„Pewnemu kupcowi udało się przeprowadzić na targu wspaniałą transakcję: sprzedał wszystkie swoje towary, a jego pusta torba wypełniła się kawałkami złota i srebra. Przez ostrożność chciał jak najprędzej powrócić do domu…”
Przywiązał porządnie torbę do siodła swojego konia, spiął ostrogi i ruszył przed siebie. Około południa zrobił przerwę w pewnym małym miasteczku. Stajenny, który zajął się jego koniem, (…) zauważył pewien niepokojący szczegół:
– Panie, w podkowie na prawej przedniej nodze twojego konia nie ma jednego gwoździa!
– Daj mi święty spokój – odrzekł kupiec – w ciągu sześciu wiorst, które mi pozostały, podkowie na pewno nic się nie stanie. Teraz nie mam czasu.
Po południu kupiec jeszcze raz się zatrzymał w pewnym zajeździe, gdzie kazał dać swojemu koniowi wiązkę owsa. Zajmujący się stajnią służący przyszedł do niego i powiedział:
– Panie, w podkowie na prawej przedniej nodze twojego konia brakuje małej blaszki. Jeśli chcesz, mogę ją przymocować.
– Daj mi święty spokój – odpowiedział kupiec – zwierzęciu na pewno nic się nie stanie w ciągu tych dwóch wiorst, które mi jeszcze zostały.
Wdrapał się na siodło i podążył dalej w drogę. Wkrótce się jednak zorientował, że koń coraz bardziej utyka. Niebawem zaczął się słaniać. (…) W końcu upadł i złamał sobie nogę. Nie wiedząc, co ma dalej robić, kupiec zdecydował się go pozostawić. Narzucił sobie na ramiona worek i poszedł przed siebie. Noc zastała go na drodze prowadzącej przez niebezpieczny las. Tam napadło na kupca dwóch zbójów, którzy go ograbili. Poraniony i zły dowlókł się o świcie do domu.
– To wszystko stało się z powodu gwoździa! – powiedział”.
* * *
Czemu to wzywacie Mnie: «Panie, Panie!», a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki.
(Łk 6,46-49)
* * *
Niełatwo jest żyć Ewangelią: przebaczać winowajcom, napominać błądzących, brać krzyż i naśladować Mistrza, nie sądzić bliźnich, dawać świadectwo o Jezusie, mieć wiarę jak ziarnko gorczycy…
Ale jeszcze trudniej jest ponosić konsekwencje „budowania na ziemi bez fundamentu”…
PS. Opowiadanie znalazłam w „365 krótkich opowiadań dla ducha” Bruna Ferrera, Warszawa 2009.
Anna Maria Kolberg OV
„Pielgrzym” 2016, nr 4 (684), s. 23