Obietnica pustyni – Piotr Wojciechowski

Gdzie znaleźć „miejsce osobne” na spotkanie z Panem? W rozważaniach papieża Franciszka do XIII stacji drogi krzyżowej usłyszeliśmy słowa: „Jest bowiem taki rodzaj zła, jest taki rodzaj demonów i pokus, które można wyrzucić jedynie modlitwą. Każde inne »narzędzie« jest nieskuteczne. Zostaje modlitwa i post”. Odczytajmy to uczciwie – tu nie chodzi o głodówkę. Modlitwę musi wspomóc akt wyboru, odrzucenie tych wszystkich spraw, które zasłaniają nam Boga. Post wspomagający modlitwę ma nas wprowadzić na miejsce spotkania z Panem.

REKLAMA

Pierwsze czytanie mszalne w pierwszą niedzielę czerwca przypomina nam ustanowienie szabatu. Przypomnę fragment: „dzień siódmy jest szabatem Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca” (Pwt 5,12–15). Za nami pełen radosnych świateł okres Wielkanocy. Aby głębiej pojąć sens szabatu, chcę przywołać jedno z mocniejszych świateł – tekst drogi krzyżowej przygotowany przez papieża Franciszka. Dobrze do niego wracać. Oto w rozważaniach do XIII stacji padają słowa odnoszące się do modlitwy: „Jest bowiem taki rodzaj zła, jest taki rodzaj demonów i pokus, które można wyrzucić jedynie modlitwą. Każde inne »narzędzie« jest nieskuteczne. Zostaje modlitwa i post”.

Tego doznaje każdy z nas, na swój własny sposób: codzienne zderzenie się ze złem, codzienne pokusy i demony. Zło, które nas krzywdzi. Zło pochodzące od nas, krzywdzące braci. To znamienne, że papież wzywa nas do takiej modlitwy, która jest wsparta postem. Odczytajmy to uczciwie –
tu nie chodzi o głodówkę. Modlitwę musi wspomóc akt wyboru, odrzucenie tych wszystkich spraw, które zasłaniają nam Boga, deformują jego obraz. Tak jak szabas jest wyrwaniem się z ciągu roboczych dni, zwyczajnych spraw, tak post wspomagający modlitwę ma nas wprowadzić na miejsce spotkania z Panem. Jesteśmy konkretni, kiedy mówimy o „miejscu” – chcemy mieć takie miejsce w świątyni, we własnym domu, w przestrzeni przyrody. Pamiętajmy – Bóg zawsze wyprowadza na pustynię tych, z którymi umawia się na rozmowę: proroków, pustelników, mistyków… Czy w czasie wakacji znajdziemy miejsce, w którym On chce nas spotkać?

Trafiła ostatnio w moje ręce książka Roberta Macfarlne’a „Dzikie miejsca”, która mnie zachwyciła. Autor pisze w niej, że można kochać swój kraj, tak jak kocha się osobę, z którą się jada i mieszka. Współczesny pielgrzym-pustelnik Macfarlane pisze o zapomnianych zapadłych zakątkach Wysp Brytyjskich. Pokazuje je poprzez osobisty zachwyt i poprzez spotkanie z przyjaciółmi – przewodnikami. Macfarlane nawiązuje też do duchowych tradycji pustyni. Pisze o mnichach wczesnego średniowiecza: „Do najwyższych zboczy Skelling Michael uczepione zostały cele zbudowane na skale przez mnichów, którzy wylądowali tu w szóstym stuleciu. Cele przeznaczone do pokuty i medytacji zwrócone są frontem do Atlantyku. Tutaj, z widokiem na rozpościerający się ocean, gdzie na pustym horyzoncie nic nie przyciąga ani nie zatrzymuje oka, mnisi mogli bez przeszkód rozmyślać o wieczności”. Macfarlane uczy, że niewiele można już zrobić dla ratowania przyrody, ale ciągle jeszcze pozwolić trzeba, aby „dzikie miejsca” ratowały nas, także duchowo.

Na jakie miejsca natrafię tego lata? Czy dosłyszę, co mówi do mnie Pan na uroczyskach, pustkowiach i bezdrożach? Czy znajdę tam duchowość szabatu, postu, pustyni?

Piotr Wojciechowski

„Pielgrzym” [26 maja i 2 czerwca 2024 R. XXXV Nr 11 (900)], str. 4.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *