Doczekaliśmy się właśnie pierwszego smartwatcha, który nie wymaga ładowania. Nie jest on bowiem zasilany przez ładowarkę, lecz tylko i wyłącznie przez ciepło ludzkiego ciała.
The PowerWatch, bo tak nazywa się ten produkt, używa technologii termoelektrycznej, dzięki której temperatura ciała przetwarzana jest w elektryczność. Zegarek założony na nadgarstek w tym momencie ładuje swój akumulator. Wcześniej technologia ta była używana między innymi przez NASA, jednak tym razem będzie ona dostępna dla wszystkich. Według twórców zegarka już niedługo technologia ta może być z powodzeniem używana w fabrykach czy też szpitalach.
aw
„Pielgrzym” 2018, nr 4 (737), s. 35