Czcimy ją jako Czcigodną Służebnicę Bożą Kościoła katolickiego, a jednocześnie apostołkę „mistycznego niemowlęctwa duchowego”, którego sama doświadczała i o którym usłyszała w objawieniach prywatnych od samego Jezusa. Leonia Nastał urodziła się 8 listopada 1903 roku w Starej Wsi. Tam też zmarła niespełna 37 lat później 10 stycznia 1940 r. po ciężkiej chorobie. Jej krótkie życie było bogate w doświadczenia, które jednak – jak cała jej postać i duch niemowlęctwa duchowego – pozostają aż dotąd mało znane, ukryte przed oczami wielu.
Życie Leonii można podzielić na dwa etapy. Pierwszy dotyczy dzieciństwa i młodości, wychowania w rodzinie, drugi natomiast to życie zakonne. Już od najmłodszych lat Maria, bo takie imię nadali jej podczas chrztu rodzice, pragnęła wstąpić do zakonu. Tak o tym wspominała: „Nie miałam jeszcze trzech lat, kiedy sąsiadka zbliżyła się do gromadki bawiących się dzieci i zapytała każde z osobna, czym które będzie w przyszłości. Ja będę panią, ja gospodynią – padają odpowiedzi. – A ja będę zakonnicą – odpowiedziałam twardymi zgłoskami (…) Nigdy w swoim życiu nie zmieniłam tego zdania, mimo prób ogniowych, przez jakie w życiu przejść musiałam”. A próby były wielkie. Przede wszystkim w nieustępliwości i braku zgody ze strony ojca, który był jednocześnie człowiekiem bardzo gwałtownym i wybuchowym. Maria jednak cierpliwie czekała, zawierzając siebie Bogu i Matce Najświętszej i modląc się o przemianę serca swojego ojca. Po ośmiu latach uległości, szkoły pokory i ufności wstąpiła do upragnionego zakonu, otrzymując zgodę i błogosławieństwo ojca.
Przez 15 lat – od momentu przekroczenia progu domu zakonnego aż do swojej śmierci po ciężkiej chorobie – była siostrą zakonną, służebniczką NMP Niepokalanie Poczętej. Maryja, obok Jezusa, była dla Leonii największym wzorem i orędowniczką budowania postawy niemowlęctwa duchowego. W Niepokalanej Matce Leonia zobaczyła cnoty, które pragnęła naśladować. Wszystko oczywiście, jak podpowiada duch niemowlęctwa, w ukryciu i w zdaniu się całkowitym na działanie Boga. W swoich rozważaniach Leonia podkreślała: „Kto chce być wielki – niech stanie się mały przez pokorę, wyrzeczenie siebie, zapomnienie o sobie, a przede wszystkim przez niemowlęcą ufność we wszechmoc Tego, który je kocha i przy Sercu swoim wychowuje”. Wszystką nagrodę, całą pociechę i zaspokojenie najważniejszych potrzeb może otrzymać człowiek jedynie od Boga, który „widząc niemoc swojego niemowlęcia – sam je przeniesie tam, gdzie będzie chciał, a więc nawet na wyżyny”. Kształtowanie swego charakteru, a także siły do podejmowania codziennych prac i zajęć Leonia czerpała z sakramentów i modlitwy. Każdego dnia podczas swojego długiego spaceru Leonia wypełniała czas modlitwą, zwłaszcza różańcową. Różaniec bowiem stał się jej „nieodstępnym towarzyszem”. Duch niemowlęctwa, do którego skłaniał Leonię sam Jezus, był dla niej szkołą doskonałej miłości. Powtarzała, że „trzeba za miłość oddać miłość, bo to straszliwa niewdzięczność – odpłacać Jezusowi obojętnością”. W swoich radach względem innych osób nie przestawała wskazywać na powierzanie się z ufnością, pokorą, świadomością własnej niemocy w ręce Boga i Najświętszej Maryi Panny.
Świadome niemowlęctwo nauczyć może i nasze dusze najgłębszej pokory, a także prawdziwej miłości. „Takie ślepe zaufanie Jezusowi podbija Jego Serce, bo On zaufania zawieść nie może… Niech żadna dusza nie mówi, że coś jest dla niej niemożliwe, że to było tylko dla świętych. Czy święci własną mocą zdobyli cnotę, czy własną mocą stali się świętymi? To Jezus w nich działał, a czynił to dlatego, bo Mu działać pozwolili, bo nie ufając sobie, ufali Jezusowi. To jest tajemnica działania Bożego w duszy, to jest sekret świętości”. Niech to będzie zatem sekretem i naszej osobistej świętości.
ks. Rafał Barciński
„Pielgrzym” [8 i 15 stycznia 2023 R. XXXIV Nr 1 (864)], str. 9
Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.
UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!