Liturgia słowa: Kol 1, 9-14; Ps 98 (97), 2-3b. 3c-4. 5-6 (R.: por. 2a); Mt 4, 19; Łk 5, 1-11.
(Łk 5, 1-11 – z Biblii Tysiąclecia)
Nauczanie z łodzi
5
1 Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – 2 zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. 3 Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Obfity połów
4 Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!». 5 A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». 6 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. 7 Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. 8 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny». 9 I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; 10 jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». 11 I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Rozważanie:
Dzisiejsze opowiadanie ewangeliczne ukazuje różnice miedzy praktyczną wiedzą zawodową a działaniem podyktowanym wiarą. Człowiek jest skłonny myśleć, że powodzenie jego osiągnięć jest uzależnione od jego starań i wysiłków. Tak jest w życiu naturalnym i często zdarza się w życiu duchowym. Niezaprzeczalnie inteligencję ludzką i logikę działania należy zawsze brać pod uwagę. Wszystko jednak powinno być koordynowane wiarą. Wiara nakazuje nieraz podjąć decyzję odnośnie do rzeczy, które nie zawsze są zrozumiałe, gdyż są poza zasięgiem zarówno inteligencji, jak i rozumu.
Jezus na pewno był dla uczniów autorytetem w sprawach religijnych. Oni zaś byli zawodowymi rybakami. Zgodnie z ich wyuczonym doświadczeniem opisany w Ewangelii moment nie był dobrym czasem na połów. Także miejsce, w którym wszystko się działo, nie sprzyjało połowowi.
Jezus uczy apostołów, że – chociaż są zawodowymi rybakami – bez łaski Bożej nie są zdolni złowić nawet jednej ryby. Z Bożą pomocą natomiast, nawet wbrew ludzkim oczekiwaniom, osiągają to, czego nie mogli osiągnąć własnym wysiłkiem.
To zadziwiające zdarzenie pozwala apostołom odczuć ich niegodność i uświadomić sobie, że są ludźmi grzesznymi i słabymi. Jezus wzmacnia ich ducha słowem i wskazuje na ich przyszłe posłannictwo. Rybacy nie rozumieją swej przyszłości, ale porzucają swe dotychczasowe przyzwyczajenia, aby oddać swe siły tajemnicy Bożej.
Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012