Dziś beatyfikacja s. Marii Karoli Cecchin

W sobotę, 5 listopada na stadionie w Kinoru koło Meru w środkowej Kenii arcybiskup Kigali z Rwandy kard. Antoine Kambanda ogłosi błogosławioną włoską zakonnicę s. Marię Karolę Cecchin, która 20 lat swego niespełna półwiecznego życia spędziła w Kenii. Żyła ona na przełomie XIX i XX wieku a zmarła w niecodziennych okolicznościach na pokładzie statku na Morzu Czerwonym, gdy ciężko chora wracała do Europy.

REKLAMA

Oto krótki życiorys nowej błogosławionej:

Urodziła się jako Fiorina Cecchin 3 kwietnia 1877 w miejscowości Cittadella koło Padwy. Była dzieckiem pogodnym, żywym, a zarazem poważnym, radosnym, a przy tym odznaczała się dużą pobożnością. W wieku 17 lat próbowała wstąpić do Zgromadzenia Sióstr św. Doroty w Vicenzy, ale nie przyjęto jej ze względu na słabe zdrowie.

Udało jej się spełnić marzenie o życiu zakonnym w 2 lata później, gdy zgłosiła się do zgromadzenia sióstr św. Józefa Benedykta Cottolengo (1786-1842) w ich domu w Bigolino koło Treviso. 27 sierpnia 1896 rozpoczęła postulat w ich Małym Domu Opatrzności Bożej w Turynie (jako 139. kandydatka w owym roku), 2 października 1897 została nowicjuszką i nazajutrz przyjęła imię zakonne Maria Karola (Carola), a 6 stycznia 1899 złożyła uroczyste śluby zakonne.

Początkowo pracowała jako kucharka w internacie prowadzonym przez siostry w Giaveno, a następnie w domu macierzystym w Turynie. Głównym jednak jej pragnieniem była praca na misjach w Afryce i 19 marca 1904 poprosiła władze zakonne o zgodę na wyjazd na Czarny Ląd.

Po kilku miesiącach oczekiwania uzyskała odpowiednie zezwolenie i 28 stycznia 1905 wypłynęła statkiem wraz z pięcioma innymi siostrami do Afryki. Po przybyciu do Kenii 28-letnia Maria Karola znalazła się w Limuru, gdzie w bardzo trudnych warunkach, pełnych improwizacji i wielkiej biedy, rozpoczęła od tego samego, co robiła w Turynie, czyli od posługi kucharki. Działała jeszcze w kilku miejscowościach: Tusu, Iciagaki (tam została wybrana na przełożoną), Mogoiri, Wambogo i Tigania-Meru, które było ostatnim miejscem jej posługi zakonnej. Wszędzie dała się poznać jako „kobieta mądra i roztropna, aktywna, ale nie roztargniona, poważna, ale nie szorstka, radosna, ale nie nieroztropna, o światłej i łagodnej pobożności”, jak określiła ją matka Scholastyka w książce wspomnień o Marii Karoli.

Jako zwykła siostra zakonna, później także jako przełożona swej wspólnoty, przemierzała okoliczne wioski, starając się pomóc miejscowej ubogiej ludności zarówno materialnie, jak i duchowo, opiekując się chorymi i katechizując dorosłych i dzieci, zaczęła też uczyć się miejscowego języka kikuju, aby móc łatwiej kontaktować się z miejscowymi mieszkańcami.

W czasie jej pobytu na Czarnym Lądzie wybuchła w 1914 w Europie I wojna światowa, która odbiła się także na losach wielu ludzi w Afryce. Z jednej strony państwa kolonialne wciągały tubylców do swoich wojsk i posyłały ich na front, z drugiej w Kenii i na innych okolicznych terenach powstawały szpitale polowe, zapełniające się rannymi żołnierzami, pochodzącymi z tych ziem. Siostry na miarę swych sił opiekowały się nimi, pocieszały, leczyły. W dodatku doszła do tego pandemia grypy „hiszpańskiej”, która również zbierała krwawe żniwo.

Niedługo po zakończeniu wojny w 1918 na stacji misyjnej Tigania, w której wówczas pracowała siostra Maria Karola, wybuchła epidemia zapalenia okrężnicy, na którą zapadły też niektóre zakonnice, łącznie z nią. Choroba była bardzo bolesna, ale ona sama troszczyła się przede wszystkim o innych chorych i pozostałe siostry.

Do problemów zdrowotnych doszły też niespodziewanie trudności wewnątrzkościelne o charakterze organizacyjnym. Otóż na ziemiach tych działały również misjonarki Maryi Pocieszenia (konsolatki), które – jak się okazało – miały nieco inną wizję pracy misyjnej od sióstr „kottolenginek”. Konflikt między dwoma zgromadzeniami stał się na tyle poważny, że musiał interweniować Benedykt XV, który ostatecznie polecił opuścić te tereny tym drugim, a więc także s. Marii Karoli.

W tej coraz trudniejszej sytuacji postarała się ona o wywiezienie swych sióstr do Europy w celu wyleczenia ich i przeżycia tego złożonego okresu. Ona sama i jeszcze druga siostra opuściły swą placówkę jako dwie ostatnie 12 listopada 1925. Była już wówczas bardzo ciężko chora i zmarła nazajutrz na pokładzie statku na Morzu Czerwonym. Zgodnie z ówczesnymi przepisami sanitarnymi jej ciało owinięto w białe prześcieradło i po krótkim obrzędzie pogrzebowym wrzucono do wody. Oznacza to, że na lądzie nie ma jej doczesnych szczątków i relikwii.

Proces beatyfikacyjny przeprowadziła w 2014 archidiecezja turyńska, a 23 listopada 2020 Franciszek podpisał dekret o heroiczności jej cnót, obecnie zaś Maria Karola zostanie wyniesiona na ołtarze.

Jutrzejszy obrzęd będzie drugą beatyfikacją w Kenii. Wcześniej, 23 maja 2015 w Nyeri w środkowej części kraju arcybiskup Dar es-Salaam z Tanzanii kard. Polycarp Pengo ogłosił błogosławioną inną Włoszkę Irenę (Marię Mercede) Stefani (1891-1930) ze Zgromadzenia Maryi Pocieszenia. Była ona niemal rówieśnicą Marii Karoli, w dodatku należącą do „konkurencyjnej” wspólnoty zakonnej.

Źródło: https://www.ekai.pl/dzis-beatyfikacja-s-marii-karoli-cecchin/
Fot. Felistas Mburugu / YouTube

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *