„Wiara nie jest gmachem licznych twierdzeń. U początku wiary chodzi o spotkanie z Osobą, dlatego podstawowa formuła naszej wiary wyraża się nie w twierdzeniu: wierzę w coś, ale wierzę Komuś, wierzę Tobie, buduję na Tobie” – mówi bp Krzysztof Wętkowski w drugiej rekolekcyjnej katechezie.
Pewna kobieta, która od dwunastu lat chorowała na upływ krwi i wiele zniosła ze strony licznych uzdrowicieli, wydając cały swój majątek, a jednak nie doznając poprawy, lecz raczej popadając w stan coraz gorszy, kiedy dowiedziała się o Jezusie, podeszła w tym tłumie z tyłu i dotknęła Jego płaszcza. Mówiła sobie: «Jeśli dotknę choćby Jego płaszcza, będę ocalona». Rzeczywiście od razu zaschło w niej źródło krwi i poczuła w ciele, że jest wyleczona z tej dokuczliwości. Jezus również od razu poczuł w sobie, że wyszła z Niego moc. (…) Powiódł wzrokiem wkoło, aby zobaczyć sprawczynię tego. Wtedy kobieta przestraszyła się i czując, co ją spotkało, podeszła z drżeniem, padła przed Nim i wyjawiła Mu całą prawdę. On jej powiedział: «Córko, twoja wiara przyniosła ci ratunek. Odejdź w pokoju i bądź zdrowa od swojego cierpienia» (Mk 5, 25-34).
Wiara nie jest gmachem licznych twierdzeń. U początku wiary chodzi o spotkanie z Osobą, dlatego podstawowa formuła naszej wiary wyraża się nie w twierdzeniu: wierzę w coś, ale wierzę Komuś, wierzę Tobie, buduję na Tobie. Jak długo człowiek trwa w żywej wierze, tak długo łaska Boża porusza życie człowieka. Gdy człowiek zerwie z Bogiem, gdy ustawi zaporę między Nim a sobą, wtedy Boża łaska zostanie z duszy wykluczona, czyli nie będzie człowieka przemieniać od wewnątrz. I znowu – jedynie impuls od Boga, znak darmo dany, może przywrócić żywą wiarę. Tak rozumiana wiara jest w jakimś sensie zawładnięciem przez Boga ludzkim duchem, a jeśli Bóg przez wiarę może zawładnąć ludzkim duchem, to On ukierunkowuje również umysł i wolę człowieka ku sobie. Dzięki temu pojawia się w człowieku żywa obecność Boga. Ten moment wiary, która otwiera na życie nadprzyrodzone, nie wymaga ani specjalnej wiedzy, ani wykształcenia. Odnosi się do każdego – do dziecka, które przygotowuje się do przyjęcia I Komunii świętej, do dorosłego człowieka, który zanurzony jest w grzechu, ale wyrywa się ku Bogu i do zaawansowanego mistyka.
Wiara nie niszczy rozumu, a więc nie zabrania stawiania pytań. Rozum ludzki może się nad wiarą zastanawiać, może się jej przyglądać, może próbować ją opisać, ale wychwycenie jej istoty wymaga jednak prawdy objawionej. Wiara nie jest zatem punktem docelowym, ale jest punktem wyjścia otwierającym nas na głębszą rzeczywistość, która prowadzi nas ku zjednoczeniu osobowemu z Bogiem. Nie można z Bogiem obcować jeśli wykluczamy objawione przez Niego prawdy. W Ewangelii widzimy, że Jezus zawsze oczekuje od ludzi żywej wiary. Jest ona niezbędnym warunkiem do tego, aby Jego łaska wylała się na człowieka.
Trzeba też pamiętać, że choć wiara jest darem Bożym, jej aktualizacja zależy od człowieka. Otrzymaną wiarę można w sercu wyrażać, można się nią posługiwać, ale można też ją zignorować, zgasić. Bóg działa w ludzkiej woli i w tym działaniu w niczym nie ogranicza nam wolności wyboru. Akt wiary człowieka jest zatem aktem w pełni wolnym, dlatego człowiek, który odrzuca wiarę, ponosi za to winę. Jest też tak, że wierzący może mieć niezachwianą wiarę w Boga i jednocześnie doświadczać ciemności. Ciemność wiary jest rzeczą normalną. Nie należy się spodziewać, że z biegiem lat wiara będzie jaśniejsza. Nie należy też sądzić, że ciemność wiary jest konsekwencją ludzkich grzechów, a więc, że ona zniknie po odprawieniu jakiejś pokuty. Nie. Wiara jest przylgnięciem umysłu do tajemniczego Boga, którego nie możemy w pełni pojąć. Jest więc wiara w jakimś sensie tymczasowa ponieważ dopiero w wieczności nastąpi wizja uszczęśliwiająca oglądania Boga twarzą w twarz.
B. Kruszyk
Zapraszamy do wysłuchania całej katechezy bp. Krzysztofa Wętkowskiego.
Źródło: http://prymaspolski.pl/katecheza-rekolekcyjna-wiara/