Błogosławione ograniczenie – Anna Maria Kolberg OV

„Pewien król, będąc na polowaniu, spragniony dotarł do skały, spod której wyciekały krople wody. Zsiadł z konia i odpiął od siodła złoty kielich wysadzany drogimi kamieniami. Chciał nim zaczerpnąć wody. Na ramieniu ręki, w której trzymał kielich, siedział piękny sokół, ulubieniec władcy”.

REKLAMA

„Kielich napełniał się bardzo powoli. Kiedy król łapczywie podniósł go do ust, sokół zerwał się – jakby do lotu – i spowodował, że woda się rozlała. Król pogłaskał ulubionego ptaka i ponownie zaczął nabierać wodę do naczynia, kropla po kropli. Gdy po napełnieniu go chciał się napić, sokół zaskrzeczał i zatrzepotał skrzydłami. Z tak wielkim trudem zebrany płyn znów się rozlał.

Król zirytował się, ale szybko się uspokoił i ponownie zaczął zbierać wodę. Kiedy jednak chciał się napić, ptak ponownie szarpnął rękę swego właściciela – z podobnym skutkiem. Tym razem król wpadł w gniew. Chwycił ptaka i cisnął nim o skałę. Sokół padł martwy.

Tymczasem ze skały przestały się sączyć krople wody. Spragniony król posłał swych służących, by sprawdzili, czy gdzieś w skale nie ma źródła, z które dało początek strumykowi. Znaleźli je. Ale jego widok ich przeraził. Był to bowiem staw, w którym pływała rozkładająca się padlina. Gdyby król napił się wody, prawdopodobnie nie przeżyłby tego…”.

* * *

Miłowałem Izraela, gdy jeszcze

był dzieckiem,

i syna swego wezwałem z Egiptu.

Im bardziej ich wzywałem,

tym dalej odchodzili ode Mnie,

a składali ofiary Baalom

i bożkom palili kadzidła.

A przecież Ja uczyłem chodzić

Efraima,

na swe ramiona ich brałem;

oni zaś nie rozumieli, że trosz-

czyłem się o nich.

Pociągnąłem ich ludzkimi

więzami,

a były to więzy miłości.

Byłem dla nich jak ten, co podnosi

do swego policzka niemowlę –

schyliłem się ku niemu

i nakarmiłem go.

(Oz 11,1–4)

* * *

Nasze najgłębsze pragnienia mają to do siebie, że trudno o nich zapomnieć, dopóki nie zostaną zaspokojone: pragnienie miłości, sprawiedliwości, wolności, szczęścia… Czasami wydaje się, że masz je na wyciagnięcie ręki, ale… niespodziewanie wszystko tracisz. Myślisz sobie: „Cóż, następnym razem się uda!”. Niestety, sytuacja się powtarza. Na początku winisz za to siebie, później – innych. Wreszcie odpowiedzialnością za Twe niepowodzenia obciążasz Boga: „Dlaczego mi to robisz?” – powtarzasz. 

Zanim poczujesz się rozczarowany Bogiem, zanim wybuchnie w Tobie gniew i wykrzyczysz swą złość, trzaskając Mu drzwiami „przed nosem”, poszukaj przyczyny: dlaczego szczęście, którego tak pragniesz, ciągle nie jest Twoim udziałem? Dlaczego wymarzona przez Ciebie miłość okazuje się „zwodniczym strumieniem”?

Anna Maria Kolberg OV

„Pielgrzym” [11 i 18 czerwca 2023 R. XXXIV Nr 12 (875)], s. 30

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *