, że za Jezusem szły wielkie tłumy. To jednak Go nie zadowalało. Stwierdza bowiem, że nie wszyscy, którzy idą za Nim, naprawdę należą do Niego, czyli są Jego uczniami. Tym, którzy chcą iść za Nim stawia z całym zdecydowaniem krańcowe wymagania, podkreślając, że muszą być świadomi, czego się podejmują. Dwa z tych wymagań są podkreślone w szczególny sposób. Pierwsze to: kto chce iść za Jezusem, nie może być przywiązany do innych ludzi lub dóbr materialnych. Aby być uczniem Jezusa, trzeba być gotowym wyrzec się innych ludzi, a nawet własnej rodziny i, co więcej, własnych pragnień. Drugie wymaganie to gotowość do znoszenia cierpień z powodu Jezusa. Cierpienie to jest wyrażone przez krzyż, który stał się najważniejszym symbolem chrześcijaństwa, ponieważ dobrze oddaje wartość miłości, której Bóg od nas oczekuje.
Każdy człowiek przez całe życie niesie jakiś krzyż. Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu znosi cierpienia tego życia. Cierpienia te jednak nabierają wartości tylko wtedy, gdy są odnoszone do Jezusa i przeżywane w łączności z Nim. Jezus pierwszy cierpiał za nas, niósł najcięższy krzyż dla naszego zbawienia. Słuchając słów Jezusa, warto pomyśleć o tym, jaki jest mój krzyż i jak go niosę.

 Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *