3 sierpnia mija 100 lat od święceń kapłańskich Prymasa Wyszyńskiego. Od czasów kiedy towarzyszył Polakom minęły lata, ale słowa, które wypowiadał wydają się również aktualne dzisiaj.
O kryzysie we współczesnym świecie
”Nie wierzcie w to, że zagadnienie kryzysu współczesnego świata polega na kryzysie kultury, ekonomii i ustroju politycznego, takiego czy innego. Nieprawda, to są wszystko śmiecie i liście jesienne, które spadają z drzew; wichry je rozniosą po polach i śmietniskach. To są małe problemy! Współczesny problem i kulminacyjny punkt kryzysu światowego leży tu, gdzie spotykają się usta człowieka, który chce służyć swemu bratu, z jego stopami. Kto umie i chce to zrobić, ten zwycięża i kreśli plany rozwojowe ludzkości na przyszłość.
Wszystko inne wiatr zniesie jak śmieć, bo ludziom nie tego potrzeba! Im nie tyle trzeba nowej kultury, nowej moralności, ekonomii, polityki i nowych ustrojów. Im potrzeba nowej miłości, nowego szacunku i nowej wolności”.
Czas to miłość – nie pieniądz
„Powszechnie mówi się, że: czas to pieniądz. A ja Wam powiem: czas to miłość! Bo my wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy owocem Ojcowej miłości! (…) Całe nasze życie tyle jest warte, ile jest w nim miłości. Stąd też czas, który Bóg nam daje i przedłuża, jest znakiem hojności Ojca, który chce bez końca miłować” .
„Musi się w nas rozpocząć głębokie szukanie prawdy, przede wszystkim w naturze człowieka. Poznać naturę człowieka, poznać ją głęboko i całkowicie, zrozumieć, kim właściwie jest człowiek – to wielki ratunek dla świata współczesnego. Najważniejszy na ziemi jest człowiek.”
Miłość ponad wszelką nienawiść
„Ciągle Was pouczam, że ten zwycięża – choćby był powalony i zdeptany – kto miłuje, a nie ten, który w nienawiści depcze. Ten ostatni przegrał. Kto nienawidzi, już przegrał! Kto mobilizuje nienawiść – przegrał! Kto walczy z Bogiem miłości – przegrał! A zwyciężył już dziś – choćby leżał na ziemi podeptany – kto miłuje i przebacza, kto – jak Chrystus – oddaje serce swoje, a nawet życie za nieprzyjaciół swoich” .
„Ja, biskup Stolicy, jakże boleśnie przeżywam wszelkie «widowiska nienawiści» – bo inaczej nazwać tego nie mogę. Cóż mi pozostaje? Chyba Wam przypomnieć, Najmilsze Dzieci, abyście wybronili własne serca, myśli i uczucia przeciwko nienawiści i kłamstwu, mając odwagę bronić swego prawa do prawdy, miłości, szacunku wzajemnego i sprawiedliwości, do jedności Chrystusowej i pokoju Bożego! (…) Tylko to nas uratuje! Nic innego nie da nam ratunku (…) w naszej Ojczyźnie (…).
Gdybym zdołał to uczynić, jak pragnę tego sercem, to upadłbym w tej chwili na kolana przed wszystkimi znieważonymi w naszej Ojczyźnie i prosiłbym: bracie, odpuść!… odpuść, bo nie wiedzą, co czynią! Bo jeszcze nie rozumieją prawa miłości. A my chcemy się rządzić prawem miłości! Ogłosiłem wam Społeczną Krucjatę Miłości. Powiedziałem z tej ambony: pragnąłbym, aby Stolica stała się «miastem pięknej miłości» dla całej Polski, bo tylko to gwarantuje pokój, prawdę i wolność.
