Pieśń ujdzie cało… – Zofia Pomirska

Za sprawą filmu „Czerwone maki” możemy przypomnieć sobie okoliczności powstania słynnej pieśni pod tym samym tytułem. W siedzibie Teatru Żołnierza Polskiego przy 2 Korpusie Sił Zbrojnych w Campobasso na kilka godzin przed zdobyciem Monte Cassino, w nocy z 17 na 18 maja 1944 roku, Feliks Konarski, żołnierz 2 Korpusu, napisał tekst, a jego kolega z tej samej jednostki, Alfred Schütz, dodał melodię (obaj panowie byli znanymi twórcami już przed wojną).

REKLAMA

Gdy po bohaterskim ataku na niedostępne wzgórze zorganizowano akademię dla zwycięzców i w kwaterze generała Andersa po raz pierwszy wykonano pieśń, atmosfera głębokiego wzruszenia udzieliła się wszystkim obecnym. Jak wspominał po latach Feliks Konarski: „Śpiewając po raz pierwszy Czerwone maki u stóp klasztornej góry, płakaliśmy wszyscy. Żołnierze płakali razem z nami. Czerwone maki, które zakwitły tej nocy, stały się jeszcze jednym symbolem bohaterstwa i ofiary – i hołdem ludzi żywych dla tych, którzy przez miłość wolności polegli dla wolności ludzi…”.

Po zakończeniu wojny i przejęciu przez komunistów władzy w Polsce zarówno sama pieśń, jak i okoliczności jej powstania miały zostać wymazane z pamięci. Jednak „Czerwone maki” stały się jednym z niepodległościowych hymnów, którym Polacy przez dziesięciolecia, a szczególnie w latach stalinowskiej dyktatury, manifestowali swą patriotyczną podmiotowość.

Był to utwór, którego słuchano z należytą powagą, przerywając tańce, co przypomina jeden z odcinków serialu „Dom”. Kiedy pijana Basia ciągnie swego towarzysza na parkiet, podczas gdy orkiestra zaczyna grać „Czerwone maki”, podchodzi do niej któryś z gości dancingu i mówi z naganą w głosie: „Tego się nie tańczy!”.

Najstarsze znane nagranie tej piosenki wykonane zostało przez Adama Astona i wykorzystane w filmie Michała Waszyńskiego „Wielka droga” z 1946 roku, wyprodukowanym przez Ośrodek Kultury i Prasy 2 Korpusu Polskiego. Jest to film o losach ludzi wysiedlonych na Sybir, Kołymę w 1939, którzy przetrwali wygnanie i dostali się do armii generała Andersa (późniejszego 2 Korpusu Polskiego). Główny bohater bierze udział w walkach o wzgórze Monte Cassino i zostaje ranny już w pierwszym natarciu, 11 maja. W szpitalu pielęgniarka znajduje przy nim pamiętnik, a czytając go, przywołuje zdarzenia ze Lwowa dotyczące wybuchu wojny i agresji sowieckiej, wywózkę na Syberię, ewakuację z ZSRR, pobyt w Iranie, Iraku, Palestynie i atak na Monte Cassino.

Pierwsza kopia filmu trafiła do Polski dopiero w roku 1962 i – ze względu na antysowiecki charakter obrazu Waszyńskiego – przeleżała na półce ponad ćwierć wieku.

Utwór pojawił się również w ikonicznej scenie polskiego kina z „Popiołu i diamentu” Andrzeja Wajdy – podczas rozmowy Andrzeja Kosseckiego i Maćka Chełmickiego przy płonących kieliszkach. Gdy Maciek zapala kolejne kieliszki jak znicze, wspominając śmierć swoich przyjaciół podczas wojennej zawieruchy, w tle słychać „Czerwone maki”, śpiewane przez miejscową wokalistkę. Film nakręcono w 1958 roku, na fali odwilży po śmierci Stalina i wydarzeniach poznańskich.

Jak pisał Mickiewicz:

Płomień rozgryzie malowane dzieje,

Skarby mieczowi spustoszą złodzieje

Pieśń ujdzie cało (…).

Zofia Pomirska

„Pielgrzym” [12 i 19 maja 2024 R. XXXV Nr 10 (899)], str. 4.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *