Są młodzi, uśmiechnięci, pełni radości i pięknie śpiewają, na cały głos chwaląc Pana Boga. Mówią, że kto śpiewa, modli się podwójnie. 19 listopada radiowy zespół ewangelizacyjny „Na cały głos” świętował swój mały jubileusz.
– Wdzięczność jest potrzebą serca, dlatego skierowaliśmy zaproszenie na koncert do bazyliki katedralnej w Pelplinie, by uwielbiać Boga za rzeczy, które dokonuje w naszym życiu. „Wieczór Chwały”, którym zakończyliśmy Rok Miłosierdzia, był dziękczynieniem Bogu za 5 lat istnienia zespołu – mówi jego duchowy opiekun, ks. Zbigniew Gełdon.
Zespół powstał we wrześniu 2011 roku i od samego początku był zespołem działającym przy Radiu Głos w Pelplinie. To właśnie ks. Gełdon był jego spiritus movens. Jak sam mówi, śpiew w jego życiu był zawsze bardzo ważny. Zanim trafił na antenę radiową, był wikariuszem w Koronowie, gdzie założył i prowadził scholę. Niełatwo było mu się z nią rozstać, kiedy otrzymał dekret powołujący go do pracy w radiu. Już wtedy marzył o tym, że jeśli będzie to możliwe, stworzy muzyczny zespół działający przy radiowej rozgłośni. Udało się.
– Nazwa zespołu nawiązuje zarówno do Pisma Świętego, jak i nazwy pelplińskiego radia. W Księdze Tobiasza bowiem czytamy: „I wszedł Tobiasz do domu, ciesząc się i wielbiąc Boga na cały głos” (Tb 11,15). Zespół powstał z rodzącej się potrzeby nieustannego głoszenia prawdy o Kościele katolickim. W swoim założeniu ma wspierać dzieło nowej ewangelizacji przez śpiew, modlitwę, udział w rekolekcjach, nabożeństwach i uroczystościach religijnych. Do zespołu należy prawie czterdzieści młodych osób z Pelplina i okolic (Bobowa, Tczewa, Starogardu Gdańskiego, Gręblina, Skórcza, Smętowa Granicznego, Morzeszczyna, Lalków, Owidza, Koteża).
Swoją pasją, zaangażowaniem i talentem muzycznym tworzą wspólnotę osób, które wspomagają misję Kościoła. Chociaż są zaangażowani w swoich parafiach, z wielką radością przyjeżdżają co tydzień do Pelplina na próby. Mimo nauki w szkole, studiów w Gdańsku, Elblągu, Bydgoszczy, Warszawie w zespole odnajdują siłę jako wspólnota uczniów Chrystusa – mówi ks. Gełdon.
Właśnie z tymi młodymi ludźmi spotkałam się podczas jednej z ostatnich prób przed jubileuszowym koncertem. Entuzjastycznie opowiadali o początkach wspólnego śpiewania.
Marysia Machnik jest tczewianką, mówi, że całe jej życie było zawsze związane ze śpiewem, były to schole, chóry kościelne. W zespole śpiewa od samego początku. – Byłam wówczas studentką, dziś jestem już nauczycielką matematyki. Zatem prawie całe moje studenckie życie związane było z zespołem. Nasze piątkowe muzyczne próby w Radiu Głos wpisały się już w mój życiowy kalendarz. Ważnym elementem w naszej zespołowej rodzinie jest formacja. W pewnym momencie odkryliśmy, że powinniśmy bardziej słuchać Pana Boga niż siebie, stąd te „niezwykle zwykłe” msze św. Od dwóch lat w każdy drugi piątek miesiąca modlimy się podczas wspólnej formacyjnej mszy św. i adoracji Pana Jezusa w kaplicy Collegium Marianum. Bardzo pomaga to nam w tym, by śpiewem wielbić Boga. Odwiedziliśmy już prawie 100 miejsc sakralnych, nie tylko w diecezji, ale i w Polsce, gdzie koncertowaliśmy i ubogacaliśmy liturgię mszy św.
Agata Hoduń, studentka Akademii Muzycznej w Gdańsku, jest dyrygentką zespołu i wokalistką. Z zespołem łączy ją wiele osobistych uczuć. – Dla mnie jest to przede wszystkim wspólnota wspaniałych ludzi, do których chce się wracać, z którymi przeżyłam fantastyczne chwile i to pod względem artystycznym, i duchowym. Nasze cotygodniowe piątkowe spotkania są miłym zakończeniem tygodnia.
Dla wokalistki Klaudii Górskiej, studentki trzeciego roku służb mundurowych, zespół to drugi dom. – I przede wszystkim fantastyczne grono przyjaciół – dodaje Dawid Gołębiowski, który nie tylko śpiewa w zespole (bas), ale gra również na pianinie.
Za całą część instrumentalną odpowiedzialny jest Jacek Hoduń, brat Agaty, który ukończył w warszawskiej Akademii Muzycznej reżyserię dźwięku. Ciekawą postacią w zespole jest również perkusista Sergio Alejandro Pinilla Vásquez, Kolumbijczyk, który studiował razem z Jackiem. Miło słuchać, z jaką radością opowiadają o wspólnej pasji śpiewania. Dla ich duchowego opiekuna zespół ten jest w pewnym sensie zrozumieniem, czym jest ojcostwo w kapłaństwie.
– To właśnie Pan Bóg sprawia, że stokroć bardziej wynagradza to, że ksiądz nie ma własnej rodziny, i obdarza go wspaniałymi duchowymi dziećmi. Moją największą pasją jest kapłaństwo, kolejną – muzyka. Uważam, że każdy, kto kocha Boga i ma w życiu pasję, powinien się tym dzielić z drugim człowiekiem. Bez wątpienia naszą wspólną pasją jest muzyka. Mamy świadomość, że ten ewangeliczny talent należy pomnażać i rozwijać dla większej chwały Boga – mówi ks. Zbigniew Gełdon.
Anna Mazurek-Klein
„Pielgrzym” 2016, nr 25 (705), s. 18-19