Ale gdy klękam duchem przed wszystkimi znieważonymi i proszę, aby ratowali swą miłość, która jest ratowaniem własnego człowieczeństwa, klękam i przed tymi, którzy znieważają słowem i czynem. Tym bardziej mówię do nich: przyjacielu! przyjacielu! – jak mówił Chrystus do ucznia, który Go całował. Przyjacielu, co czynisz? I Ciebie też przepraszam, że znieważyłeś swoje człowieczeństwo kłamstwem i dopuszczoną do serca nienawiścią. I Ciebie przepraszam…”
Bez miłości ten wielki, przepotężny świat staje się martwą mową, straszliwą i przerażającą. Cała ziemia zamienia się na zbrojownię, na wielkie pole pełne kłamstwa i groźby. Może się ludzkość udusić w tej nadprodukcji nienawiści i wzajemnego wygrażania sobie, w potopie konferencji, którymi się zadrukowuje tyle papieru, idącego potem na makulaturę. W duszy zmęczonego świata nie przybywa ani jedna iskierka nadziei. Ponad świat mobilizujący nową mękę i nową groźbę, ponad to wszystko – większa jest miłość.
Nie wolno nienawidzieć!
„Strzeżcie się, Najmilsi Moi Synowie, jednego uczucia – nienawiści do tych, którzy będą Was prześladować. My przecież zwyciężamy przez miłość, a nie przez nienawiść. Szczytem społecznej wartości chrześcijaństwa jest to, że każe kochać nieprzyjaciół i modlić się za tych, którzy mają nas w nienawiści.
„To jest prawdziwe zwycięstwo! Ilekroć więc staniecie w obliczu ludzi, którzy będą Was chcieli nienawidzić i powiedzą, że są waszymi wrogami – nie lękajcie się! Odpowiadajcie spokojnie: A ja ciebie, mój bracie i «wrogu», nadal kocham i będę się cierpliwie modlić o miłość dla ciebie. Nie myśl, że jej zabraknie w Sercu Boga, który jest Miłością”.
„Uraza, z którą chodzimy, jest samoudręką. Przebaczenie jest przywróceniem sobie wolności, jest kluczem w naszym ręku od własnej celi więziennej. A przecież tym kluczem możemy otworzyć także i kajdany złości naszego brata. Ileż szczęścia od nas zależy! Większość konfliktów, które gnębią ludzi, zakończyłaby się zapewne zaraz, w pierwszym okresie sporu” .
ABC Społecznej Krucjaty Miłości
- Szanuj każdego człowieka, bo Chrystus w nim żyje. Bądź wrażliwy na drugiego człowieka, twojego brata (siostrę).
- Myśl dobrze o wszystkich – nie myśl źle o nikim. Staraj się nawet w najgorszym znaleźć coś dobrego.
- Mów zawsze życzliwie o drugich – nie mów źle o bliźnich. Napraw krzywdę wyrządzoną słowem. Nie czyń rozdźwięku między ludźmi.
- Rozmawiaj z każdym językiem miłości. Nie podnoś głosu. Nie przeklinaj. Nie rób przykrości. Nie wyciskaj łez. Uspokajaj i okazuj dobroć.
- Przebaczaj wszystko wszystkim. Nie chowaj w sercu urazy. Zawsze pierwszy wyciągnij rękę do zgody.
- Działaj zawsze na korzyść bliźniego. Czyń dobrze każdemu, jakbyś pragnął, aby tobie tak czyniono. Nie myśl o tym, co tobie jest kto winien, ale co Ty jesteś winien innym.
- Czynnie współczuj w cierpieniu. Chętnie spiesz z pociechą, radą, pomocą, sercem.
- Pracuj rzetelnie, bo z owoców twej pracy korzystają inni, jak Ty korzystasz z pracy drugich.
- Włącz się w społeczną pomoc bliźnim. Otwórz się ku ubogim i chorym. Użyczaj ze swego. Staraj się dostrzec potrzebujących wokół siebie.
- Módl się za wszystkich, nawet za nieprzyjaciół.
