Awans oficerski – ks. ppor. rez. Jan Doppke

Ministerstwo Obrony Narodowej na prośbę Ordynariatu Polowego przeprowadziło stosowne procedury i decyzją zwierzchnika Sił Zbrojnych prezydenta Andrzeja Dudy księża, którzy odbyli zasadniczą służbę wojskową w jednostkach Ludowego Wojska Polskiego, zostali mianowani na stopień oficerski podporucznika. Stopień ten nie wiąże się z żadnymi przywilejami.

REKLAMA

W czasie mszy św. odprawianej  w Warszawie z okazji wręczania patentów oficerskich biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek zaznaczył, że klerycy pomimo starań poprzednich ordynariuszów polowych nie otrzymali pierwszego stopnia oficerskiego, tak jak to się działo w przypadku odbycia służby wojskowej przez studentów z uczelni świeckich. Powiedział, że „przymusowy pobyt w wojsku był czasem represji, poniżania waszej godności i próbą łamania waszych sumień. Jednak oparliście się tej próbie i wyszliście zwycięsko z tamtych doświadczeń”.  Minister Antoni Macierewicz, który  wręczał księżom patenty oficerskie, prosił, aby je przyjęli „jako wyraz uznania i wdzięczności polskiego państwa za to, co uczynili dla jego zmartwychwstania do wolności i suwerenności”.Na kanwie tego wydarzenia warto przypomnieć kilka faktów z historii. Według obliczeń historyków służbę wojskową musiało odbyć około 3 tys. kleryków. Zaczęto ich  powoływać do wojska począwszy od 1959 roku. Ten ideologiczny eksperyment zakończono  w 1980 roku po wizycie Jana Pawła II w Polsce. Pobyt kleryków w wojsku można podzielić na trzy etapy. W latach 1959–1964 kleryków wcielano pojedynczo do różnych jednostek wojskowych. Ówczesny szef Głównego Zarządu Politycznego WP tow. gen. Wojciech Jaruzelski oceniał, że klerycy wywierają pozytywny wpływ na kolegów i oficerów. Katechizowali rodziny wojskowych, pomagali kadrze w pisaniu wypracowań szkolnych i zdobywaniu matury, niekiedy pozyskiwali chętnych do wstąpienia do seminarium. Aktywność apostolska kleryków zaniepokoiła partyjnych ideologów w wojsku. W latach 1965–1972 utworzono więc specjalne kompanie kleryckie na terenie dużych kompleksów wojskowych w Bartoszycach k. Olsztyna, Brzegu k. Wrocławia i Podjuchach k. Szczecina. Angażowano specjalnie przygotowaną kadrę dowódczą. Główną rolę w tej strukturze odgrywali tzw. oficerowie polityczni. Oni realizowali cele ideologiczne i sporządzali raporty o każdym z alumnów. W każdej drużynie kleryckiej służbę odbywali członkowie młodzieżowych organizacji socjalistycznych, synowie sekretarzy partyjnych i milicjantów. Wcześniej wcieleni i odpowiednio przeszkoleni wiedzieli, że będą odbywać służbę wojskową z wrogami Polski Ludowej i z elementem antysocjalistycznym. Mieli donosić przełożonym o wszystkim, co mówią i robią alumni. Ostatni etap jednostek specjalnych to lata 1973–1980. Pozostały jednostki już tylko w Brzegu i Bartoszycach. Zmniejszał się stan liczbowy tych jednostek, np. rok 1967 – 320 alumnów, rok 1970 – 223 alumnów, rok 1980 – 102 alumnów. W tym czasie mniej już było ćwiczeń typowo wojskowych, natomiast więcej pracy fizycznej przy budowie dróg, stadionów i przy żniwach oraz wykopkach w Państwowych Gospodarstwach Rolnych.Można postawić pytanie: jaki był sens tej służby wojskowej kleryków? Celem wojska jest obrona suwerenności państwa, integralności jego terytorium i zagwarantowanie bezpieczeństwa wszystkim obywatelom. Powoływanie kleryków było złamaniem porozumienia zawartego w 1950 roku pomiędzy rządem a Episkopatem Polski. Służba wojskowa kleryków była jednym z elementów walki, jakie ówczesne państwo polskie prowadziło z Kościołem katolickim. Kościół był jedyną siłą społeczną, która nie poddawała się kontroli totalitarnej władzy. Bez wyeliminowania  Kościoła nie można było zsowietyzować Polaków. Służba wojskowa kleryków była niezwykle dotkliwą  szykaną i represją za postawę i wystąpienia publiczne naszych biskupów, za utrudnianie nadzoru władzom państwowym nad seminariami duchownymi. Chodziło o zdezorganizowanie pracy seminariów oraz zastraszenie pracujących tam wykładowców i studiujących kleryków. Celem był także zamiar odciągnięcia kleryków od powołania kapłańskiego. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza  użyła struktur wojskowych do walki z Kościołem katolickim. Użyła sił zbrojnych do celów niemających nic wspólnego z obronnością kraju i z ideałami polskiej tradycji wojskowej. Zaangażowanie dowódców najwyższego szczebla do walki z seminariami było sprzeniewieżeniem się etyce zawodu żołnierza. Pod pretekstem służby wojskowej kandydatów do kapłaństwa poddawano systematycznej propagandzie ateistycznej i antykościelnej. Wykorzystywano do tego kadrę naukową z wyższych uczelni. Setki oficerów i podoficerów indoktrynowało, inwigilowało i szukało coraz to nowych form ucisku poddanych im alumnów-żołnierzy. Młodych chłopców po maturze, którzy byli w seminarium niekiedy tylko dwa miesiące, potraktowano z całą powagą jako wrogów panującego systemu i zaangażowano do walki z nimi niemały aparat partyjno-państwowy.Kościół nie pozostawił swoich kleryków bez opieki. Księża biskupi i rektorzy seminariów organizowali różne formy pomocy duchowo-materialnej. Zachęcali do oporu wobec nachalnej propagandy. Klerycy otrzymywali  książki i skrypty do nauki. Byli odwiedzani w jednostkach wojskowych przez biskupów, przełożonych seminaryjnych i kolegów. W akcje wysyłania paczek żywnościowych zaangażowane były siostry zakonne.Księża biskupi, w szczególności Prymas Tysiąclecia, wysyłali do ówczesnych władz państwowych liczne protesty. Kard. Stefan Wyszyński w piśmie do ministra obrony narodowej marszałka Mariana Spychalskiego w kwietniu 1965 roku pisał, że do wojska bierze się kleryków nawet z kategorią „C”. Alumni wracają z wojska wyczerpani fizycznie i nerwowo. Za odmawianie modlitw są karani. Były przypadki wyrzucania Pisma św. przez oficerów wojska polskiego do kosza na śmieci. Czyni się im oficjalne propozycje, że z chwilą wystąpienia z seminarium duchownego będą zwolnieni z wojska i bez egzaminów przyjęci na studia z zapewnionym wysokim stypendium. Powołanie kapłańskie przedstawiane jest jako niepatriotyczne i wrogie Polsce. W Środę Popielcową i w Wielki Piątek szyderczo podaje im się kotlety schabowe, których normalnie w tamtych czasach się nie widziało. Ksiądz Prymas pytał: „Czy wolno ze szlachetnej służby wojskowej czynić narzędzie ateizacji i walki z wolnością wyboru drogi życia? Czy godzi się na służbę przygotowawczą do obrony Ojczyzny rzucać cień narzędzia karnego?”. Pisma i protesty pozostawały bez odpowiedzi. Chociaż odpowiedzią było przecież wcielanie kolejnych roczników kleryków do wojska.Powołania kapłańskie polskich seminarzystów poprzez służbę wojskową zostały poddane poważnej próbie wierności. Tylko w pojedynczych przypadkach naciski oficerów politycznych oraz pracowników kontrwywiadu przyniosły oczekiwane dla władz rezultaty. Pobór kleryków do wojska nie przyniósł  tzw. władzy ludowej spektakularnych sukcesów. Nie sprawdził się ani jako środek nacisku i szantażu na Prymasa Polski i Episkopat wymuszania ustępstw, ani jako próba zdezorganizowania toku studiów seminaryjnych i odciągnięcia wielu kleryków od kapłaństwa.

ks. ppor. rez. Jan Doppke

„Pielgrzym” 2017, nr 6 (712), s. 22-23

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *