Matka Boska jest symbolem – Adam Hlebowicz

Język murów rzadko jest grzeczny. Zazwyczaj wyraża bunt, protest, sprzeciw. Kiedy więc zobaczyłem w centrum Jeleniej Góry napis zaczynający się od słów takich jak w tytule, miałem obawę, jak wygląda jego pełna treść. Obawa była jednak płonna…

REKLAMA

Grafficiarz starannymi literami napisał: „Matka Boska jest symbolem miłości! Love is love”. Ktoś potem dopisał: „symbolem miłości i czystości”. Kawałek dalej był jeszcze umieszczony kolejny napis, co prawda dużo drobniejszymi literami: „Ave Maryja!”. Widok, przyznajcie, niecodzienny. Gdy internet zalewają kolejne wieści o profanacjach figur, wycinaniu krzyży przydrożnych, wulgarnych napisach na ścianach kościołów, taki pozytywny napis pozytywnie zaskakuje. Nie jestem zbytnim miłośnikiem bazgrania po elewacjach domów. Zwłaszcza potrafi to być bolesne dla kogoś, kto właśnie odnowił tynk. Pamiętać też jednak należy, że sztuka pisania i malowania po ścianach sięga około czterdziestu tysięcy lat wstecz i jest jednym z pierwszych przejawów zdolności artystycznych człowieka.

Współcześnie również możemy odnaleźć ambitne przedsięwzięcia artystyczne wypisane na ścianach, jak na przykład murale wymalowane w Częstochowie przez malarza Tomasza Sętowskiego. Można tam odnaleźć wielkoformatową „Wieżę Babel”, a także kilka innych dzieł tego wybitnego artysty. W tym samym mieście napotkać można cytaty z poezji Haliny Poświatowskiej wypisane na murach, w Lublinie zaś fragmenty twórczości Julii Hartwig. W Białymstoku z kolei na niezbyt pięknym i mocno zaniedbanym budynku ogromnych rozmiarów wymalowana jest kolorowa dziewczynka, która podlewa z konewki stojące tuż obok tego domu prawdziwe drzewo. Twórczych pomysłów nie brakuje.

A jak jest na świecie? W Szkocji w Glasgow furorę zrobił ogromny mural przedstawiający matkę karmiącą dziecko piersią. Niby rzecz prozaiczna, ale w dzisiejszym świecie wcale nieoczywista. Co ważne, mural z taką treścią spotkał się ze zdecydowanie pozytywnym przyjęciem.  Z kolei dwudziestosiedmioletnia Meksykanka Ingrid Basaldúa Guzmán postanowiła zdewastowane domostwa w swoim kraju zamieniać w kawałek nieba. Za dotknięciem jej pędzli i barwnych farb okropnie wyglądające budynki nie tylko zmieniły wygląd, ale także skłaniają przypadkowych widzów do refleksji nad Bogiem, a nawet do modlitwy. Jeden ze swoich projektów artystka zrealizowała na ścianie sprofanowanego kościoła w mieście San Juan del Río. Ważnym elementem pracy malarki jest zapraszanie do współpracy lokalnej wspólnoty. Jak mówi Ingrid: „To są ich miejsca, oni tu żyją na co dzień, więc chcę, żeby zaakceptowali to, co robię, a najlepiej współtworzyli te prace”. Artystka najczęściej maluje Chrystusa, Matkę Boską i postaci świętych.

Adam Hlebowicz

„Pielgrzym” [10 i 17 grudnia 2023 R. XXXIV Nr 25 (888)], str. 5.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *