Synodalność jest dzisiaj znakiem prorockim wobec świata. Człowiek, który żyje dzisiaj w świecie albo indywidualistycznym, albo globalistycznym, albo populistycznym ma szansę dostać od Kościoła piękne doświadczenie wspólnoty, które go wyprowadzi z dramatu samotności – zauważył kard. Grzegorz Ryś podczas dzisiejszej debaty „Co dalej z Synodem o synodalności?”. Poza metropolitą łódzkim w wydarzeniu zorganizowanym przez KAI uczestniczyli: prof. Aleksander Bańka, polski delegat na rzymską sesję synodu oraz prof. Kaja Kaźmierska, współautorka syntezy krajowej.
„Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja” – to tytuł zainicjowanej przez papieża Franciszka kolejnej edycji Synodu Biskupów, która trwa już od dwóch lat. Podczas debaty, która odbyła się 8 listopada w gmachu Konferencji Episkopatu Polski podjęto refleksję, czym w istocie winien być „Kościół synodalny”, próbowano zanalizować dotychczasowe etapy procesu synodalnego oraz spróbowano odpowiedzieć na pytanie, jakie kroki związane z synodem należy podjąć w naszym lokalnym, polskim kontekście.
Kościół synodalny – jaki to Kościół?
– Kościół synodalny to jest taki Kościół, w którym odchodzimy od myślenia „ja”, a zaczynamy myśleć „my” – wyjaśnił kard. Grzegorz Ryś. Przypomniał sformułowania Soboru Watykańskiego II, że Bogu spodobało się zbawiać nas we wspólnocie, w relacjach, a nie pojedynczo. – Mamy wrażenie, że tej pojedynczości jest ogromnie dużo w Kościele i w przeżywaniu wiary – zauważył metropolita. Przywołał przykład liturgii, która często jest „teatrem jednego aktora” i nie służy aktywnemu uczestnictwu wiernych, np. poprzez funkcję lektoratu. – Wierni są skazani na pasywność. Jak nie ma aktywnego uczestnictwa wiernych w liturgii, nie ma jej w życiu, misji i ewangelizacji Kościoła – wskazał kardynał.
Prof. Kaja Kaźmierska wyraziła przekonanie, że papież Franciszek nie organizował synodu dla samej rozmowy o Kościele, ale aby w Kościele móc wspólnie doświadczyć synodalności. Celem jest bowiem doświadczenie Kościoła. Socjolożka podzieliła się także osobistym doświadczeniem grup synodalnych, zwłaszcza parafialnych, gdzie spotykano się w różnorodnym gronie. – Mogłam tam doświadczyć efektów rozmowy, dialogu w Duchu Świętym, gdzie mogliśmy dzielić się tym, co nas boli w Kościele, ale i pozytywnymi, budującymi rzeczami – wyznała prelegentka. Wskazała, że konieczne jest doświadczenie wspólnego podążania jedną drogą mimo różnorodności. – Można nawet nie zgadzając się z kimś, przyjąć jego perspektywę i widzieć go jako pełnoprawnego członka wspólnoty – mówiła profesor Uniwersytetu Łódzkiego.
Prof. Aleksander Bańka zauważył, że mówiąc o Kościele, również w Polsce, trzeba pamiętać o jego różnorodności, bo nawet w ramach diecezji są pola polaryzacji. – Ale to nie tylko sprawa polska. Franciszek uznał konieczność zaproszenia Kościoła w całości do doświadczenia, które w jego przekonaniu jest konieczne dla sposobu bycia Kościołem w przyszłości – mówił katowicki filozof, dodając, że kończy się era rzeczywistości zhierarchizowanej czy sfeudalizowanej na sposób średniowieczny, co wciąż pokutuje. – Nie chodzi o pozbycie się hierarchii, ona była i będzie, ale chodzi o taką realizację Kościoła, jaką ukazuje św. Paweł, czyli Ciała Chrystusa, gdzie między członkami istnieje głęboka synergia, relacyjność – zauważył prelegent.
Wskazując na aktualne problemy z synergią podał przykład relacji świeckich i duchownych. Podkreślił konieczność zmiany samego postrzegania Kościoła i tego, kim jako katolicy jesteśmy. Podstawowym punktem odniesienia jest tu świadomość chrzcielna, z której wynika, kim jesteśmy w Kościele i jakie mamy zadania. – Trzeba wrócić do chrzcielnej tożsamości. W Polsce tego nam bardzo brakuje – mówił prof. Bańka, wyjaśniając, że synodalność jako styl bycia Kościołem jest konsekwencją właśnie tego, kim jesteśmy z racji chrztu. Wyraził przekonanie, że przed nami długa i ciężka praca budzenia chrzcielnej świadomości, zapraszania wiernych do śmiałego wzięcia odpowiedzialności za Kościół.
Młodzi a Kościół
W debacie przywołano temat odchodzenia młodych od Kościoła. Kard. Ryś opowiedział o łódzkiej inicjatywie „Arenie młodych”. Zauważył, że to wydarzenie jest możliwe dzięki zaangażowaniu 600 młodych wolontariuszy, którzy aktywnie się włączają w przygotowanie wydarzenia, proponując prelegentów, ewangelizatorów, tematy. Metropolita podkreślił, że „jeśli młodzi niewiele wiedzą o Kościele, nie jest to winą młodych”. – Młodzi potrzebują Kościoła, który ich zauważa, który ich traktuje poważnie, dla których jest domem – przekonywał metropolita. Jako wyrazisty przykład przywołał swoje doświadczenie z wyjazdu do Taizé, kiedy młody człowiek od razu po przyjeździe na miejsce zgłosił się do sprzątania toalet, a tego nigdy by nie zrobił u siebie w kościele, bo „nie czuje się tu jak u siebie w domu”.
