Najświętszego Serca Pana Jezusa, uroczystość (07.06.2024, Piątek)

Liturgia słowa z uroczystości w roku B na końcu tomu III: Oz 11, 1. 3-4. 8c-9; Ps Iz 12, 2. 3 i 4bcd. 5-6 (R.: por. 3); Ef 3, 8-12. 14-19; Mt 11, 29ab lub Por. 1 J 4, 10b; J 19, 31-37.

REKLAMA

(J 19, 31-37 – z Biblii Tysiąclecia)

31 Ponieważ był to dzień Przygotowania aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała. 32 Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. 33 Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, 34 tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda. 35 Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. 36 Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. 37 I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili.

Rozważanie:

Dziś czcimy Serce Jezusa, serce, które jest źródłem miłości ludzkiej. Mówiąc bowiem o tym sercu, świadomie lub nieświadomie, myślimy o Sercu Syna Człowieczego, a więc o ziemskim Sercu Jezusa, a dopiero potem przenosimy się myślą do Serca Jezusa uwielbionego. Serce to jest siedliskiem pełni miłości Bożej. Trudno bowiem wyobrazić Boga w innej postaci niż ludzkiej. Zresztą Bóg sam przedstawia swoją osobę i swoje działanie na podobieństwo osoby ludzkiej, jak mówi o tym prorok Ozeasz w pierwszym czytaniu. Tak jak ojciec i matka pochyla się nad dzieckiem, otacza je czułą opieką i prowadzi bezpiecznie, tak Bóg pochyla się nad człowiekiem, karmi go i stara się skierować jego kroki na bezpieczną drogę. Gdy człowiek w swej krnąbrności buntuje się, nie strzeże pouczeń i praw Bożych, wtedy Bóg karci go. Serce Boże, tak jak serce ludzkie, kieruje się miłością. Chociaż w rzeczywistości to serce ludzkie emanuje miłość Serca Bożego. Ustami proroka Ozeasza Bóg mówi o swojej trosce o człowieka, w którym znalazł upodobanie. To Izrael, czyli naród wybrany, był tym, którego Bóg otoczył szczególną miłością, łącząc się z nim na sposób ludzki, tak jak mówi: Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Chociaż wobec ludzkiej krnąbrności serce Boże wzdryga się, to jednak Bóg w swej dobroci łagodzi gniew, by kierować się miłością. Przez miłość ukazuje swoją świętość. Słowo Boże, skierowane tak dawno do narodu wybranego, powinno skłonić dziś każdego, w tę uroczystość Serca Jezusa, do zastanowienia się: czy moje serce naprawdę otacza miłością Bożą bliźniego, tak jak Serce Boże otacza mnie swoją miłością.
W drugim czytaniu św. Paweł mówi o miłości Bożej jak o łasce udzielonej człowiekowi, by mógł ukazywać prawdę o miłości i mądrości Bożej tym, którzy jej jeszcze nie znają. Dzięki Jezusowi on sam otrzymał od Boga Ojca łaskę poznania i wyjaśnienia planu Bożego dotychczas ukrytego, obecnie zrealizowanego w Jezusie. Odbiorcami tej Dobrej Nowiny są narody dotychczas nieznające Boga. Dziękuje i błaga Boga, by uczynił pogan zdolnymi do przyjęcia tej prawdy tak, by Chrystus mógł zamieszkać w ich sercach i uzdolnił ich do poznania całej prawdy: abyście napełnieni zostali całą Pełnią Bożą. Pouczenie, które św. Paweł skierował do wiernych w Efezie ukazywało im, czym są przed Bogiem i jak wielkim przywilejem i darem są obdarowani. To pouczenie jest aktualne też dziś dla każdego z nas. Poznanie dobroci i troski Bożej; chęć stania się godnym mieszkaniem dla Jezusa przez wiarę w Niego, mówi św. Paweł, daje śmiały przystęp do Ojca. Niech dzisiejsza uroczystość będzie zatem okazją do błagania Boga o taką łaskę.
Rozpoczynając opowiadanie o Ostatniej Wieczerzy św. Jan podkreśla, że Jezus umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował (13,1). W Ewangelii jest przedstawione najwyższe i końcowe wydarzenie tej niewymownej miłości Serca Jezusa do całej ludzkości każdego z nas. W rozmowie z Nikodemem Jezus wskazał na siebie jako na znak bezinteresownej miłości Boga, mówiąc: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna Jednorodzonego wydał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, lecz miał życie wieczne (J 3,16). O miłości Bożej Jezus dawał świadectwo całym swoim życiem. Najpierw dając wzór, jak należy żyć, by znaleźć upodobanie w oczach Bożych. Z Jego życia nie była wykluczona ani służba, aby cierpienie. Żyjąc w Nazarecie w rodzinie ludzkiej, prostej i skromnej, jaką była rodzina Józefa i Maryi, dał wzór życia rodzinnego. Jako dorastający młodzieniec, włączając się w pracę św. Józefa, dał przykład każdemu dorastającemu, jak należy uczestniczyć w interesach rodzinnych. Po śmierci Józefa sam podejmuje odpowiedzialność, by dostarczyć środków do godnego życia tym, którzy należeli do Jego rodziny. Podejmując pracę nauczycielską rozpoczyna ją od doskonałego zjednoczenia z Bogiem Ojcem. Jego odpowiedź dana kusicielowi: Człowiek żyje nie samym chlebem, lecz wszelkim słowem, które pochodzi z ust Boga (Mt 4,4), wskazuje na więź, jaka powinna łączyć człowieka z Bogiem. Więź zaufania i miłości. Siedliskiem jej jest właśnie serce. Odpowiedź dana uczniom, zapraszającym Go do przyjęcia pokarmu po rozmowie z Samarytanką przy studni Jakubowej: Ja mam do jedzenia pokarm, którego wy nie znacie (J 4,32), wskazuje na tę miłosną więź Jezusa z Bogiem Ojcem, która polega na całkowitym, bezwarunkowym posłuszeństwie, jak to wyjaśnił mówiąc: Pokarmem dla Mnie jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał, i wykonać jego dzieło (J 4,34). Pełnia miłości Bożej przelewała się z Serca Jezusa na ludzi. Nikt, kto potrzebował jego wsparcia, nie odszedł zawiedziony. Umiał współczuć zgłodniałym tak na duszy, jak i na ciele. Nauczał, przedstawiając dobroć Boga Ojca, by wzmocnić siłę duszy. Rozdawał chleb, by pokrzepić ciało. Wreszcie, dla wzmocnienia i pokrzepienia tak ducha jak i ciała, przemienia chleb ziemski w swoje ciało. Umiał współczuć słabości ludzkiej okazując miłosierdzie i przebaczenie. Lecząc duszę, leczył też ciało (Mt 9.1-7). Okazywał współczucie pogrążonym w smutku (Łk 7,11-17). Z miłości do człowieka chciał żyć życiem ludzkim, by nauczyć, że dobra tego świata nie mogą mieć większej wartości od miłości Bożej.
Prośmy zatem o łaskę godnego naśladowania Jezusa w codziennym życiu i o życie Jego miłością.

Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *