Przy okazji ostatniego liczenia wiernych i przyjmujących sakramenty w Polsce pomyślałem o światowych statystykach dotyczących naszego wyznania.
Katolicy stanowią obecnie 17,7 proc. ludności świata. Największy jest udział katolików w ludności Ameryki Południowej – 63,6 proc., w Europie jest nas 39,9 proc., w Oceanii 26 proc., a w Azji 3,2 proc. Liczba katolików nieustannie rośnie w krajach obu Ameryk, Afryki i Azji. Natomiast w niektórych państwach od lat obserwuje się spadek liczby wiernych. Dotyczy to głównie krajów europejskich. W niektórych z nich – we Francji, Czechach i Niemczech, Kościół katolicki sprzedaje swoje dobra, ponieważ nie stać go na ich utrzymanie. W Europie Zachodniej widok świątyni chrześcijańskiej zamienionej na inne cele niż sakralne stał się normalnością. Często są to magazyny, sale koncertowe lub nawet puby. Również w Polsce odnotowano spadek wiernych o 2 proc. O 7 proc. spadła liczba katolików w Niemczech, o 11 proc. w Czechach, o 12 proc. w Holandii i w Rumunii. Przyrost liczby wiernych wyznania rzymskokatolickiego zanotowano za to we Włoszech, w Hiszpanii, w Portugalii, w Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. W związku ze znacznym wzrostem ogólnej liczby katolików nastąpił wzrost liczby parafian przypadających na jednego księdza. W wyniku tego rośnie też liczba parafii, w których nie ma w ogóle stałego księdza, jest to zazwyczaj duszpasterz dojeżdżający z innej placówki.
Największy przyrost wyznawców Chrystusa uznających prymat Rzymu zanotowano w Ameryce Łacińskiej: w Ekwadorze, Kolumbii, Peru, Argentynie i Boliwii liczba katolików zwiększyła się o 5–20 proc. Zanotowano duży wzrost katolików w Chinach – aż o 15 proc. Wiernych Kościoła rzymskokatolickiego przybyło też we wszystkich krajach azjatyckich, w których są obecni: w Malezji, na Filipinach, w Indonezji, Indiach czy Wietnamie. Afryka to następny kontynent, na którym przybywa naszych współbraci w wierze: Kongo, Tanzania, Uganda, Burundi, Mozambik – to kraje z największym przyrostem katolików.
Co ciekawe, sto lat temu Europa była domem dla dwóch trzecich katolików. Dziś najwięcej katolików (bo aż 39 proc.) żyje w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach. W Europie osób wyznania rzymskokatolickiego żyje już tylko 24 proc., i ta liczba wciąż się zmienia na niekorzyść Starego Kontynentu.
Co z tej wyliczanki wynika? Na pewno to, że Duch Święty wieje kędy chce. Także to, że bogactwo i wysoki poziom cywilizacyjny nie muszą iść w parze z duchowością. Dla nas, dla Polski i Polaków, to oznaka pewnej siły, którą nadal posiadamy, której nie wolno nam zmarnować, trzeba ją wzmacniać, ale także dzielić się nią z innymi.
Adam Hlebowicz
„Pielgrzym” 2016, nr 24 (704), s. 5