Błąd indywidualizmu
„W rozumowaniu ludzi ubiegłego [XIX] wieku zrodził się niebezpieczny błąd. Zwie się on z łaciny indywidualizmem. Ludzie błędem tym zarażeni są zdania, że człowiek posiada najwyższe prawa w świecie; a tym prawom człowieka musi być poddana zarówno rodzina, jak naród, państwo, a nawet religia. Wszystko to ma służyć człowiekowi – jego szczęściu. Jeżeli więc na drodze do szczęścia człowieka stają prawa czy nakazy społeczne, muszą one ustąpić przed prawem człowieka. Wskutek takiego myślenia człowiek odrzucił wszystkie niemal obowiązki wobec innych, takie zwłaszcza, które wiązałyby mu ręce w drodze do jego szczęścia. Małością dnia dzisiejszego nie wolno kłaść się na progu do lepszej przyszłości” .
„Pomagajcie w każdy sposób dla Was dostępny! Pomagajcie sercem, miłością, usłużnością, dobrym czynem, słowem, uśmiechem, radą, pociechą, życzliwym spojrzeniem. Pomagajcie pracą rąk waszych, pomagajcie kromką chleba, kawałkiem odzienia, użyczeniem dachu nad głową, podaniem lekarstwa, itd. Nieraz żyje obok Was w tej samej kamienicy człowiek biedny, samotny, na skraju ostatecznej nędzy. Nikt o nim nie myśli, nikt mu nie pomaga, chociaż otoczony jest ludźmi dobrze się mającymi i… praktykującymi katolikami. Nie czekajcie na innych – Wy im pomóżcie”
Jednoznacznie o prawie do życia. Nie zabijaj!
„Współczesnej matce tłumaczy się kłamliwie, że kształtujące się w niej życie to iniustus agresor i najeźdźca jakiś, napastnik niesprawiedliwy. Wmawia się w nią, że ma ona prawo bronić się przed tym napastnikiem. A wreszcie – o zgrozo – daje się jej «prawo», którego nie ma nikt, nawet najbardziej niesprawiedliwy prokurator – godzenia w życie! Według kodeksów prawa karnego dopiero w długiej i uciążliwej procedurze można orzec: winien jest śmierci. A tu bez wyroku, jedna wola człowieka, może chwilowo udręczonego, biednego czy chorego, skazuje na śmierć! Pytamy się: Jakim prawem? Dlaczego powszechne i podstawowe prawo do życia: «Nie zabijaj» ma tutaj być zawieszone? .
Sprawa życia nowego człowieka nie jest sprawą prywatną dwojga rodziców – matki i ojca – uczył. Wszyscy są zainteresowani w tej sprawie, a przede wszystkim nowa istota, która ma prawo do bytu i nikt nie może skazać jej na śmierć.
Władza publiczna nie może dać nikomu prawa dysponowania cudzym życiem wbrew właścicielom tego życia. Właścicielem życia jest dziecię nienarodzone, które przychodzi na świat i samo bronić się nie może.
„W Parlamencie, podczas debat nad ustawą, która takim sromem okryła Naród polski, powiedziano: ponieważ jestem katolikiem, głosuję przeciwko ustawie. To było powiedziane za dużo. To nie było właściwe ustawienie problemu. Wystarczyło powiedzieć: ponieważ jestem człowiekiem, głosuję przeciwko ustawie. Mam obowiązek bronić wartości człowieka, a wartość ta istotowo jest ta sama w niemowlęciu, co w profesorze, a tylko akcydentalnie wartości te są inne, (…) wartość życia ludzkiego jest niezależna od stopnia rozwoju tego życia. Nawet przed narodzeniem istotowa wartość człowieka jest równie wielka jak po urodzeniu” .