Metropolita łódzki poruszył temat formacji, zwłaszcza w seminariach i zakonach. Podzielił się swoim spostrzeżeniem, że podczas synodu papież Franciszek zasadniczo słuchał, zabrał głos tylko dwa razy. – Pierwszy raz dotyczyło to formacji w seminariach, co świadczy o tym, jak wielką wagę Ojciec Święty przywiązuje do tego tematu. Papież powiedział wtedy, że „najgorszą formacją jest taka, która nie ma punktów stycznych z tym, co się dzieje w Kościele” – wspomniał kard. Ryś.
Z kolei zdaniem prof. Kaźmierskiej młodzi są aktualnie głównym przedmiotem troski w Kościele, ale oni nie wrócą do pustego Kościoła. – Tu muszą być starsi, dzieci. Trudno tworzyć Kościół dla młodzieży jako takiej. Musimy pokazać, że to wspólnota, gdzie jest miejsce dla każdego – przekonywała dodając, że formuła Kościoła synodalnego powinna być atrakcyjna dla wszystkich.
Współodpowiedzialność za Kościół w kontekście młodych wymaga potraktowanie ich poważnie. – Jeśli chodzi o młodzież, trzeba szybko przejść od rozmowy i dialogowania do etapu działania, zapytania, jak chcą tworzyć Kościół, jak chcą współtworzyć duszpasterstwo, jak chcą wziąć współodpowiedzialność. To jest ta tworzona przestrzeń, by z nadzieją tę młodzież ponownie do Kościoła zaprosić – mówiła socjolożka.
Prof. Aleksander Bańka stwierdził, że jednym z kluczowych zadań stojących przed wspólnota Kościoła w Polsce jest właściwie rozpoznanie potrzeb. – Tym młodym trzeba pokazać Kościół, który jest bliski ich pragnieniom i potrzebom. I on taki jest. Wielu z nich nie ma takiego doświadczenia Kościoła, a mogliby mieć, gdyby Kościół umiejętnie pokazał, co ma w swoich zasobach – dodał podkreślając, że chodzi o podejście nie mentorskie a towarzyszące.
Zdaniem prof. Bańki, dziś nie zawsze już możliwe jest rozpoczęcie kontaktu z młodymi ludźmi od ewangelizacji – czasem to już wymaga długiej drogi. – Jestem głęboko przekonany, że mówienie o Jezusie jest kluczowe, ale potrzeba pewnej strategii. W młodych narosło tyle stereotypów i przekonań o Kościele i duchownych, że to czasami mur, który trudno słowem szybko skruszyć – mówił delegat Kościoła w Polsce na obrady synodalne w Rzymie. Przekonywał też, że doświadczenie Kościoła i to co proponuje synod, może odpowiedzieć na pytania współczesnego człowieka i to, co on w sobie niesie. – Franciszek zapraszana do odwagi spotkania również w miejscach, które są dla nas aktualnie trudne – wskazał.
Obawy dotyczące synodu
Czy synod może doprowadzić do zmiany doktryny – takie obawy niektórych osób w Kościele, przywołał prowadzący debatę red. Tomasz Królak. Metropolita łódzki uspokoił, że synod nie jest „demokracją parlamentarną”, lecz ma znaczenie pewnej konsultacji, którą przeprowadza papież. – Synod nie jest od zmiany doktryny – podkreślił dodając, że papieżowi zależało na dopuszczeniu do głosu tych, których nikt w Kościele nie słucha.
Profesor Uniwersytetu Śląskiego stwierdził, że wynik synodu nie jest przewidywalny, bo działa tam Duch Święty. – Chciałbym, żeby w tym doświadczeniu synodalnym pojawiło się takie doświadczenie Ducha Świętego, że wyłoni się zmysł wiary wierzących, który będzie pomocą dla Ojca Świętego w podejmowaniu trudnych decyzji dla Kościoła w tym czasie – powiedział prof. bańka. Jak dodał, zależy mu na tym, by w Polsce skończyło się patrzenie na synod jako zagrożenie. – Nie musimy bronić Kościoła, a po prostu bardziej w nim być – powiedział.
Co dalej z synodem w Polsce?
Prof. Kaja Kaźmierska wyraziła przekonanie, że w Kościele w Polsce to doświadczenie udało się tam, gdzie do synodalnego procesu podchodziło się poważnie i go realizowano.
– W syntezie krajowej zwracaliśmy uwagę na zhierarchizowanie potrzeb, które stało się ślepą uliczką, bo ci, którzy potrzeby mają w jakiś sposób zaspokojone, mniej ochoczo wzięli udział w synodzie. Niekoniecznie widzą siebie we współodpowiedzialności za Kościół, a nawet całą parafię, bo ich potrzeby są zaspokojone, oni idą swoją drogą – mówiła prof. Kaźmierska. Wskazała przy tym, że stało się odwrotnie niż można było się spodziewać, to znaczy że większe zaangażowanie wykażą osoby zaangażowane we wspólnoty.
Odnosząc się do liczby zaangażowanych w Polsce w proces synodalny stwierdziła, że jest „mizernie”, jednak te ok. 100 tys. osób zaangażowanych, jeśli zechcą swoim doświadczeniem synodalności się dzielić, mogą stanowić „kapitany zaczyn”.
Źródło: https://www.ekai.pl/warszawa-debata-co-dalej-z-synodem-o-synodalnosci/
Fot. Hubert Szczypek / KAI