Potrawy wigilijne mają tę ogromną zaletę, że można je przygotowywać z kilkunastodniowym nawet wyprzedzeniem. Barszcz musi się ukisić, piernik – im starszy, tym lepszy, pierniczki też zyskają, jeśli poleżą kilka dni. Przygotowaniom towarzyszą niecodzienne zapachy: miodu, karmelu, cynamonu, goździków, wanilii, dzikiej róży, kardamonu – atmosfera od razu staje się świąteczna. Oto kilka wspaniałych przepisów na wigilijny wieczór pochodzących z książki Barbary Czajkowskiej-Kłoś „Historie świąteczne”.
Całuśne pierniczki
• 35 dag mąki • 10 dag cukru pudru • 4–5 łyżek miodu • po łyżeczce: utłuczonych główek goździków, cynamonu, imbiru, kardamonu, czarnego pieprzu i gałki muszkatołowej • 3 jaja • 2 łyżki masła • 2 łyżki śmietany • łyżeczka sody oczyszczonej
Wyrabiamy ciasto jak na piernik. Tym razem powinno nadawać się do wałkowania, a więc musi być dość twarde. Rozwałkowujemy je na grubość centymetra i wykrawamy maleńkie ciasteczka dużym naparstkiem albo nakrętką od butelki. Średnica nie powinna być większa niż 1,5–2 cm. Pieczemy je w temperaturze 160–170°C ok. 10 minut. Takie śliczne maleństwa możemy dowolnie polukrować: nadziać na wykałaczkę lub dłuższy patyczek i maczać w rozpuszczonej gorzkiej, czy białej czekoladzie albo po prostu w lukrze przygotowanym z cukru pudru i soku z cytryny.
Całuski można też zrobić z innego ciasta piernikowego. Będą równie smaczne, może nieco delikatniejsze. Choinkę natomiast mogą zdobić nie tylko pierniczki, choć te roztaczają wokół cudowny świąteczny zapach – jedyny i niepowtarzalny.
Ciasteczka na choinkę
• 30 dag mąki • 10 dag miodu • 20 dag masła • 4 łyżki cukru pudru • łyżeczka sody oczyszczonej • wanilia
Z podanych składników należy wyrobić ciasto i porządnie schłodzić je w zamrażarce. Wałkujemy ciasto na grubość najwyżej 3 mm i wykrawamy gwiazdeczki. Ciasteczka piecze się w temperaturze ok. 170°C przez 15 minut. Ślicznie wyglądają pomalowane białym lukrem i ozdobione bakaliami.
Śledź klasyczny
Płaty śledziowe trzymamy w mleku przez około 30 minut, po czym płuczemy i podajemy w oleju z drobno posiekaną cebulką.
Oczywiście można śledzia dodatkowo przyprawiać korzennymi przyprawami, podawać ze śmietaną, świeżym tartym jabłkiem i cebulką albo wykonać całe danie z ziemniakami, buraczkami, siekanym jajkiem i majonezowo-śmietanową pierzynką, ale u nas króluje ten klasyczny, pyszny w swej prostocie, kładziony na, posmarowanej prawdziwym masłem, wigilijnej bułce.
Rybą, która dominuje na naszym świątecznym stole, jest karp pod wieloma postaciami. Zwłaszcza smażonego zawsze robimy więcej, żeby na bożonarodzeniowe pierwsze śniadanie móc zajadać się nim na zimno.
Karp z wody
Karpia z wody gotuje się w całości. Koniecznie z głową (trzeba z niej usunąć tylko oczy). Naturalnie ryba musi być oczyszczona z wnętrzności i z łusek. Po wymoczeniu w mleku karpia dobrze płuczemy i wkładamy do wywaru z cebulą (jak poprzednio). Gotujemy bardzo wolno, by delikatne mięso nie rozleciało się.
Na półmisek podajemy całą, prosto z garnka, gorącą rybę suto posypaną posiekanymi drobniutko, ugotowanymi na twardo jajkami. Do tego sklarowane gorące masło zmieszane z natką pietruszki. Mama podawała dodatkowo w maleńkich kokilkach zmiksowany z cebulą, przyprawiony na ostro rybi rosołek.
Barbara Czajkowska-Kłoś
„Pielgrzym” 2017, nr 26 (732), s. 20-21