Dawno temu żyło pokojowe plemię, zamieszkujące nizinę u stóp Andów. Pewnego dnia groźna banda rozbójników, ukrywających się w grocie wśród wysokich gór, zaatakowała jego osadę. Wśród łupów znalazło się dziecko jednej z rodzin nizinnego plemienia. Zbójcy uprowadzili je w góry…
„Ludzie z nizin nie wiedzieli, jak pokonać góry. Nie znali szlaków używanych przez ludzi z gór, nie potrafili znaleźć tamtych ludzi ani odszukać ich śladów na górskich drogach.
Mimo to wysłali grupę swoich najlepszych wojowników, aby udali się w góry i przyprowadzili dziecko do domu. Ludzie ci próbowali się wspinać najpierw w jeden sposób, później w inny. Próbowali jednej ścieżki, później innej. Po wielu dniach i wysiłkach udało im się podejść zaledwie kilkaset metrów wzwyż.
Czując swą całkowitą bezsilność, ludzie z nizin uznali się za pokonanych i zaczęli przygotowania do powrotu do osady w dole.
Kiedy już wracali, ujrzeli matkę dziecka, zmierzającą w ich kierunku. Zorientowali się, że schodzi z gór, na które nie udało im się wspiąć. A potem zobaczyli, że niesie na plecach dziecko. Jak jej się to udało?
Jeden z członków grupy pozdrowił ją i powiedział:
– Nie udało się nam wspiąć na te góry. Jak ty dokonałaś tego, czego nie potrafiliśmy my, najsilniejsi mężczyźni z osady?
Kobieta, wzruszając ramionami, rzekła:
– To nie było wasze dziecko.”
* * *
Do kogo idziesz, gdy potrzebujesz pomocy? Na kogo liczysz, gdy „świat ci się wali”? Do kogo wyciągasz ręce, gdy upadasz? Komu powierzasz najgłębsze sekrety? Z kim rozmawiasz o przyszłości? Do kogo jesteś podobny? Jednym słowem – czyim jesteś dzieckiem?
* * *
Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im:
– Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła.
Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
* * *
Gdy się gubisz, Bóg idzie za tobą, aż cię znajdzie. Na wieki giną tylko ci, którzy z uporem powtarzają:
– To nie jest mój Ojciec…
Anna Maria Kolberg OVC
„Pielgrzym” 2016, nr 22 (702), s. 30