Liturgia słowa ze święta 9 sierpnia: Oz 2, 16b. 17b. 21-22; Ps 45 (44), 11-12. 14-15. 16-17 (R.: 11a); Mt 25, 1-13.
(Mt 25, 1-13 – z Biblii Tysiąclecia)
Przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych
25
1 Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. 2 Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. 3 Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. 4 Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. 5 Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. 6 Lecz o północy rozległo się wołanie: “Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” 7 Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. 8 A nierozsądne rzekły do roztropnych: “Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. 9 Odpowiedziały roztropne: “Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!” 10 Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. 11 W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: “Panie, panie, otwórz nam!” 12 Lecz on odpowiedział: “Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”. 13 Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
Rozważanie:
Przeczytana przed chwilą przypowieść jest ostrzeżeniem, że żaden człowiek i żadna wspólnota nie mogą powoływać się na dobroć i świętość innych. Gdy oblubieniec przyjdzie i uroczystość się zacznie, nie będzie czasu na wykonywanie dobrych uczynków (obrazowo: pożyczenie oleju). Każda osoba będzie sądzona na podstawie swoich własnych zasług.
Już w Kazaniu na górze Jezus porównał człowieka nierozsądnego z człowiekiem roztropnym (por. Mt 7,24-27). Chrześcijanin, który żyje nauką Jezusa, jest podobny do roztropnego budowniczego, który wznosi dom na mocnym fundamencie. Roztropne panny są też tymi, które żyją nauką Jezusa. One są prawdziwymi służebnicami Boga, przyjaciółkami Jezusa, które zgromadziły liczne zasoby, z którymi mogą wyjść na Jego spotkanie. Te zasoby dla chrześcijan stanowi wiara zastosowana w życiu.
Jezus przychodzi do serc cierpliwych i przygotowanych, a nie gnuśnych. Jego przyjście jednak nie dokona się zgodnie z wyznaczonym przez ludzi czasem lub określonym planem. Całe życie ludzkie to czas przygotowania na przyjście Oblubieńca (Jezusa) i na przyjęcie przez Niego. Zatem celem życia jest przygotowanie się na wejście do królestwa niebieskiego, a nie pozostawanie przed jego zamkniętymi bramami. Jakie jest moje przygotowanie na dzień przybycia Oblubieńca: pogrążone w gnuśności czy też pełne zaangażowania?
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2011