„Prelegent swoje wystąpienie zaczął od machania zielonym banknotem. Jego propozycja była «nie do odrzucenia» – Kto chciałby mieć ten banknot o wartości stu euro?”.
Podniosło się wiele rąk, ale prelegent nie zamierzał pozbyć się go zbyt szybko…
– Zanim go oddam, muszę najpierw coś zrobić.
Gwałtownie pogniótł banknot, a potem spytał ponownie:
– A kto teraz chciałby go mieć?
„Ręce ponowni uniosły się do góry.
– A jeśli zrobię tak?
Rzucił banknotem i gdy ten spadł na podłogę, mocno go podeptał. Papier był teraz brudny i podarty.
– Czy teraz ktoś go jeszcze chce?
Znów podniosły się ręce.
Chociaż banknot był w tak opłakanym stanie, nie stracił swej wartości…”
* * *
„Każdy bank ma obowiązek wymiany uszkodzonej waluty. Jest to jednak możliwe pod warunkiem, że autentyczność pieniędzy nie budzi podejrzeń, a ich cechy umożliwiają rozpoznanie ich wartości nominalnej. (…) Aby otrzymać banknot o takim samym nominale muszą być spełnione określone warunki. Wymiana w pełnej nominalnej wartości nastąpi wtedy, gdy banknot posiada 100 proc. pierwotnej powierzchni. (…) Pełnej wymianie podlega także banknot przerwany na dwie części. Ponadto każdy otrzyma banknot o takim samym nominale, jeżeli zachował on 75 proc. pierwotnej powierzchni w jednym fragmencie.
Banknot, który zachował od 45 proc. do 75 proc. pierwotnej powierzchni, zostanie wymieniony za połowę jego wartości nominalnej” (www.sprawnik.pl).
* * *
Uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do [Jezusa] kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: – Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty, co mówisz? (…)
– Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień… Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?
A ona odrzekła:
– Nikt, Panie!
Rzekł do niej Jezus:
– I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz! (J 8,3–5.7.10–11)
* * *
Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego:
– Pójdź za Mną!
On wstał i poszedł za Nim (Mt 9,9).
* * *
Bóg nie ma obowiązku ratować Cię z opresji. Robi to, bo chce. Nie sprawdza Twej reputacji – widzi w Tobie zawsze swoje dziecko. Nie musisz spełniać żadnych warunków, by Cię kochał. Chociaż byłbyś w opłakanym stanie, dla Niego nie tracisz nic na swej wartości.
PS Opowiadanie zaczerpnęłam z książki B. Ferrero, 365 krótkich opowiadań dla ducha 2, Warszawa 2017.
Anna Maria Kolberg OV
„Pielgrzym” 2018, nr 3 (736), s. 30