„Co człowiek może uczynić przeciwko życiu? Może sprawić, że z kilkutygodniowego bytu, który się powoli kształtuje, nie powstanie wielki człowiek, myśliciel, nauczyciel Narodu, a może jego wybawca czy dowódca, a może przyszły ojciec czy matka. Te dzieje mogą być przerwane. I człowiek czyni to dzisiaj bardzo często. Oblicza się w naszej Ojczyźnie milion rocznie gwałtów przerywania dziejów nowego człowieka, zapoczątkowanych przez Boga’
„Powiedziałem: przerwane są dzieje, ale nieprzerwane jest istnienie. Sam Bóg, który postanowił istnienie człowieka, stanie w jego obronie. Z człowiekiem, którego dzieje przerwano, spotkają się kiedyś na łonie Ojca Niebieskiego wszyscy, którzy tego dokonali: matka i ojciec, lekarz czy lekarka, służba zdrowia, czy minister, który takie zarządzenie wydał i twórca ustawy, która to dopuszcza. Dochodzą do nas wiadomości, że coraz to nowe państwa podejmują uchwałę dopuszczającą przerywanie życia ludzkiego (…). Tam, gdzie Bóg powiedział: żyj – tam człowiek nie ma prawa powiedzieć: umieraj, nie ma prawa przeciwstawić się Bogu i przerwać dziejów zapoczątkowanych przed wiekami dla nowego istnienia. Jest to uzurpacja i zuchwalstwo, a jeśli zostaje dokonane, jest zwykłą zbrodnią. Chociaż ludzie boją się tego określenia, w rzeczywistości jest to zabójstwo człowieka” .
Rodzina u podstaw narodu
„Jaka jest rodzina domowa, taka też będzie rodzina ojczysta – Naród. Jeśli rodzina domowa będzie zwarta, to będzie zwarty i Naród, jeśli rodzina domowa będzie rodzić żywych, to i Naród będzie żył; jeśli rodzina domowa uszanuje dziecię, będzie uszanowany w tej Ojczyźnie człowiek. (…) Jeśli nie będą umieli uszanować maleńkiego życia, które się rodzi w komórce ogniska domowego, nie uszanują i życia obywateli, bo mordować nauczą się już w rodzinie. Naprzód będą mordować swoje dzieci, a potem obywateli. W ten sposób, zamiast społeczności życiodajnej, będzie się wyrabiać społeczność morderców i Naród będzie samobójczy. Zada śmierć własną swoją ręką – sobie samemu. I skończy się taki Naród i sprawdzi się to, co o niektórych narodach mówią już dzisiaj słowami Pisma Świętego: «Imiona głupich będą wymazane z ziemi żyjących»
Trzeźwość
„W Polsce każdego dnia jest przynajmniej osiemset tysięcy ludzi pijanych! Jeżeli w zasięgu każdego z nich pozostaje kilka lub kilkanaście osób, to trzeba powiedzieć, że przynajmniej osiem milionów Polaków każdego dnia żyje z podciętymi nogami, z przetrąconym kręgosłupem. A przecież to są ojcowie, synowie, mężowie, członkowie rodzin! Co w tych rodzinach się dzieje, jakie z tego płyną szkody? ”
„Młode pokolenie Polski idzie w czasy niewątpliwie trudne. Kiedyś mnie zabraknie, ale Wy to sobie przypomnicie! I od Was zażądają wielkich ofiar, potężnej wiary, gorącej miłości, a po niejednej klęsce nadziei na sprawiedliwego Boga. Musicie być wtedy mężni. W takich momentach pomocą Wam będzie doświadczenie, które Naród zdobył w ciągu minionych dziejów” .
Pozostańcie Polakami
„Przestrzegam Was przed snobizowaniem się w jakimkolwiek kierunku na modłę zagraniczną. Pozostańcie przede wszystkim Polakami! Niekiedy chcemy przekształcać siebie według wzorów zagranicznych. Są to tendencje bardzo niebezpieczne. Żaden naród nie może nigdy kształtować siebie na modłę innych narodów. Każdy jest odrębny, inny. Każdy jest wynikiem innych formacji społecznych, moralnych, psychicznych, kulturalnych i dziejowych. Pozostańcie więc sobą! Starajcie się pracować w naszej polskiej ziemi, uprawiając ją na miarę swoich możliwości i talentów i współdziałając z łaską Bożą”.
„ Wychowanie młodego pokolenia w duchu miłości do dziejów ojczystych ma olbrzymie znaczenie dla przyszłości Narodu. Trzeba zerwać z manią «obrzydzania» naszych dziejów i dowcipkowania z tragicznych niekiedy przeżyć Narodu. Trzeba myśleć o tym, że młode pokolenie Polski żyjącej na przełęczy świata musi być wychowane w duchu głębokiej czci dla przeszłości Narodu, jeśli ma ono dzisiaj ofiarnie wypełniać swoje obowiązki i pracować dla przyszłości. (…)
„Tylko orły szybują nad graniami i nie lękają się przepaści, wichrów i burz. Musicie mieć w sobie coś z orłów! – serce orle i wzrok orli ku przyszłości. Musicie ducha hartować i wznosić, aby móc jak orły przelatywać nad graniami w przyszłość naszej Ojczyzny. Będziecie wtedy mogli jak orły przebić się przez wszystkie dziejowe przełomy, wichry i burze, nie dając się spętać żadną niewolą. Pamiętajcie – orły to wolne ptaki, bo szybują wysoko.”
Potrzeba ludzi sumienia
„Zmieniają się ludzie i hasła – nie ustaje zło. Nazwy są bez znaczenia. Czy to będzie monarchia, czy rzeczpospolita, czy demokracja, ustrój kapitalistyczny czy chrześcijański – jeśli będą rządzone przez starych ludzi bez sumienia, bez zasad moralnych – będzie to nadużywanie szyldów, nazw, którymi osłaniać się będzie swoją nędzę. Ludzie łatwo poznają się na farbowanych lisach.
„Nie mamy przekonania nawet do państwa z nazwy katolickiego, jeśli obywatele jego nie myślą, nie czują i nie czynią po katolicku. (…) Nazwa nie zwalnia od uczciwości i moralności. Ani też nie jest patentem na cnotę. W każdym ustroju nie brak łotrów, którzy z ideałów, haseł i nazw czynią sobie przedmiot handlu i łatwego zysku.”
„Kto temu zaprzeczy? Nie o to idzie, by usunąć i zwalczyć burżujów, kapitalistów, demokratów czy katolików – ale o to, by zwalczyć ich kradzieże, wyzysk, rozwiązłość i pijaństwo – jako największe szkody społeczne. Kto jest zdolny to uczynić, ten wprowadzi nowy ustrój. (…)”
„Zmiana ustroju społeczno-politycznego nie rozwiązuje sprawy odmiany człowieka. Rozumny i sprawiedliwy ustrój dopiero stwarza warunki sprzyjające odmianie człowieka. Ale samej odmiany jeszcze nie dokona. Stary człowiek zniszczy najlepsze nowe prawo, najmądrzejszą konstytucję. Jest gatunek ludzi takich, którzy łatwo przystosowują się do każdego nowego ustroju.„
„Nie trzeba oglądać się na innych, na tych lub owych, może na polityków, żądając od nich, aby się odmienili. Każdy musi zacząć od siebie, abyśmy prawdziwie się odmienili. A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać, i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli, czy nie. Nie idzie bowiem w tej chwili w Ojczyźnie naszej tylko o zmianę instytucji społecznej, nie idzie też o wymianę ludzi, ale idzie przede wszystkim o odnowienie się człowieka. Idzie o to, aby człowiek był nowy, aby nastało «nowych ludzi plemię». Bo jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej zasobny ustrój, najbardziej bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradzione i zginie. Cóż bowiem z tego – powiem może trywialnie – że krążąca butelka spirytusu przejdzie z rąk jednych pijaków do rąk innych pijaków! Powiem jeszcze bardziej drastycznie, że klucz od kasy państwowej przejdzie z rąk jednych złodziei w ręce drugich złodziei?! Przecież chyba nie o to idzie, żeby wszyscy złodzieje mieli dostęp do kasy i wszyscy pijacy do wódki, tylko żeby sumienie wszystkich się obudziło, żebyśmy zrozumieli naszą odpowiedzialność za Naród, który Bóg wskrzesza „
Pragniemy człowieka, który by… miłował. Czekamy na człowieka, który umiałby … kochać. Takiemu uwierzymy! Za takim pójdziemy! On nas pozyska! Jesteśmy tak przerażeni dziełami nienawiści i zapowiedzią nowych jej owoców, które płyną z zaprogramowanej nienawiści, że pragniemy już tylko, aby człowiek umiał kochać! Aby umiał zwyciężać przez miłość! Jeżeli nas zdobędzie wielki człowiek, to tylko taki, który będzie miał wielką miłość. Gdy zamiast miłości będzie miał nienawiść równie wielką jak on, to może zmilkniemy przed nim, (…) ale za nim nie pójdziemy” .
Ordo caritatis – porządek miłości
„Dla nas po Bogu, największa miłość to Polska! Musimy po Bogu dochować wierności przede wszystkim naszej Ojczyźnie i narodowej kulturze polskiej. Będziemy kochali wszystkich ludzi na świecie, ale w porządku miłości. Po Bogu więc, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ładzie Bożym, nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi. I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni, ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wieki życiem naszych praojców.
Naród bez pamięci narodem niewolników
„Polska bowiem ma wspaniałą przeszłość, ma swoje dzieje, kulturę, literaturę, sztukę, rzeźbę. Musimy więc nieustannie nawiązywać do przeszłości! Naród bez przeszłości jest godny współczucia. Naród, który nie może nawiązać do dziejów, który nie może wypowiedzieć się zgodnie ze swoją własną duchowością – jest narodem niewolniczym. Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych – to naród renegatów! Taki naród skazuje się dobrowolnie na śmierć, podcina korzenie własnego istnienia” .
„Wrogowie wiedzą, co Narodowi służy, a co mu szkodzi. I jeśli chcą mu szkodzić, niszczą to, co mu pomaga. Dlatego też najeźdźcy zawsze niszczyli Kościół i chcieli zatrzeć ślady moralności chrześcijańskiej w życiu Narodu. Dlatego starali się Naród upodlić i rozpić. Są to lekcje z niedawnej przeszłości. Obyśmy ich szybko nie zapomnieli, mogą się nam bowiem przydać!
Wrogów naszego Narodu poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. Umieją oni ocenić sens tej moralności dla nas, wiedzą, że jest ona siłą i mocą Narodu, że najlepiej służy jego bytowi, całości i jedności. I dlatego chcąc zniszczyć Naród, niszczą jego wiarę i moralność chrześcijańską” .
„Z przeszłości naszej możemy czerpać ostrzeżenie na przyszłość. Ziemi ojczystej zawsze trzeba bronić, a bronić jej można wtedy, gdy tkwimy w niej korzeniami jak drzewa. O wiele trudniej jest bronić Ojczyzny z miast, o ileż łatwiej ją wówczas zniszczyć! Trudniej wrogom dotrzeć do każdej wsi, do każdego zagonu, do każdej chaty, gdzie mieszkają ludzie związani głębokim uczuciem umiłowania ziemi, która daje i wsi, i miastu chleb nasz powszedni, o który modlimy się do Ojca darów niebieskich.
Całe pokolenia, ujarzmione przez obce narody, walczyły o prawo do własnej ziemi. (…) Nie tylko armia broni terenów ojczystych, ale i ludzie, którzy na niej żyją i – jak trawy wśród jałowców i gęstych lasów – bronią jej nienaruszalności” .
Chociażbyśmy mieli stracić wszystko w naszej Ojczyźnie – musimy zachować wiarę w Boga (…). Powtarzam, możemy stracić wszystko, byle nie to! Były czasy, gdyśmy nie mieli ani chleba, ani domu, ani żadnej rzeczy, ale mieliśmy wiarę, która pomogła Narodowi przetrwać chwile trudne i wytrwać aż do dziś.
Źródło: https://www.ekai.pl/kard-stefan-wyszynski-ten-zwycieza-kto-miluje-najwazniejsze-cytaty/
Fot. Marek Korlak/East News